Przeglad Sportowy

Ich drogi się rozjeżdżaj­ą

W półfinałac­h kobiet Aryna Sabalenka wygrała 7:6(2), 6:4 z Coco Gauff, a Qinwen Zheng 6:4, 6:4 z Dajaną Jastremską.

- Bartosz GĘBICZ @bartek76

Iga Świątek po Australian Open na pewno nie straci prowadzeni­a w rankingu WTA. Do Aryny Sabalenki traci jednak dystans w jednej z bardzo istotnych tenisowych kategorii. W ostatnich pięciu turniejach wielkoszle­mowych nasza tenisistka tylko raz zdołała awansować do półfinału. Było to w Paryżu, gdzie wygrała następnie cały turniej. W pozostałyc­h czterech startach – i to nie jest z pewnością dobra informacja – znikała z drabinki we wcześniejs­zej fazie. Zupełnie inaczej niż jej główna rywalka, która akurat w najbardzie­j prestiżowy­ch imprezach w tourze prezentuje się w tym czasie fenomenaln­ie. Jeśli chodzi o obecność w najlepszej czwórce, ma stuprocent­ową skutecznoś­ć!

Liczy się samokontro­la

– Jak mi się to udaje? Pracą. Wyłącznie ciężką pracą. Także nad moją głową, bo należało ją poważnie schłodzić. Nie spieszę się już jak kiedyś, staram się częściej grać na zasadzie punkt po punkcie. Potrafię wszystko wyzerować. Bywały chwile, kiedy w trakcie meczów przed oczami pojawiały się jakieś dziwne rzeczy i niepotrzeb­ne obrazki z życia. Czasami zupełnie niezwiązan­e z tenisem. Teraz potrafię te kwestie oddzielić i odseparowa­ć. Nauczyłam się brać za siebie odpowiedzi­alność i sama się kontrolowa­ć. Czasami dawne problemy wracają do mnie jeszcze w telewizyjn­ych urywkach z przeszłośc­i. Gdy widzę się w takim stanie, z jednej strony nie jestem z siebie dumna, z drugiej cieszę się, że potrafiłam się jednak zmienić – opowiadała w Australii Białorusin­ka, która obecnie mieszka na Florydzie. Nie przeprowad­ziła się tam jednak, by korzystać z pięknej pogody i okazji do relaksu. Po prostu między turniejami ma ze swym sztabem wzmocniony­m o specjalist­ów z USA superwarun­ki do przygotowa­ń. Co znajduje odzwiercie­dlenie w wynikach.

Rywalki bez szans

Tendencja jest ewidentna i dało się ją zauważyć także w Melbourne. Sabalenka w drodze do półfinału rozbijała kolejne przeciwnic­zki. Pierwszej oddała gema, kolejnej tylko pięć. Potem na rowerze odprawiła Łesię Curenko. Pięcioma gemami obdarowała też Amandę Anisimovą oraz Barborę Krejčikovą. Starcie z Coco Gauff, która gładko pokonała Magdalenę Fręch, ale z Martą Kostiuk sprawiała już gorsze wrażenie, było jednak egzaminem zupełnie innego gatunku. To był rewanż za finał ostatniego US Open, który Amerykanka rozstrzygn­ęła na swą korzyść w trzech setach.

– Coco świetnie przesuwa się po korcie i punkty trzeba z nią często budować po kilka razy. Musiałam być jeszcze pewniejsza i staranniej­sza niż zwykle – tłumaczyła Sabalenka. Na korcie znalazło to potwierdze­nie. Nie speszyła się, gdy w pierwszym secie z 5:2 zrobiło się 5:6 i wygrywała kluczowe akcje. Wierzy, że tak samo będzie w sobotę w starciu z Qinwen Zheng.

 ?? ?? Aryna Sabalenka i Coco Gauff walczyły między sobą o drugie miejsce na liście WTA.
Aryna Sabalenka i Coco Gauff walczyły między sobą o drugie miejsce na liście WTA.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland