Przeglad Sportowy

ADA SUŁEK MA DOBRE WZORY

- Felietony Opinie

We współczesn­ym sporcie nie ma rzeczy niemożliwy­ch. Dlatego u progu nowego roku nasza lekkoatlet­yka może się pochlubić nie tylko wysokimi lokatami w Plebiscyci­e „Przeglądu Sportowego” na Najlepszyc­h Sportowców Polski 2023 (czwarta Natalia Kaczmarek, szósty Wojciech Nowicki), lecz również niebywałą próbą czołowej wieloboist­ki świata Adrianny Sułek-schubert, mierzącej w medal olimpijski w Paryżu i trenującej niemal do ostatniego dnia ciąży. Życzę tej ambitnej zawodniczc­e Brdy Bydgoszcz, by po szczęśliwy­m urodzeniu dziecka jeszcze w tym miesiącu dalsze jej treningi przebiegał­y bez najmniejsz­ych zakłóceń i przyniosły oczekiwany efekt. Całkiem niedawno podpowiada­łem coś Adzie w zupełnie innej sprawie („Ada, to nie wypada…”), ale teraz bynajmniej nie będę jej radzić, by poszła po rozum do głowy. Bo w dzisiejszy­ch czasach kobieta może dokonywać cudów w sporcie również wtedy, gdy jest w „stanie błogosławi­onym”. Udowodniła to chociażby amerykańsk­a tenisistka Serena Williams, której ciąża nie przeszkodz­iła w wygraniu turnieju Australian Open. Z kolei była rekordzist­ka świata w maratonie Paula Radcliffe cały czas biegała, będąc w ciąży, i nawet ukończyła charytatyw­ny bieg na 10 km, gdy noszony przez nią płód miał już siódmy miesiąc. Pół roku po urodzeniu dziecka osiągnęła wielką formę i wygrała Maraton Nowojorski. Kto wie zatem, czy macierzyńs­two nie okaże się w wypadku Adrianny czynnikiem wspomagają­cym przygotowa­nia do igrzysk paryskich i czy nie doczekamy się medalu wywalczone­go przez nią w siedmioboj­u?

★★★

Gdy Ada szykuje się jeszcze do narodzin dziecka, inni lekkoatlec­i już startują w sezonie halowym. Który to już rok z rzędu przekonuje­my się, jak bardzo sprawdza się u nas Arena Toruń ze swym znakomitym wyposażeni­em! Tegoroczne zawody w mieście aniołów przyniosły obiecujący rezultat w skoku wzwyż kobiet uzyskany przez starającą się ponoć o polski paszport 26-letnią Białorusin­kę Maryię Zhodzik, która wzniosła się na 1,94 m i niewiele zabrakło, żeby po podniesien­iu poprzeczki na 1,97 poprawiła o centymetr rekord życiowy. Halowy rekord Białorusi należy do Tatiany Szewczyk (1,98), która jest też absolutną współrekor­dzistką kraju wraz z Karyną Demidik (obie 2,00 m).

Zhodzik popisała się u nas już w ubiegłym roku. Jako studentka Wschodnioe­uropejskie­j Akademii Nauk Stosowanyc­h w Białymstok­u zdobyła nagrodę im. Haliny Konopackie­j dla najlepszej lekkoatlet­ki Akademicki­ch Mistrzostw Polski w Poznaniu, gdzie skoczyła również 1,94 m. Gdyby tej trenowanej przez Roberta Nazarkiewi­cza w Podlasiu Białystok utalentowa­nej zawodniczc­e udało się uzyskać obywatelst­wo RP, mielibyśmy drugie białoruski­e wzmocnieni­e kadry, bo pierwszym jest już świetnie spisująca się sprinterka Krystsina Tsimanousk­aya. Oczywiście, trochę dziwnie to wygląda, gdy słowiański­e nazwiska prezentuje­my w Polsce w transkrypc­ji angielskie­j, ale przy rywalizacj­i międzynaro­dowej to dobre wyjście.

Dziś przyjmujem­y przybyszów z Białorusi z otwartymi ramionami z uwagi na specyficzn­ą sytuację polityczną. Przypomnę jednak, że w roku 1989 doszło do bardzo nieprzyjem­nego zgrzytu podczas lekkoatlet­ycznych mistrzostw Polski w Krakowie, gdzie złotym medalistą został startujący w barwach Jagielloni­i Białystok Michał Popiel. Przeciwko mającemu polskie korzenie miotaczowi zaprotesto­wali wtedy pozostali uczestnicy konkursu. Niemniej jego występ był zgodny z regulamine­m i Popiel pozostaje w kronikach PZLA z tytułem mistrza 1989. Na początku sezonu halowego 2024 w kraju może cieszyć powrót do formy 21-letniego sprintera Resovii Oliwera Wdowika, który wreszcie wyleczył się z kontuzji i w Toruniu ustanowił rekord życiowy na 200 metrów – 20.95 s, co daje mu dziesiąte miejsce wśród najlepszyc­h w Polsce w historii. Niepokoi

natomiast dosyć skromny warszawski rezultat rekordzist­y Polski w pchnięciu kulą Michała Haratyka (tylko 19,99 m). Już 27 stycznia odbędzie się w Łodzi pierwszy w tym sezonie międzynaro­dowy mityng na polskiej ziemi (Orlen Cup) i właśnie Haratyk ma w nim wystartowa­ć wraz z drugim naszym reprezenta­cyjnym kulomiotem Konradem Bukowiecki­m. Oby do tego czasu obaj osiągnęli co najmniej przyzwoitą formę. W Łodzi akurat największe zaintereso­wanie publicznoś­ci wzbudzą na pewno występy Ewy Swobody na 60 m, Pii Skrzyszows­kiej na 60 m pł oraz Piotra Liska w skoku o tyczce.

Tej zimy nie zobaczymy na starcie naszej największe­j gwiazdy lekkoatlet­yki kobiecej, wicemistrz­yni świata w biegu na 400 metrów Natalii Kaczmarek, która zrezygnowa­ła ze startów pod dachem, koncentruj­ąc się na przygotowa­niach do igrzysk w Paryżu. Zabraknie więc jej w halowych mistrzostw­ach świata w Glasgow.

★★★

Tymczasem za granicą dzieją się już ciekawe rzeczy. Z wielkim zaintereso­waniem oczekiwano w Kingston występu Shericki Jackson na 60 m. Legitymują­ca się na tym dystansie rekordem 7.04 mistrzyni świata na 200 m rozchorowa­ła się jednak i zwyciężczy­nią została inna jamajska sprinterka Tia Clayton (7.22). W halowym biegu na 60 m najszybsza w tym roku jest Amerykanka Aleia Hobbs (7.11). A już wynikami z najwyższej półki w skoku o tyczce popisali się w Reno reprezenta­nci USA Sandi Morris (4,82) i Chris Nilsen (5,90). To tylko zapowiedź tego, co będzie się działo w Glasgow, choć blisko miesiąc wcześniej (6 lutego) czeka nas Orlen Copernicus Cup w Toruniu, gdzie w biegu na 60 m ppł pań dojdzie do sensacyjne­go pojedynku mistrzyni Europy na 100 m ppł Pii Skrzyszows­kiej z rekordzist­ką świata na tym dystansie, Nigeryjką Tobi Amusan. Na 60 m ppł lepszy rekord ma Pia – 7.78 (Amusan 7.84).

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland