Pożar u Górali
Zmiana prezesa, nowy pion sportowy, odchodzący piłkarze. Podbeskidzie jeszcze niedawno celujące w Ekstraklasę znalazło się na zakręcie.
Założone przed sezonem cele w Podbeskidziu są już nieaktualne. Była mowa o zajęciu miejsca przynajmniej barażowego, tymczasem na przełomie roku w klubie doszło do trzęsienia ziemi. Zwolniono Bogdana Kłysa, który prezesem był od grudnia 2018 roku, oraz pion sportowy, który od połowy roku stanowili Sławomir Cienciała jako dyrektor sportowy i Marek Sokołowski jako menedżer ds. spraw sportu. Skąd te zmiany? Zapytaliśmy w bielskim ratuszu, który ma dwie trzecie akcji Podbeskidzia.
– Zarząd miał do osiągnięcia swoje cele, a wśród nich był wynik sportowy. Zakładał on, że będziemy zajmować przynajmniej miejsce dające udział w barażach o wejście do Ekstraklasy. Przez dwa lata nie udało się tego zrealizować. Do tego nie zostały spełnione cele finansowe, stąd też rada nadzorcza podjęła decyzję o zmianie zarządu – mówi wiceprezydent Bielska-białej Piotr Kucia, który w urzędzie miasta nadzoruje bielskiego pierwszoligowca.
Cięcia do spodu
Nowym prezesem klubu został Krzysztof Przeradzki. Biznesmen działający dotąd w branży deweloperskiej rządy w Podbeskidziu rozpoczął od cięcia kosztów i to takiego do spodu. Jak donosił Bartłomiej Kawalec z serwisu bielsko.biała.pl, nowe warunki pracy dostali pracownicy marketingu, mimo że w rundzie jesiennej średnia frekwencja na stadionie w Bielsku wynosiła 4227 widzów na mecz, co było najlepszym wynikiem od 2017 roku. Miano im zaproponować przejście na system prowizyjny, a rozliczani mieliby być nawet ze światła zapalonego w pomieszczeniach biurowych. Ograniczone miały też zostać możliwości korzystania z aut służbowych. Dlatego na ostatni mecz rundy ze Zniczem w Pruszkowie nie mógł pojechać rzecznik prasowy, a relację w mediach społecznościowych robił sprzed telewizora.
– Te doniesienia były przejaskrawione. Prezes Przeradzki wywodzi się z biznesu, a szukaliśmy człowieka, który uzdrowi finanse spółki. Problemem nie byłoby ogłosić upadłość spółki, nam zależało jednak, aby Podbeskidzie istniało. Decyzja, aby Krzysztof Przeradzki stał się prezesem, była obopólna, bo przypomnę, że współwłaścicielem klubu jest Edward Łukosz (do niego należy około jedna trzecia akcji – przyp. red.). Nowy prezes zna się na piłce, jest też kibicem, ale jego podstawowymi walorami są kwestie biznesowo-zarządcze. Chcieliśmy osoby, która sprawdzi koszty, będące w naszej ocenie za duże, i sprawi, abyśmy mogli wszystkie zaległości w miarę szybko wyprostować – tłumaczy wiceprezydent Kucia.
O tym, że sytuacja finansowa była bardzo trudna, niech świadczy to, że w grudniu na brak wypłat zaczęli skarżyć się nie tylko piłkarze. Do tego w klubie pojawiła się kontrola z Państwowej Inspekcji Pracy.
– Mogę potwierdzić, że były problemy z bieżącymi wypłatami, natomiast teraz nie ma takich kłopotów, również jeśli chodzi o administrację. Środki zostały wypłacone i nie jesteśmy w sporze sądowym z żadnym piłkarzem lub pracownikiem administracji. Pod tym względem wszystko regulujemy na bieżąco. A co do kontroli PIP, to z tego, co wiem, trwa nadal i jej wyniki będą znane pod koniec miesiąca – wyjaśnia wiceprezydent Bielska-białej. Według jego słów poprawę sytuacji finansowej możliwe, że będzie widać już w sprawozdaniu finansowym. Za poprzednik rok obrotowy liczony od lipca do czerwca wykazano stratę 3,85 mln zł. – Już teraz mogę powiedzieć, że za ostatnie półrocze, czyli od lipca do grudnia, m.in. w wyniku działań podjętych przez nowego prezesa, powinniśmy wyjść na zero i bez długów – dodaje Kucia.
Nowy pion sportowy
Po rozstaniu się z Cienciałą i Sokołowskim za pion sportowy odpowiadają teraz Kamil Kosowski jako doradca zarządu i Marcin Kuźba jako menedżer ds. sportu. – Poprzedni pion sportowy był stosunkowo nowy, bo zaczął funkcjonować latem ubiegłego roku. Ale po rundzie jesiennej byliśmy bardzo rozczarowani. Pomijam już kwestię lokaty, którą Podbeskidzie zajmuje w tabeli (Górale są na 17., przedostatnim miejscu – przyp. red.), nie podobał nam się styl i poziom gry. Do tego dochodzi dobór zawodników, transfery w większości można uznać za nietrafione. Dlatego nowy prezes zdecydował o powołaniu nowego pionu sportowego – tłumaczy wiceprezydent.
Kiedy mówimy mu, że Kamil Kosowski wcześniej nie pełnił żadnej funkcji w strukturach klubu, odpowiada: – Ale nie można mu zarzucić, że nie zna się na piłce. Może pochwalić się bogatym piłkarskim CV, ma przegląd bieżącej sytuacji w klubach, jest komentatorem telewizyjnym.
Kucia zaznacza przy tym, że zaproszenie do współpracy Kosowskiego, również poniedziałkowego felietonisty „Przeglądu Sportowego” – obok tego, co wymienił wiceprezydent miasta – to suwerenna decyzja Przeradzkiego.
Kolejne odejścia
Nowy pion sportowy Górali pracę rozpoczął od czyszczenia kadry i rozwiązania kontraktów z trzema piłkarzami. Odeszli już bramkarz Patrik Lukač (jesienią sześć meczów w lidze) i napastnicy Antonio Perošević (trzy mecze bez gola) oraz Haris Kadrić (jedenaście meczów bez gola). Do tego wypożyczony do trzecioligowej Avii Świdnik został pomocnik Mateusz Stryjewski (trzy mecze bez gola). Wszyscy czterej zawodnicy do Podbeskidzia dołączyli latem ubiegłego roku. Na razie nową twarzą wśród piłkarzy w Bielsku jest bramkarz Kacper Krzepisz, który przenosi się do Bielska z Arki Gdynia (półroczny kontrakt z opcją przedłużenia). Wiceprezydent Kucia zapowiada kolejne ruchy transferowe w obu kierunkach. – Odejdą jeszcze inni zawodnicy, ale trudno powiedzieć, ilu dokładnie ich będzie. W ten sposób robimy miejsce dla nowych. Łącznie planujemy pozyskać trzech, czterech piłkarzy, którzy pomogą nam zająć bezpieczne miejsce w tabeli i pozostać w I lidze, bo celem numer jeden jest uniknięcie degradacji. Po spadku z Ekstraklasy w 2021 roku w klubie mówiło się o powrocie w perspektywie dwóch, trzech sezonów. Wiadomo już, że w zakładanym terminie to nie nastąpi, ale czy oznacza to, że projekt Podbeskidzie w Ekstraklasie już na dobre i na długo wylądował głęboko schowany w szufladzie?
– Na razie tak, ale wciąż marzy nam się Ekstraklasa i będziemy chcieli do niej wrócić – deklaruje wiceprezydent Bielska-białej.