Jach na ratunek
Defensor, który w 2018 roku z nadziejami wyjeżdżał do angielskiego Crystal Palace, teraz swoich sił spróbuje w pierwszoligowej Wiśle Płock.
Kiedy w 2018 roku Jarosław Jach odchodził z Zagłębia Lubin do Crystal Palace, niewielu sądziło, że w angielskim zespole zdoła rozegrać tylko jedno spotkanie i to w Pucharze Ligi. Wypożyczenia do tureckiego Rizesporu, mołdawskiego Sheriffa Tyraspol, holenderskiej Fortuny Sittard oraz Rakowa Częstochowa niewiele dały. W 2022 roku piłkarz wrócił do Zagłębia na zasadzie transferu definitywnego, ale jak się okazało, na starych śmieciach również sobie nie poradził.
Ostatnie miesiące w rezerwach
Powrót Jacha był jednym z transferów, które w 2022 roku za kadencji Piotra Stokowca pozwalały wierzyć, że Miedziowi wyjdą z kryzysu i nie będą w kolejnym sezonie walczyć o utrzymanie. W pierwszej części rozgrywek urodzony w Bielawie stoper miał pewne miejsce w składzie lubinian – do 15. kolejki Jach rozegrał komplet ligowych spotkań, w każdym z nich zaliczając po 90 minut. Sytuacja zmieniła się w następnych miesiącach, gdy wobec słabych wyników posadę stracił wspominany Stokowiec. Trenerem, który zrezygnował z usług Jacha w Lubinie, był Waldemar Fornalik. Doświadczony szkoleniowiec objął Miedziowych na początku ubiegłego roku kalendarzowego i o ile na początku rundy wiosennej poprzedniego sezonu obrońca otrzymywał od niego szanse, to przed startem obecnej kampanii Fornalik niemal definitywnie zrezygnował z usług Jacha. Piłkarz występował tylko w drugoligowych rezerwach Zagłębia i nie był brany pod uwagę przy ustalaniu kadry pierwszej drużyny. Na trzecim poziomie rozgrywkowym 29-latek zaliczył osiemnaście spotkań, w których strzelił dwa gole. Piłkarz szukał ucieczki z Zagłębia jeszcze podczas letniego okna transferowego, lecz wówczas to mu się nie udało. Teraz pomocną dłoń do zawodnika wyciągnęła Wisła Płock, która poszukiwała wzmocnień w centrum defensywy. Nafciarze wypożyczyli Jacha na pół roku i będą starali się pomóc mu w odbudowaniu kariery. – Jarek był w kręgu naszych zainteresowań, ponieważ posiada pożądane przez nas cechy i doświadczenie. Nie ukrywam, że liczę, iż stanie się ważnym ogniwem całego zespołu – przyznał dyrektor sportowy siódmego klubu Fortuna 1. Ligi Dariusz Sztylka.
Celem będzie awans
Wiosną Wisła Płock zamierza powalczyć o powrót do PKO BP Ekstraklasy. Po bardzo przeciętnym początku sezonu pracę stracił Marek Saganowski, którego zastąpił Dariusz Żuraw. Nowy szkoleniowiec Nafciarzy poprowadził zespół dotychczas w sześciu meczach, spośród których wygrał cztery, jedno zremisował i jedno przegrał. – Naszym celem w końcówce jesieni jest to, aby zdobyć jak najwięcej punktów, co pozwoli nam o coś walczyć w nowym roku – przyznawał otwarcie szkoleniowiec.
Siódme miejsce zajmowane przez płocczan przed wznowieniem rozgrywek oznacza, że znajdują się tuż za strefą barażową. Ich strata do szóstej lokaty wynosi jednak tylko dwa oczka, a w zapasie Wisła ma jeszcze jeden mecz zaległy. Mowa o wyjazdowym spotkaniu z Resovią, w którym Nafciarze będą uznawani za faworyta. Trudniej zapowiadają się cztery kolejne spotkania Wisły, ponieważ jej rywalami będą kolejno Lechia Gdańsk (wyjazd), GKS Katowice (dom), Bruk-bet Termalica Nieciecza (wyjazd) oraz Górnik Łęczna (dom) – w komplecie kluby z aspiracjami sięgającymi awansu. Transfer Jacha nie jest jedynym przeprowadzonym przez Wisłę Płock podczas tego okna. Do klubu dołączyli również szwedzki obrońca Marcus Haglind-sangre, wypożyczony z ŁKS Mieszko Lorenc oraz Oskar Tomczyk z rezerw Lecha Poznań. Niewykluczone, że wiosną Jach razem ze wspomnianym Haglindem-sangre niemal z miejsca wskoczą do formacji defensywnej.