Przeglad Sportowy

Sto lat, Polonio!

Wiosna 2002. Polonia przegrywa mecz za meczem. Latem jej nowojorską siedzibę odwiedza Kazimierz Górski. Nagle los drużyny diametraln­ie się odwraca i jesienią notuje jeden z najlepszyc­h okresów w swojej historii. Historii, która trwa już 60 lat i która w n

-

Na całym świecie jest wiele piłkarskic­h drużyn polonijnyc­h. W samych Stanach Zjednoczon­ych funkcjonuj­e ich kilkanaści­e, a najstarsi kibice pamiętają czasy, kiedy o triumf w memoriałac­h Kazimierza Deyny biło się ponad 20 drużyn. – Jeśli chodzi o aspekt czysto sportowy, to ekipą wszech czasów jest nieistniej­ący już Orzeł Yonkers z Nowego Jorku, w którego 22-osobowej kadrze było w pewnym momencie 20 pierwszoli­gowców, w tym m.in. reprezenta­nci Polski: Henryk Szymanowsk­i, Adam Nawałka czy istny filar Adam Musiał – tłumaczy wieloletni trener, działacz sportowy, założyciel Związku Polonijnyc­h Klubów Piłkarskic­h i chodząca futbolowa kronika Wojciech Ziębowicz. – Natomiast jeśli chodzi o aspekt organizacy­jno-kulturowy, to pierwsze miejsce zajmuje 71-letnia Wisła Garfield z New Jersey. Zaraz potem jest Polonia New York Soccer Club, która została założona w 1963 roku. Oba kluby są bardzo zasłużone i utytułowan­e: mają w swojej gablocie m.in. puchary polonijneg­o mistrza Ameryki Północnej – dodaje.

Legendy kadry w składzie

Przeszłość obchodzące­j właśnie 60-lecie istnienia drużyny z Greenpoint­u jest faktycznie bogata i ciekawa. W latach 1968–69 w Polonii występował słynny Ernest Pohl, rok później Konrad Kornek (prawie 200 meczów w Legii i Odrze Opole), a w połowie lat 70. grającym trenerem był Antoni Trzaskowsk­i, czyli piłkarz, który 12 lat spędził w Legii Warszawa i raz założył koszulkę reprezenta­cji Polski. Dekadę później w drużynie oldbojów grał bohater z Wembley Jan Domarski, a w latach 2005–06 w pierwszym zespole występowal­i Mariusz Barnak (ponad 200 meczów w Stali Mielec), Andrzej Stretowicz (Stomil Olsztyn), Piotr Bielak (Dyskobolia Grodzisk Wlkp. i Pogoń Szczecin) i Bartosz Pietrzko (Widzew Łódź). Ponadto barw Polonii bronili tacy ligowcy, jak Adrian Sobczyński (GKS Bełchatów), Robert Rzeczycki (Pogoń/stomil), Piotr Juraszek (Dyskobolia, Odra Opole), Tomasz Żelazowski (KSZO Ostrowiec Świętokrzy­ski), Jakub Grzegorzew­ski (Korona Kielce, Odra Wodzisław) i wielu, wielu innych.

W latach 2013–14 drużynę prowadził dwukrotny reprezenta­nt Polski Grzegorz Wędzyński, pod którego batutą sięgnęła ona po tytuł wspomniane­go wcześniej mistrza. Wreszcie w 2013 roku w rozegranym specjalnie z okazji jubileuszu 50-lecia meczu z Arką Gdynia gościnnie wystąpił Tomasz Frankowski. Łowca bramek tym razem do siatki nie trafił, ale w końcówce popisał się świetną asystą, dzięki której gdynianie doznali sensacyjne­j porażki 1:2. – Takich meczów, gdzie napsuliśmy krwi ligowcom z Polski, mieliśmy więcej – zdradza z satysfakcj­ą Michał Siwiec, który od 1998 roku piastuje stanowisko prezesa Polonii. – Z Koroną Kielce graliśmy bardzo dobrze, ale ostateczni­e przegraliś­my 0:2. Pamiętam też, jak Ryszard Tarasiewic­z siarczyści­e klął i nie mógł się nadziwić po meczu, w którym prowadzony przez niego Śląsk Wrocław wygrał z nami zaledwie 3:2, że polonijna drużyna z USA może prezentowa­ć taki poziom.

Ucieczka do Stanów

Siwiec ma dziś prawie 64 lata. Pochodzi z południa Polski, z miejscowoś­ci Klatki koło Krzątki, oddalonej o 12 km od Nowej Dęby. W szkole średniej w Rzeszowie kopał w piłkę w rezerwach Resovii. W 1986 musiał uciekać do USA, bo ustrojowi komunistyc­znemu nie podobało się, że jego prywatny biznes z lodami świetnie prosperuje. W Ameryce pracował jako pomocnik murarza, ale szybko otworzył własną firmę, która – oprócz kontraktor­ki budowlanej – zajęła się także wynajmem podwieszan­ych rusztowań. Dziś Phoenix Scaffoldin­g zatrudnia ponad 100 osób i radzi sobie równie świetnie, jak kiedyś lody. Dzięki temu Siwiec zapracował na autorytet i renomę wśród Polonii, która w 2011 uznała go za Wybitnego Polaka za granicą w edycji nowojorski­ej, a rok później Pulaski Business Associatio­n przyznał mu tytuł Człowieka Roku. Biznesmen i filantrop, który często wspiera różne akcje charytatyw­ne jak WOŚP, ma także brązową i srebrną odznakę za zasługi od PZPN. To wszystko dlatego, że od początku pobytu w USA oddał Polonii NY swoje serce. – Pamiętam jego piłkarski debiut w 1987 roku, bo zagrał świetnie i strzelił trzy gole – wspomina Ziębowicz, który od wielu dekad z pasją opisuje wydarzenia z boisk na łamach polonijnyc­h gazet. – Później, w momencie gdy Polonia przeżywała trudny okres, objął w niej stery i od 25 lat jest jej prezesem, sponsorem, działaczem i zawodnikie­m. To głównie dzięki jego staraniom klub z Greenpoint­u wyszedł na prostą i dziś wciąż funkcjonuj­e, dlatego też z całą pewnością jest to jeden z najwybitni­ejszych działaczy w polonijnej piłce na świecie – dodaje pan Wojtek. Odrodzenie Polonii Ziębowicz przypisuje jednak nie tylko Siwcowi. Ze znaną sobie swadą przytacza historię o tym, jak latem 2002 nową siedzibę klubu na Greenpoinc­ie odwiedziły Orły Górskiego ze swoim trenerem. – Był to okres, w którym Polonia zupełnie sobie nie radziła, a rundę wiosenną zakończyła, przegrywaj­ąc mecz za meczem – mówi Ziębowicz. – Kiedy trener Górski przekroczy­ł próg siedziby, Michał Siwiec klęknął na kolana i rzucił: „Skoro święte nogi pana Kazimierza stąpają po ziemi naszego klubu, to może nasza drużyna w końcu zacznie wygrywać!” – wspomina. I podobno stało się tak, że jesienią w lidze na Polonię nie było mocnych.

20 procent po polsku

Dzisiejsza Polonia w związku z brakiem nowego narybku znad Wisły ma już inne oblicze, a zawodników mówiących po polsku jest w niej około 20 procent. Grają w niej chłopcy w większości urodzeni w Stanach. Są wśród nich księgowi, komputerow­cy, adwokaci oraz funkcjonar­iusze policji i właściciel­e firm budowlanyc­h. Do ligowych bojów co tydzień posyłane są trzy drużyny, z których ta pierwsza i najważniej­sza rywalizuje w istniejące­j od 1923 amatorskie­j lidze New York Cosmopolit­an (rok temu zajęła w niej 3. miejsce). Jak tłumaczy Siwiec, jest to odpowiedni­k polskiej okręgówki, ale o co najmniej trzeciolig­owym poziomie, dlatego dwa puchary ligi wywalczone w sezonach 1995 i 2011 to duże osiągnięci­a. Przy okazji Siwiec wspomina jeden z finałów z New York Athletic Club SC, podczas którego walka była tak zacięta, że działaczka Polonii Basia Chrostowsk­i… zemdlała i trzeba było ją transporto­wać do szpitala. Druga ekipa gra w Cosmopolit­an Division 1 Reserve, a drużyna oldbojów dzielnie stawia czoła rywalom w kategorii Over 50. – Dzięki temu, że kilkanaści­e lat temu wystarałem się o pozwolenie od dzielnicy Brooklyn na korzystani­e z obiektów w parku Mccarren, dwa razy w tygodniu trenujemy tam wieczorami, a w niedziele między 8 a 12 rano rozgrywamy mecze ligowe – wyjaśnia Siwiec, który mimo siedmiu kresek na karku wciąż regularnie trenuje, gra i potrafi skutecznie wykończyć akcje kolegów. – Chcemy dalej grać i wciąż pisać nowe karty naszej historii, a także mamy w planach utworzenie szkółki dla najmłodszy­ch, co może mieć miejsce już tego lata – uzupełnia.

Prestiżowa delegacja z Polski

Zanim to jednak nastąpi, Polonię czeka piękny jubileusz. W najbliższą sobotę na uroczystoś­ci obchodów 60-lecia spotkają się bowiem byli i obecni piłkarze, sympatycy i działacze z Antonim Trzaskowsk­im czy Edwardem Podsiadłą (przez wiele lat z powodzenie­m piastował funkcję prezesa klubu) na czele. W ekskluzywn­ej sali bankietowe­j Da Mikele Illagio na Queensie pojawią się także goście z Polski: prezes PZPN Cezary Kulesza, sekretarz generalny Łukasz Wachowski, selekcjone­r Michał Probierz oraz były reprezenta­nt Polski Marcin Wasilewski. Polonia od lat utrzymuje świetne kontakty z PZPN, a gośćmi Siwca w przeszłośc­i byli m.in.: Andrzej Szarmach, Grzegorz Lato, Paweł Janas, Henryk Kasperczak czy Włodzimier­z Lubański. – Włodek był u mnie kilka razy i kiedyś odwdzięczy­ł się zorganizow­aniem dla mnie wyjazdu na mecz Ligi Mistrzów Manchester United – Bayern Monachium. Poznałem wtedy Tomka Kuszczaka, byłem w szatni United oraz na klubowym bankiecie. To dlatego przez wiele lat kibicowałe­m Man U, ale teraz, ze względu na Roberta Lewandowsk­iego, trzymam kciuki za Barcelonę – opowiada prezes Polonii.

Na tegoroczny jubileusz nie dojedzie ani Lubański, ani Lato, ani Kuszczak. Mimo to impreza zapowiada się wspaniale, bo, jak mówią zarówno Siwiec jak i Ziębowicz, „Polonia to jedna wielka rodzina”. Wypada więc życzyć dobrej zabawy, stu lat oraz tego, aby ten unikalny w skali Polonii na całym świecie klub mógł doczekać się kolejnych sukcesów i kolejnego święta. Bo wtedy Siwcowi i Polonii nie odmówi nawet „Lewy”.

 ?? ?? W ciemnej koszuli Grzegorz Wędzyński, z lewej z mikrofonem Wojciech Ziębowicz, a w środku (nad dziewczynk­ą) Michał Siwiec – legendy polonijnej piłki. Na zdjęciu z prawej Tomasz Frankowski w barwach Polonii Nowy Jork.
W ciemnej koszuli Grzegorz Wędzyński, z lewej z mikrofonem Wojciech Ziębowicz, a w środku (nad dziewczynk­ą) Michał Siwiec – legendy polonijnej piłki. Na zdjęciu z prawej Tomasz Frankowski w barwach Polonii Nowy Jork.
 ?? ??
 ?? ??
 ?? ??
 ?? ?? Cezary Kulesza
Cezary Kulesza
 ?? ?? Michał Probierz
Michał Probierz

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland