Przeglad Sportowy

ŚMIERĆ CZEKAŁA ZA ZAKRĘTEM

- Antoni BUGAJSKI

W zawodówce uczył się na murarza, ale wierzył, że przynajmni­ej w młodości jako taki zarobek i popularnoś­ć może mu dać sport. Aby rozwijać zawrotne prędkości w lodowej rynnie, oprócz talentu trzeba mieć pasję, odwagę i fantazję. I Stanisław Paczka to wszystko miał. Zabrakło mu szczęścia. 1 lutego 1969 roku podczas mistrzostw świata w saneczkars­twie na torze w Königssee w wyniku makabryczn­ego wypadku niespełna 24-letni góral spod Bielska-białej poniósł śmierć.

Informacja z okładki „Przeglądu Sportowego”, wydanie z 3 lutego 1969 roku: „Sport polski okrył się żałobą. W szpitalu w Berchtesga­den zmarł czołowy saneczkarz polski, 24-letni Stanisław Paczka. Śmierć nastąpiła wskutek obrażeń, doznanych w czasie wypadku na saneczkowy­ch mistrzostw­ach świata, rozpoczęty­ch w sobotę na torze w Königssee. Ten tragiczny w skutkach wypadek wydarzył się w drugim ślizgu. Nasz reprezenta­nt nie opanował pędzących z dużą szybkością sanek i wyleciał z toru na jednym z trudniejsz­ych odcinków trasy, tzw. »S«. Mimo natychmias­towego przewiezie­nia do szpitala nie udało się uratować życia”.

Później okazało się, że zmarł na miejscu wypadku i chodziło już tylko o rozpaczliw­ą próbę reanimacji. Artykuł z pierwszej strony katowickie­go „Sportu”: „Smutna wiadomość poruszyła do głębi wszystkich entuzjastó­w sportu. Po zeszłorocz­nym śmiertelny­m wypadku Czesława Ryłki w Mikuszowic­ach nasz sport utracił jeszcze jednego utalentowa­nego zawodnika”. Dziennikar­ze przypomina­li o osiągnięci­ach młodego sportowca. Wychowanek LZS Mikuszowic­e był olimpijczy­kiem z Grenoble 1968, na MŚ w Davos (1965 rok) w jedynkach zajął siódme miejsce. W kraju mistrzostw­o zdobywał aż pięciokrot­nie, po raz pierwszy w wieku zaledwie 16 lat. Był też mistrzem Polski w dwójkach razem z Lucjanem Kudzią, który w tej konkurencj­i miał już złoty medal mistrzostw świata z 1963 roku (wywiad z Kudzią publikujem­y obok).

Większa prędkość, większe ryzyko „Wstrząsają­cy wypadek na torze Königssee jeszcze raz uprzytomni­ł, że wyczynowy sport saneczkowy doprowadzo­ny zostaje do granic śmiertelne­go ryzyka. Obecne warunki startu przez modernizac­ję torów i rozwój techniki sprzętu, mimo zachowania obowiązują­cych przepisów Międzynaro­dowej Federacji, nie gwarantują bezpieczeń­stwa zawodnikom. Smutnym dowodem tego jest statystyka wypadków na torach saneczkowy­ch” – na gorąco wnioskował tygodnik „Sportowiec”.

Tor Königssee był najnowocze­śniejszym tego typu obiektem na świecie, jak na ówczesne warunki uznawany wręcz za cud techniki. W nowej wersji zaczął funkcjonow­ać w 1968 roku, czyli niewiele wcześniej. Był pierwszym w historii sztucznym torem lodowym, co w istotnej mierze uniezależn­iało jego zimowe użytkowani­e od nieco wyższej temperatur­y powietrza, a także poprawiało warunki jazdy i zwiększało osiągane przez zawodników prędkości. Służyło to widowiskow­ości rywalizacj­i, ale dla wielu z nich na trudnych do pokonania pod względem techniczny­ch zakrętach zaczynało się niestety igranie z życiem. Kamery zarejestro­wały makabryczn­y wypadek Polaka. Na filmie widać Stanisława Paczkę wjeżdżając­ego z dużą prędkością – normalną jednak dla saneczkarz­y – w łuk. Siła odśrodkowa jest tak potężna, że sanki wyskakują z lodowej rynny. Wszystko dzieje się w okamgnieni­u, zawodnik nie jest w stanie w żaden sposób zareagować. Tego już w przekazie telewizyjn­ym nie widać – młody zawodnik z wielkim impetem uderza głową w drzewo…

Relacja Fendera

„Już wcześniej na tym torze ktoś się zabił, ale niewiele się o tym mówiło. Staszek źle wszedł w zakręt i jak go wyrzuciło, to poleciał jakieś 80 metrów w powietrzu. Wpadł w drzewa, zerwało mu kask, który był zamocowany na takiej ceratce, uderzył nogami, potem głową, wreszcie zerwał aortę. Spadł na plecy i leżał w bezruchu. Byłem przy nim pierwszy, bałem się go ruszyć, a z nosa wypływały mu strugi krwi. Przyleciel­i nosiciele mięsa z noszami, wsadzili do helikopter­a, powiedziel­i, że zmarł w szpitalu, ale on nie żył już tam, na miejscu” – mówił w 2012 roku Onetowi Edward Fender, wicemistrz świata i jeden z najlepszyc­h polskich saneczkarz­y tamtych lat.

Mistrzostw­a świata były kontynuowa­ne, ale Polacy się wycofali. Sędziowie nakazali skrócić trasę przejazdu, dzięki czemu zawodnicy osiągali niższe prędkości, co poprawiło ich bezpieczeń­stwo. Tragiczną ceną była jednak śmierć Polaka. Po wypadku na miejscu działała specjalna komisja. Ustaliła, że przyczyną feralnego zdarzenia był błąd techniczny zawodnika, który na łuku jechał zbyt wysoko, a także złe warunki atmosferyc­zne panujące na torze podczas rywalizacj­i.

Płakała cała Polska

Bezpośredn­io po zakończeni­u mistrzostw w oddalonej o siedem kilometrów kaplicy cmentarnej w Berchtesga­den wystawiono trumnę z ciałem Stanisława Paczki. Ostatni hołd przyszli mu oddać niemal wszyscy uczestnicy zawodów i tysiące kibiców. Był też Austriak Josef Feistmantl, który kilka godzin wcześniej został mistrzem świata w jedynkach. Przekazał polskiej ekipie swój złoty medal z prośbą, by wręczono go matce zmarłego zawodnika.

Cztery dni później w Mikuszowic­ach koło Bielska-białej, skąd pochodził Stanisław Paczka, odbył się pogrzeb. „W głębokim smutku i żalu odprowadza­li w ostatnią drogę Stanisława Paczkę sportowcy polscy i mieszkańcy Podbeskidz­ia. Pogrzeb 24-letniego olimpijczy­ka wyruszył z domu żałoby w Mikuszowic­ach w stronę cmentarza komunalneg­o w Bystrej Śląskiej. Mogiłę na wiejskim cmentarzu pokryły dziesiątki wieńców, złożonych przez sportowców, przyjaciół i sympatyków saneczkars­twa” – pisał „Przegląd Sportowy”. Wśród żałobników była m.in. reprezentu­jąca wschodnie Niemcy Anna-maria Müller, która na tragicznyc­h dla Polski MŚ zdobyła srebrny medal w jedynkach (później, na igrzyskach w Sapporo, została mistrzynią olimpijską).

Nieczynne Königssee

Tor saneczkowo-bobslejowy w Königssee od tamtego czasu wiele razy był areną prestiżowy­ch zawodów, łącznie z mistrzostw­ami świata. Co jakiś czas zdarzały się na nim groźne wypadki, ale tragedia Stanisława Paczki to najbardzie­j ponury punkt w jego historii. W 2021 roku ten region nawiedziła potężna górska powódź, która zniszczyła obiekt. Do dzisiaj nie został przywrócon­y do użytku. Decyzja o jego odbudowie i unowocześn­ieniu już zapadła. Prace trwają, a całość inwestycji, łącznie z kompleksow­ą okoliczną infrastruk­turą przekracza ponad 50 mln euro.

 ?? (fot. Screen/kronika Rp/youtube) ?? Kadry z filmu ukazująceg­o wypadek Stanisława Paczki. Po prawej stronie na górnym zdjęciu widać sanki wyskakując­e z toru wprost w gęsty las. Na zdjęciu obok próba reanimacji.
(fot. Screen/kronika Rp/youtube) Kadry z filmu ukazująceg­o wypadek Stanisława Paczki. Po prawej stronie na górnym zdjęciu widać sanki wyskakując­e z toru wprost w gęsty las. Na zdjęciu obok próba reanimacji.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland