Iskrzy na zapleczu
Jakub Wolny tymczasowo odsunięty od kadry B po tym, jak publicznie skrytykował trenera Davida Jiroutka.
Tematem przewodnim poruszanym przy okazji weekendu w Wiśle miało być otwarcie pierwszej edycji Polskiego Turnieju. Z racji tego, że Polacy jako gospodarze mogli wystawić tam dodatkowo grupę krajową, pojawiła się okazja dla zawodników kadry B na pierwsze występy w tegorocznym PŚ. Nie dość, że podopieczni Davida Jiroutka nie wykorzystali szansy na zdobycie pucharowych punktów, to jeszcze rozgorzała dyskusja na temat relacji w zespole zaplecza. A wywołały ją słowa Jakuba Wolnego, który otwarcie skrytykował czeskiego szkoleniowca.
Odsunięty od kadry
W piątkowych treningach i kwalifikacjach Wolny wprawdzie nie zachwycał, ale ostatecznie – w przeciwieństwie do Macieja Kota czy Andrzeja Stękały – zdołał wywalczyć awans do niedzielnego konkursu. Później mistrz świata juniorów z 2014 roku zdecydował się na chwilę szczerości w rozmowach z dziennikarzami.
– Myślałem, że uda mi się znaleźć rozwiązanie, ale kompletnie nie umiemy dogadać się z trenerami w kadrze B. Cały czas jest jedna i ta sama uwaga. Jak skaczę po swojemu, to lepiej mi się skacze, ale jak trener coś powie, jest gorzej – mówił Wolny. – Latem nieraz trener mówił o nas złe rzeczy. Rozmawialiśmy nie tylko z nim, ale też z paroma osobami i nic się nie zmienia, więc szkoda – dodawał skoczek, nawiązując tym samym do głośnego wywiadu, którego Jiroutek udzielił w październiku portalowi sport.pl, kiedy to zarzucił swoim podopiecznym między innymi, że brakuje im motywacji.
Na reakcję ze strony federacji nie trzeba było długo czekać. Komunikat w sprawie zawodnika ukazał się w sobotę, jeszcze przed rozpoczęciem konkursu duetów. „Polski Związek Narciarski potwierdza zaufanie do kompetencji i pracy trenera kadry B w skokach narciarskich. W związku z publicznymi wypowiedziami Jakuba Wolnego podważającymi zaufanie do pracy trenera kadry B informujemy, że decyzją sztabu trenerskiego i prezesa PZN zawodnik zostaje odsunięty od zawodów i szkolenia w kadrze B do zawodów FIS CUP w Szczyrku (3–4 lutego – przyp. red.). Utrzymany zostaje jego status zawodnika. Otrzyma plany treningowe i będzie w tym czasie pracował indywidualnie, a podczas treningów na skoczni będzie pod opieką trenerów bazowych” – informował PZN.
Mieli wszystko
Po sobotnich zawodach do sprawy odniósł się także główny szkoleniowiec naszej reprezentacji Thomas Thurnbichler. – To była decyzja trenerów i prezesa. W piątek mieliśmy spotkanie. Ogólnie rzecz biorąc, jeśli spojrzymy na to, jak wyglądały ostatnie lata w kadrze B, trzeba przyznać, że miała wszystko. To jedyna ekipa startująca w Pucharze Kontynentalnym, która ma swojego serwismena i fizjoterapeutę. W tej sytuacji rozglądanie się i szukanie błędów gdzie indziej nie jest według mnie właściwą drogą – mówił szkoleniowiec. – To coś, co powinno zostać w środku. Powiedziałem mu (Wolnemu – przyp. red.), że w takich sytuacjach najpierw rozmawia się z trenerem. Musimy pracować konstruktywnie. Nie zawsze będzie harmonijnie i to oczywiste, że będą pojawiać się różne opinie. Trzeba po prostu rozmawiać z właściwymi ludźmi i próbować wspólnie doskonalić się jako zespół – kontynuował Austriak, który zdradził też, że rozmawiał już na temat sytuacji w kadrze B ze Stękałą, a w Szczyrku planuje poruszyć ten temat z pozostałymi skoczkami.
Decyzja PZN oznaczała, że pomimo wywalczonego awansu Wolnego zabrakło na starcie niedzielnych zawodów indywidualnych. W pierwszej konkursowej serii wystąpiło zatem wyjątkowo 49 skoczków. WSPÓŁPRACA NATALIA ŻACZEK,
„PRZEGLĄD SPORTOWY” ONET