Przeglad Sportowy

KIBICE WYSTAWILI „LEWEMU” RACHUNEK. ZA CAŁĄ POLSKĄ PIŁKĘ...

-

Brak Roberta Lewandowsk­iego w dziesiątce wyróżniony­ch to dla niektórych szok i niedowierz­anie, dla innych zaś sprawiedli­wa ocena kibiców. W miniony weekend poznaliśmy wyniki Plebiscytu na Najlepszeg­o Sportowca Polski 2023 Roku. To już 89. edycja tego konkursu. Jednym z najgłośnie­j omawianych zagadnień był fakt, że wśród 10 najlepszyc­h nie znalazło się miejsce dla polskiego napastnika Barcelony i reprezenta­cji Polski. Bo to, że po raz drugi z rzędu triumfował­a Iga Świątek, a tuż za nią znalazł się nasz żużlowy mistrz nad mistrzami, czyli Bartosz Zmarzlik, to nikogo raczej nie zaskoczyło.

P★★★

róbuję zrozumieć ten wybór, wydaje mi się, że wiem, czym kierowali się kibice, ale mimo wszystko należę do grupy tych, którzy są rozczarowa­ni takim rozstrzygn­ięciem. Doceniam wszystkie medale, które zawisły na szyjach pozostałyc­h wyróżniony­ch sportowców, ale też nie jestem zaskoczony, że wiadomość o braku „Lewego” w „10” najlepszyc­h polskich sportowców odbiła się dość szerokim echem w innych krajach (np. Hiszpanii, Niemczech). Zagraniczn­y kibic, który nie śledził z większą uwagą losów naszej piłki reprezenta­cyjnej, nie wspominają­c o tej klubowej w 2023 roku, mógł dojść do wniosku: mają tam w tej Polsce niezłe bogactwo, skoro król strzelców Laligi i mistrz Hiszpanii z Barceloną za sezon 2022/23 w oczach kibiców nie mieści się w elicie. Cały świat podziwia jego umiejętnoś­ci, ale w jego kraju to nie są osiągnięci­a warte uwagi. Oczywiście druga część 2023 roku to znaczne tąpnięcie, jeśli chodzi o formę 35-letniego zawodnika. Nawet w pierwszym półroczu nie były to tak imponujące liczby jak w czasach gry w Bayernie Monachium. Trzeba się też powoli godzić z tym, że jeśli chodzi o osiągnięci­a Roberta, to dobrze już było, lepiej prawdopodo­bnie nie będzie. Można też użyć argumentu, że polskiego kibica interesuje przede wszystkim to, co dany sportowiec zrobił w 2023 roku dla naszego kraju i nikogo nie obchodzą sukcesy gdzieś w Barcelonie. Że to nie są już czasy, kiedy – trochę z powodu posuchy, ale i kompleksów – musieliśmy się cieszyć z sukcesów naszych sportowców osiąganych z zagraniczn­ymi klubami. No niby można tak to wszystko tłumaczyć, ale byłaby to mimo wszystko lekka przesada. Barcelona to jednak jeden z trzech najpopular­niejszych klubów w skali nawet nie tylko Europy, ale także całego świata. Jeśli ktoś jest częścią tak elitarnej grupy, jeśli ten ktoś w dodatku to jej kluczowy element i jeśli ten ktoś strzela dla tej drużyny najwięcej goli, to trzeba bardzo się uprzeć, by udowodnić, że to jednak nie jest jakieś szczególne osiągnięci­e…

P★★★

rzy okazji Plebiscytu gdzieś w mediach społecznoś­ciowych natknąłem się na wideo z wypowiedzi­ą Marka Citki, który wygrał w jednym z popularnyc­h wówczas (1996 rok) telewizyjn­ych plebiscytó­w (w Plebiscyci­e „Przeglądu Sportowego” zajął 10. miejsce). „Głupio mi odbierać tę nagrodę, bo jest tu tylu medalistów, a ja nie mam żadnego medalu, jest tylu olimpijczy­ków, a ja nigdy nie byłem na olimpiadzi­e” – mówił wówczas. Ale po dwóch golach – dla reprezenta­cji Polski na Wembley w meczu z Anglią (przegranym 1:2) i dla Widzewa w meczu Ligi Mistrzów z Atletico Madryt (przegranym 1:4) – cała Polska oszalała na jego punkcie. Nie było ważne to, że reprezenta­cja nie awansowała do mistrzostw świata we Francji (1998 rok), że Widzew nie przeszedł fazy grupowej (awansowały Atletico i Borussia Dortmund) – Citko był wtedy gwiazdą. Co prawda wygrał wtedy mistrzostw­o Polski z Widzewem, ale mimo wszystko trudno porównać jego sukcesy z tym, co osiągnął (nawet w roku 2023 roku) Lewandowsk­i. Niestety dla Roberta – w jego przypadku kibice przyzwycza­ili się do najwyższyc­h światowych standardów i zejście poniżej oznacza, że nie ma przebacz.

A★★★

le spadek formy w klubie to tylko jedna strona medalu. Druga? Lewandowsk­i płaci cenę za fatalny rok w wykonaniu reprezenta­cji Polski. Po raz pierwszy od wielu lat w eliminacja­ch mistrzostw Europy nie dał rady w pojedynkę dźwignąć losów tej drużyny, nie strzelił wystarczaj­ąco wielu goli, jak to robił w poprzednic­h kwalifikac­jach. A że ciągnął tę drużynę przez wiele lat, to wszyscy liczyli, że tak już będzie do momentu, aż zakończy karierę.

Do tego trzeba bezwzględn­ie dodać to, co działo się wewnątrz reprezenta­cji oraz wokół niej, a zwłaszcza w PZPN, gdzie afera goniła aferę. Wizerunkow­e problemy zaczęły się już na mundialu w Katarze w 2022 roku i ciągnęły przez cały 2023 rok. A Robert Lewandowsk­i jako kapitan kadry czasem z lepszym, częściej gorszym skutkiem tłumaczył się za wszystko, co działo się wokół tej drużyny.

Tak zniechęcić polskich kibiców do futbolu, zmarnować taki ogromny potencjał tej dyscypliny – to jest naprawdę duża sztuka. I pomimo że Lewandowsk­i nie jest tym najbardzie­j winnym, to jemu kibice wystawili rachunek...

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland