Smutek Kurakowej, zadowolenie Samojłowa
Jekaterina Kurakowa zajęła 25. miejsce w mistrzostwach Europy. Rozczarowanie, ukłucie zazdrości, zaskoczenie – mniej więcej w taki sposób należałoby opisać odczucia polskich kibiców łyżwiarstwa figurowego po zawodach w Kownie. Nasza medalowa nadzieja Kurakowa miała upadek w programie krótkim, ogólnie pojechała go słabo i nie awansowała do finału. Na program dowolny i ostateczną rywalizację o medale mogła najwyżej popatrzeć. To rozczarowanie, bo przecież chodzi o zawodniczkę, która w dwóch ostatnich edycjach mistrzostw zajmowała
5. i 4. miejsce w końcowej klasyfikacji. Lokata, na którą czekali kibice, narzuca się tutaj sama... Ale jest też uczucie zazdrości, bo przecież mistrzynią Europy została Belgijka Loena Hendrickx – dwa lata temu Kurakowa uplasowała się tylko za trójką Rosjanek i właśnie nią. Rok temu Hendrickx była druga, a wygrała Gruzinka Anastasiia Gubanova, teraz te panie zamieniły się miejscami. – Starałam się pojechać jak najlepiej. Pracowałam ciężko, żeby osiągnąć tutaj dobry wynik. Przykro mi. Takie jest łyżwiarstwo. Wyjdę z tego jeszcze mocniejsza – oceniła swój występ Kurakowa, która – mimo całej dla niej sympatii – nie robi takich postępów, jakich oczekiwaliśmy. To widać czarno na białym. Zaskakująco dużego postępu dokonał Władimir Samojłow, reprezentujący
Polskę, urodzony w Moskwie, łyżwiarz poprawił swój rekord życiowy o blisko 14 punktów i uplasował się na 8. miejscu. Na polskiego solistę w czołowej dziesiątce ME Europy czekaliśmy od... czasów Grzegorza Filipowskiego i 1992 roku.
Po 16 latach mamy także polską parę sportową w dziesiątce, dokonali tego Julia Szczecinina i Michał Woźniak, którzy zajęli właśnie 10. lokatę. Ostatni raz tak wysoko w tej konkurencji Polacy byli w 2008 roku, gdy Dominika Piątkowska i Dmitrij Chromin zajęli 9. miejsce. Debiutująca w ME Laura Szczęsna była wśród solistek 32. W parach tanecznych Sofia Dowhal i Wiktor Kulesza zajęli 26. miejsce, czyli także bez awansu do programu dowolnego. Wygrali Włosi Charlene Guignard i Marco Fabbri, ale dla gospodarzy najważniejsze było to, co działo się w rywalizacji o 3. miejsce. Brąz dla Litwy zdobyli – urodzona w USA Allison Reed i Saulius Ambrulevičius, który startował u siebie, bo urodził się w Kownie. Mistrzostwa „skradł” jednak Francuz Adam Siao Him Fa, który obronił tytuł wśród solistów. Dokonał tego, wykonując w finałowym przejeździe zabronione przepisami salto. Odjęte w takiej sytuacji punkty nie pozbawiły go jednak mistrzostwa. – To był taki specjalny francuski akcent dla publiczności – powiedział łyżwiarz, nawiązując oczywiście do dokonań słynnej Suryi Bonaly. RT