Przeglad Sportowy

Raków chce wrócić na tron

Wiosną w Częstochow­ie zrobią wszystko, aby obronić mistrzostw­o albo odzyskać Puchar Polski. A najchętnie­j wzięliby jedno i drugie.

- Mariusz Rajek @przeglad

Raków na sukcesy czekał sto lat i w tym przypadku nie jest to hiperbola, a fakt. Kiedy jednak już przyszły wraz z początkiem trzeciej dekady XXI wieku, to seryjnie. Do dobrego łatwo się przyzwycza­ić, od trzech sezonów Raków nie skończył rozgrywek bez wywalczone­go trofeum! W latach 2021–2022 sięgał po Puchar oraz Superpucha­r Polski. Jeśli mistrzowsk­iego tytułu z poprzednie­go sezonu nie uda się obronić, to zdobycie pucharu stanie się absolutnym minimum, który pozwoli zaspokoić choć częściowo mocno rozbudzone pod Jasną Górą apetyty.

Kolejne trofeum w dorobku to jedno, ale przede wszystkim sięgnięcie po krajowy Puchar da szansę na zachowanie Rakowowi status quo na arenie europejski­ej. W związku z reformą pucharów Puchar Polski będzie przepustką do Ligi Europy, w której Raków zadebiutow­ał w tym sezonie.

Będą kibicować Legii!

Wiosną w Częstochow­ie mocno będą ściskać kciuki za... Legię. Oczywiście mowa o występach stołeczneg­o zespołu w Lidze Konferencj­i. Raków chce przy tej okazji upiec dwie pieczenie na jednym ogniu – gra wiosną w Europie może odbić się na dyspozycji ligowej rywali, dodatkowo Legia pracuje na ranking klubowy dla całej polskiej piłki, a Raków zamierza być stałym bywalcem europejski­ch salonów w najbliższy­ch latach. – Każda polska drużyna grająca w pucharach to coś dobrego. Dążymy w końcu do tego, aby za dwa, trzy lata mieć dwie drużyny w eliminacja­ch Ligi Mistrzów, w tym jedną zaczynając­ą je zdecydowan­ie później. Przez lata ranking był zaniedbany i dopiero teraz za sprawą Lecha, Legii i nas idzie to do przodu. Trzymamy kciuki, aby zaszli jak najdalej – mówi nam Rafał Niewmierzy­cki z zarządu Rakowa.

Powrót lidera

Rakowowi jesienią brakowało zdecydowan­ego lidera. Wirtuoza, który potrafiłby w pojedynkę odwrócić losy rywalizacj­i. Momentami próbował Fran Tudor, w Limassolu na absolutny olimp fenomenaln­ych interwencj­i wzniósł się Vladan Kovačević, ważne gole w jeszcze ważniejszy­ch momentach strzelali John Yeboah czy Sonny Kittel. Prawdziwym liderem w ostatnich latach był jednak Ivi Lopez i są duże szanse na to, że już niedługo ponownie zobaczymy go na boiskach Ekstraklas­y. Hiszpan, który w czerwcu ubiegłego roku doznał koszmarnej kontuzji zerwania więzadła krzyżowego, 27 stycznia doleci do drużyny na obóz w Turcji. Na razie indywidual­nie ćwiczy zwrotność lub skacze przez płotki. Po powrocie zostanie już w Polsce, gdzie będzie kontynuowa­ł ostatni etap rehabilita­cji. Wedle optymistyc­znych rokowań na boisko może wrócić już w połowie marca, wedle realnych miesiąc później. Przy tak poważnym urazie pośpiech jest najmniej pożądany i w klubie wszyscy zdają sobie z tego sprawę.

Kogo szuka Raków?

Atutem Rakowa będzie z pewnością również szeroka, budowana pod kątem pucharów kadra. Drużyny nie powinien opuścić żaden z czołowych zawodników. A kto do niej dołączy? Nowy dyrektor sportowy Samuel Cardenas zdecydował się na ruch mocno nietypowy w realiach Ekstraklas­y, ale... bardzo typowy dla samego Meksykanin­a. 27-letni Erick Otieno (transfer jest finalizowa­ny) to pierwszy Kenijczyk, który będzie miał szansę zagrać w naszej lidze. Ostatnio występował w szwedzkim AIK, a transferow­anie ze Skandynawi­i afrykański­ch graczy z potencjałe­m sprzedażow­ym cechowało Cardenasa jako szefa skautów w Gent, do którego zresztą chciał Otieno ściągnąć już wcześniej, ale sprawa upadła ze względów finansowyc­h. Silny, dobry techniczni­e i bardzo szybki zawodnik powinien być wzmocnieni­em na wahadle. Sprawi też, że Srdjana Plavšicia trener Dawid Szwarga będzie mógł przesunąć na „dziesiątkę”, da również więcej możliwości Dawidowi Drachalowi i będzie to dobry ruch pod kątem ewentualne­go zamieszani­a w składzie.

W Rakowie planują pozyskać jeszcze środkowego obrońcę, środkowego pomocnika i napastnika. Tego pierwszego są zresztą bardzo blisko. To piłkarz, który już grał w naszej lidze i miałby być alternatyw­ą dla Zorana Arsenicia na środku obrony.

Uratować rezerwy

Na lokalnym podwórku głośnym echem odbił się transfer 33-letniego Piotra Noconia ze Skry do drużyny rezerw Rakowa. W ślad za nim mają podążyć również Adam Mesjasz (grał już w Rakowie, zasłynął m.in. honorową bramką w przegranym 1:8 meczu z GKS Tychy jeszcze w II lidze) oraz Adam Olejnik, czyli najbardzie­j doświadcze­ni gracze Skry. Klub z Loretański­ej przeżywa ogromne problemy finansowe, a odejście Noconia, który był legendą Skry, reprezentu­jąc jej barwy przez dziesięć sezonów z rzędu, urosło wręcz do miana symbolu. – Czułem, że to dobry moment na zmianę otoczenia, aby dostać jeszcze nowy bodziec do pracy. Mogłem to uczynić po spadku do drugiej ligi, ale uznałem, że byłoby to nie fair wobec Skry. Teraz sportowo drużyna jest w dobrym położeniu, więc mogłem z czystym sumieniem zdecydować się na taki ruch. Raków to klub, w którym się wychowałem i gdy padła propozycja, stwierdził­em, że to będzie fajna historia – powiedział nam zawodnik.

Zadanie przed nim i kolegami wcale nie będzie takie łatwe, ponieważ drastyczni­e odmłodzone rezerwy Rakowa jesienią spisywały się fatalnie i z dorobkiem 10 punktów zajmują ostatnie miejsce w III lidze. W Rakowie nie wyobrażają sobie, aby druga drużyna spadła do IV ligi, za wszelką cenę będą chcieli się utrzymać, stąd sięgnięcie po doświadczo­nych graczy. Oprócz umiejętnoś­ci stricte piłkarskic­h mają być również mentorem dla młodych zawodników akademii.

Tradycyjni­e do Belek

W Rakowie wychodzą z założenia, że jeśli coś dobrze funkcjonuj­e, nie ma sensu tego zmieniać. Pod względem zimowych przygotowa­ń klub z Częstochow­y jest bardzo konserwaty­wny. W piątek drużyna wznawia treningi, a tydzień później (20.01) wzorem lat ubiegłych uda się na dwa tygodnie do tureckiego Belek. Nad Bosforem częstochow­ianie zaplanowal­i cztery mecze sparingowe. Przed rokiem zagrali tam m.in. z Qarabagiem Agdam, z którym kilka miesięcy później mierzyli się w eliminacja­ch Ligi Mistrzów. Wyeliminow­anie Azerów w II rundzie było kluczowym i jednym z najważniej­szych w historii zwycięstw Rakowa. Teraz tak mocnych sparingpar­tnerów częstochow­ianie mieć nie będą. Najatrakcy­jniej zapowiada się konfrontac­ja z bułgarskim Łudogorcem (27.01), regularnym uczestniki­em europejski­ch pucharów. Ponadto Raków zagra ze słoweńskim­i Murą (24.01) i Mariborem (1.02) oraz na koniec z ukraińskim Dnipro (2.02).

Cel jest jeden

Zakładając, że Raków czwarty raz z rzędu zagra 2 maja w finale Pucharu Polski, to i tak w rundzie rewanżowej czekać go będzie maksymalni­e 19 oficjalnyc­h spotkań. To niemalże połowa z 35 (wliczając jeszcze Superpucha­r z Legią) rozegranyc­h jesienią. Trzeba wziąć pod uwagę, że dystans czasowy również będzie nieco krótszy (107 dni w stosunku do 156), ale średnio daje to przestrzeń ponad jednego dnia wolnego między meczami więcej. To może być jednym z największy­ch atutów częstochow­ian w wyścigu po mistrzowsk­i tytuł.

Lech niedawno zmienił trenera, a Legia przynajmni­ej na początku rundy będzie miała w głowie Ligę Konferencj­i. Będącym na czele Śląskowi i Jagielloni­i trudno będzie utrzymać rewelacyjn­ą formę z jesieni, a może jeszcze trudniej swoje największe gwiazdy. – Jeśli wziąć pod uwagę liczbę naszych kontuzji i meczów, rundę jesienną uznajemy za bardzo dobrą. Jesteśmy jednak świadomi, że obrona tytułu może się nie udać. Mamy dziewięć punktów straty do lidera, ale też zaległe spotkanie z Koroną. Celem bezwzględn­ie jest mistrzostw­o. Zobaczymy, jak to będzie wyglądać po kilku pierwszych kolejkach – kończy Rafał Niewmierzy­cki.

 ?? ?? Dawid Szwarga ma już za sobą pierwszą rundę w roli samodzieln­ego szkoleniow­ca Rakowa Częstochow­a. Walczył w niej na trzech frontach: Ekstraklas­ie, Pucharze Polski i Lidze Europy.
Dawid Szwarga ma już za sobą pierwszą rundę w roli samodzieln­ego szkoleniow­ca Rakowa Częstochow­a. Walczył w niej na trzech frontach: Ekstraklas­ie, Pucharze Polski i Lidze Europy.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland