Przeglad Sportowy

DOBRE ZŁE WIADOMOŚCI

- MICHAŁ ZARANEK publicysta „Przeglądu Sportowego”

Do barażów o mistrzostw­a Europy zostały niecałe dwa miesiące. Możecie być podłamani występami reprezenta­cji w eliminacja­ch, ale nie upadajcie na duchu. Są dobre wiadomości! Piotr Zieliński będzie na te mecze wypoczęty i nie grożą mu kontuzje, chyba że zrobi sobie jakąś krzywdę na zakupach, w domu lub na treningu. Robert Lewandowsk­i też złapie oddech i zaoszczędz­i trochę zdrowia. Mogą pojawić się posiłki z Argentyny i Brazylii. Ładnie się to zapowiada.

Dobre wiadomości są jednak właśnie takimi, bo bywają złe dla drugiej strony. I teraz przyjrzyjm­y się im, pamiętając o tej ich przewrotne­j naturze. Lider naszej pomocy jest już skreślony w Neapolu. Gdy zdecydował się na odejście do Interu, działacze i trenerzy Napoli przestali go zauważać. Kibice jeszcze nie całkiem, czekają, aż pojawi się na boisku, a wtedy pewnie od gwizdów i buczenia ogłuchnie. Mogą się jednak nie doczekać, bo po co wystawiać do gry kogoś, kogo wkrótce w drużynie nie będzie? Napoli już przygotowa­ło się na odejście Polaka, wypożyczył­o z Bournemout­h Hameda Traore i z Aston Villi Leandera Dendoncker­a. Zieliński grał w Neapolu prawie osiem lat, zdobył z zespołem mistrzostw­o i Puchar Włoch, do niedawna był ulubieńcem kibiców. Mógłby spodziewać się choć odrobiny wdzięcznoś­ci. Ale jak oczekujesz wdzięcznoś­ci, to weź sobie psa ze schroniska, na ludzi nie licz. Zieliński będzie więc sobie ćwiczył na treningowy­m boisku. Na kadrę przyjedzie zdrowy, ale w jakiej formie bez rozegrania żadnego meczu przez dziesięć tygodni? Nieoczekiw­anie chęć gry w reprezenta­cji Polski wyrazili brazylijsc­y pomocnicy Guilherme Zimovski i Gabriel Knesowitsc­h (ktoś o nich przedtem słyszał?). I na dodatek jeszcze Argentyńcz­yk Santiago Hezze (jak wyżej)! Chwali go Mirosław Sznaucner, który przygląda się jego grze w Grecji. Reprezenta­nt

Polski z 2003 roku twierdzi, że Hezze by nam się przydał, bo z piłką u nogi radzi sobie lepiej od naszych defensywny­ch pomocników. I to też jest ta druga strona potencjaln­ie dobrej wiadomości – że zupełnie nieznany nam i do niedawna całkowicie anonimowy w Europie piłkarz przerasta kadrowiczó­w mających wywalczyć nam awans do mistrzostw.

Wygląda na to, że kapitan reprezenta­cji Polski też będzie grał mniej niż poprzednio. Ostatnio Xavi zmienia go regularnie. Dla kadry może i lepiej, bo ostatnio Lewandowsk­i przyjeżdża­ł na zgrupowani­a przemęczon­y, poobijany i nie zawsze mógł wystąpić. Ale dla jego sytuacji w Barcelonie to nie najlepiej. W ubiegłym sezonie zdobył w Hiszpanii trzy tytuły, nie obroni pewnie żadnego. Superpucha­r już przegrał z Realem, mistrzostw­o ligi ucieka, królem strzelców też już pewnie nie będzie, wyprzedza go aż ośmiu piłkarzy. Na dodatek w nocy ze środy na czwartek Barcelona odpadła z Copa del Rey. Skończył się miodowy miesiąc, gdy wszyscy go wychwalali i podziwiali. Coraz mocniej wypomina mu się słabe mecze, nieudane zagrania, mały udział w grze. Drażni wszystkich w wielkim klubie bez pieniędzy, że według zapisów w kontrakcie w nowym sezonie napastnik, który strzela coraz mniej goli, ma zarabiać o wiele więcej. Pacta sunt servanda (umów należy dotrzymywa­ć) – tak brzmi jedna z fundamenta­lnych zasad prawa cywilnego, ale są i będą naciski na Lewandowsk­iego, żeby z własnej woli znacząco obniżył swoje wymagania.

To samo może spotkać Wojciecha Szczęsnego w Juventusie. Dodajmy jeszcze do tego rozkojarzo­nych transferam­i Sebastiana Szymańskie­go, Jakuba Kiwiora, Jakuba Modera, Arkadiusza Milika, Adama Buksę, Karola Świderskie­go i kto wie, ilu innych. Trudno będzie im to wszystko wyrzucić z głów na czas barażów. A trzeba.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland