3 PYTANIA DO...
1 Jak podsumowałaby pani pojedynek, który miał tak nieoczekiwane zakończenie?
Czułam, że mam wszystko pod kontrolą aż do momentu, kiedy rywalka przełamała mnie w drugim secie. Kiedy Linda zdobyła breaka, przejęła inicjatywę. Też chciałam to zrobić w kolejnych gemach i czasami za bardzo się spieszyłam. Nie grałam intuicyjnie i naturalnie. Będę musiała nad tym popracować, żeby na tych kortach czuć się swobodniej i bardziej komfortowo za rok.
2 Czy poprzedni, zacięty mecz miał wpływ na to, co stało się w trzeciej rundzie?
Nie czułam się fizycznie źle, psychicznie też było w porządku. W spotkaniu przeciwko Danielle Collins wyszłam z trudnej sytuacji i w kolejnym starciu mogłam zacząć od nowa. Nie chciałam mieć zbyt wysokich oczekiwań, tylko po prostu grać swój tenis. Trudno było czytać serwisy Lindy, wydaje mi się, że serwuje podobnie do Sabalenki i Rybakiny pod względem kierunku i szybkości. Można powiedzieć, że ogólnie nie returnowałam tak jak zwykle, szczególnie przy drugim podaniu. Mimo tego wiem, że zrobiłam wszystko, co mogłam. Nie wyszło, ale niczego nie żałuję. Choć oczywiście szkoda mi, że nie zagrałam lepiej.
3 To początek sezonu, więc będzie okazja się odbudować. Czy tak podchodzi pani do najbliższej przyszłości?
W poprzednim roku w Australii czułam się o wiele bardziej niestabilnie. Cały sezon był wymagający przez ten początek, miałam większe oczekiwania. Teraz skupiam się nie na rezultatach i rankingach, ale bardziej na mojej grze. Chcę po prostu wrócić do pracy. Będę miała jeszcze wiele okazji, żeby pokazać swój najlepszy tenis. Podczas okresu przygotowawczego zrobiłam wszystko, co mogłam. Przyjechałam do Melbourne, jednak nie spisywałam się tu tak dobrze jak wcześniej. Przegrałam, lecz z drugiej strony mamy tyle ważnych turniejów, które mogą zmotywować, że nie załamię się po jednym starcie.