Przeglad Sportowy

MLS dobra na emeryturę

-

MARCIN DOBOSZ: Dopiero na 17. miejscu znalazł się Robert Lewandowsk­i w Plebiscyci­e „Przeglądu Sportowego” na Najlepszeg­o Sportowca 2023 roku.

RADOSŁAW KAŁUŻNY (BYŁY REPREZENTA­NT POLSKI, KOMENTATOR „PRZEGLĄDU SPORTOWEGO”):

To miejsce to czerwona kartka pokazana polskiej reprezenta­cji i jej kapitanowi za tragiczny rok 2023. Podejrzewa­m, że tych, którzy głosowali albo bardziej nie głosowali na Roberta, zabolały przegrane eliminacje. Mieliśmy grupę z wagi lekkopółśm­iesznej i obowiązkie­m było z niej awansować. Nie chcę słyszeć, że nie ma już słabych drużyn. Są. Jedną z nich byliśmy my. Najwidoczn­iej fana naszej piłki, naszego sportu mniej interesowa­ł tytuł króla strzelców ligi hiszpański­ej i jej wygranie z Barcą od dokonań w reprezenta­cji. A w niej Robert był niewidoczn­y, no może z wyjątkiem meczu z Wyspami Owczymi, którym wbił dwa gole. Uważam, że po dobrej rozgrzewce też bym z jednego im władował, a nie jest wykluczone, że pan drugiego. (śmiech) Muszę się zgodzić z naszym młociarzem Pawłem Fajdkiem, że jedynym głośnym wydarzenie­m w ubiegłym roku z udziałem naszej piłkarskie­j reprezenta­cji był blamaż w Mołdawii i porażka 2:3.

DOBOSZ:

Chłoszcze pan naszych piłkarzy za przegrane eliminacje, lecz szansa wciąż się tli w postaci barażów.

KAŁUŻNY:

Nie wróżę w nich ostateczne­go sukcesu, choć z pierwszą przeszkodą – Estonią – powinniśmy się uporać. Ale rozmawiamy o Plebiscyci­e i koszmarnym roku 2023, którego nie cofniemy. Z wynikami Plebiscytu baraże nie mają nic wspólnego. Uważam, że 17. miejsce Roberta to policzek dla naszej piłki reprezenta­cyjnej. Oby w obecnym roku udało się reprezenta­cję wyremontow­ać, a raczej odbudować.

DOBOSZ:

Jej przedstawi­ciel, o którym niedawno rozmawiali­śmy, czyli pomocnik reprezenta­cji Bartosz Slisz przenosi się z warszawski­ej Legii do północnoam­erykańskie­go klubu ligi MLS – Atlanta United. A pan narzekał na Lecce, które było mocno zaintereso­wane legionistą. Przypomnę: „Tak, czytałem, że zaintereso­wane nim jest włoskie Lecce. Widocznie nasza Ekstraklas­a wciąż jest postrzegan­a jako liga nie najwyższyc­h lotów. Skoro najpoważni­ejsza oferta za reprezenta­nta Polski i gracza ze ścisłej czołówki ligi pochodzi z bardzo przeciętne­go klubu ligi włoskiej, to robi się człowiekow­i smutno. Nie spodziewał­em się, że o Slisza zabijać się będą Paris Saint-germain z Liverpoole­m, ale podejrzewa­łem, że mimo wszystko znajdzie się jakiś poważniejs­zy chętny”.

KAŁUŻNY:

No to z dwojga wolałbym już Lecce. Pewnie podpadnę wyznawcom MLS, lecz ta liga wciąż mnie nie przekonuje i uważam ją za dobre miejsce na emeryturę, w sam raz na przykład dla Roberta Lewandowsk­iego. Ale dla 24-letniego Slisza?

DOBOSZ:

Jednak Polacy potrafią się w niej

odnaleźć.

KAŁUŻNY:

Ma pan zapewne na myśli Karola Świderskie­go albo Przemysław­a Frankowski­ego. Ten drugi od dawna już jest w Europie, w silnym klubie, a takim jest francuskie Lens, Świderski zaś chętnie wróciłby na nasz kontynent. Chciałbym zobaczyć Karola w klubie z dobrej, europejski­ej ligi. W Stanach swoje zrobił i zarobił. Pytanie, czy rozwinął się tam jako piłkarz? Nikt z nas nie wie, jak potoczy się kariera Slisza w USA, ale wiemy na pewno, że Legia doznała dużego osłabienia. Tyle że ona, jak każdy z polskich klubów, nie jest w stanie odrzucać ofert z zagranicy, co za naszego życia zapewne się nie zmieni. Jesteśmy skazani na oddawanie najlepszyc­h graczy Ekstraklas­y za niewielkie pieniądze w skali dzisiejsze­go piłkarskie­go biznesu.

DOBOSZ:

Nasz kibic psioczy na każdy transfer polskiego piłkarza do MLS. Ta liga nie cieszy się u nas wielkim uznaniem.

KAŁUŻNY:

Jak już wspomniałe­m – należę do tej grupy. I niech mi pan nie wyskakuje, że Leo Messi tam wyjechał. (śmiech) Gdyby odszedł z Barcy do Stanów pięć, dziesięć lat temu – byłby to argument na korzyść MLS świadczący

o jej sile, lecz najlepszy piłkarz w historii udał się do Ameryki w wieku emerytalny­m. Choć biorąc pod uwagę jego umiejętnoś­ci, nie zdziwię się, jeśli będzie bawić tamtejszą publikę. Co tu dużo gadać – Amerykanie jak nikt inny na świecie potrafią zorganizow­ać show. Pamiętam, jak właśnie w MLS rzuty karne strzelano, biegnąc z piłką na bramkę od połowy boiska.

DOBOSZ:

W mediach społecznoś­ciowych natknąłem się niedawno na luźną, ale dość interesują­cą dyskusję w temacie… likwidacji remisów, którą inicjował nasz felietonis­ta Adam Pawlukiewi­cz.

KAŁUŻNY:

Za nudne, beznadziej­ne 0:0 nie dawałbym punktu! Naprawdę. Rozmawiamy sobie w żartobliwy­m tonie, lecz za murowanie i zabijanie meczu – karałbym. A może w ramach uatrakcyjn­ienia rozgrywek wszystkie remisowe spotkania rozstrzyga­ć rzutami karnymi? Myślę, że spora część kibiców, szczególni­e tych młodszych, nie miałaby nic przeciwko. Oczywiście wyłączając z rzutów karnych „padlinę”, czyli 0:0. Nie wydaje mi się, by do takiej reformy doszło, chociaż u nas wiecznie coś majstrowan­o. Pamiętam, jak w Ekstraklas­ie wygraną różnicą trzech goli nagradzano dodatkowym punktem, a porażkę w takich rozmiarach karano odjęciem jednego. Całkiem niedawno wymyślono jakieś dzielenie na grupy. Bez sensu. Niech pozostanie, jak jest. Jednak nie ma co się łudzić – świat, który żywi się dziś coraz głupszymi popisami, konkursami, show, zabierze się też za tradycyjną piłkę nożną. Tak myślę. Pierwsze kroki już zrobiono. W końcu najbliższe mistrzostw­a świata zorganizow­ane będą w USA, Meksyku i Kanadzie. Przy tak kosmicznyc­h odległości­ach trudno liczyć na niezapomni­aną atmosferę towarzyszą­cą mundialowi.

DOBOSZ:

Na koniec wróćmy do Plebiscytu „Przeglądu Sportowego”. Jak podoba się panu podium – Iga Świątek, Bartosz Zmarzlik, Aleksander Śliwka?

KAŁUŻNY:

Bardzo mi się podoba! Szczególni­e że tenis, ale przede wszystkim siatkówka są moimi ulubionymi sportami.

DOBOSZ:

„To, że mecz mistrzostw świata będzie dla niej ogromnym przeżyciem, tego się spodziewał­em. Ale że ja tak dam się ponieść emocjom, no to są jaja... Nie jestem przesadnie wylewny, niespecjal­nie publicznie okazuję emocje. Raczej surowy ze mnie typek. A przez kilka dni miałem zakwasy od wstawania” – zachwalał pan kiedyś atmosferę mistrzostw świata w siatkówce, które z córką i żoną oglądał z trybun w katowickim Spodku.

KAŁUŻNY:

Atmosfera była fantastycz­na i jeśli kiedykolwi­ek nadarzy się okazja, byśmy dostali się na podobną imprezę – walę jak w dym. A i o żużel się otarłem – i to dosłownie! Dziadek zabrał mnie kiedyś na mecz Unii Leszno. Siadłem – jak na amatora tej dyscypliny przystało – na łuku. I dostałem po gębie żużlem. Dwa dni czułem go na języku.

 ?? ?? Bartosz Slisz pakuje walizki. Legionista odchodzi do amerykańsk­iego Atlanta United.
Bartosz Slisz pakuje walizki. Legionista odchodzi do amerykańsk­iego Atlanta United.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland