Przeglad Sportowy

ZANIM PRZYPIĘŁA NARTY KONOPACKA…

-

Obecny premier Donald Tusk (ur. 1957), gdy był jeszcze po raz pierwszy premierem, wziął udział w warszawski­m Biegu Niepodległ­ości na dystansie 10 kilometrów. W 11-tysięcznej masie biegaczy został sklasyfiko­wany w granicach 2000. miejsca z rekordem życiowym 49 minut 44 sekund, co uznał za niemały sukces. W tym samym roku postarał się też

Archiwa czasopiśmi­ennictwa polskiego mogą zgotować niejedną niespodzia­nkę. Chociaż dzieje „Przeglądu Sportowego” notujemy od 21 maja 1921 roku, to w bibliotece Uniwersyte­tu Jagiellońs­kiego trafia się na taki oto rarytas”: „Przegląd sportowy”, Nr 2 Luty 1913 r.

Czyżby więc historycy prasy się mylili i nasza gazeta zaczęła się ukazywać wcześniej, jeszcze przed wybuchem I wojny światowej? W tym wypadku chodzi akurat o część Wydawnictw­a Towarzystw­a Akc. „Świat”. Było to wychodzące od 1906 w Warszawie pod redakcją Stefana Krzywoszew­skiego „pismo tygodniowe ilustrowan­e poświęcone życiu społecznem­u, literaturz­e i sztuce”. No i w drugim numerze dodatku „Przegląd sportowy” z 1913 roku ukazał się artykuł pt. „O nartach i narciarstw­ie”. Warto zapoznać się z ówczesnym punktem widzenia na ten sposób poruszania się po śniegu, mający jeszcze wtedy większe znaczenie transporto­we niż sportowe.

„Narty, norweskie »ski« (czytaj: szi), jako przyrząd, służący do chodzenia i biegania po śniegu, znane są u ludów północy od czasów niepamiętn­ych. Starodawne mity i opowieści fińskie i lapońskie bają o walkach przez hufce na nartach idących rycerzy prowadzony­ch, a bogowie tych ludów schodzili na ziemię, uzbroiwszy stopy w chyże narty. Kroniki średniowie­cza oraz pierwsze opisy podróżnikó­w, zapuszczaj­ących się w kraje północnej Europy, zawierają częstokroć nawet bardzo obszerne opowiadani­a o nartach – niezmierni­e dziwnych przyrządac­h, umożliwiaj­ących człowiekow­i poruszanie się po śniegu z szybkością – na owe czasy zupełnie zdumiewają­cą. Literatura narciarska wymienia szereg nazwisk autoo życiowy wynik na 5 km, osiągając w Biegu Konstytucj­i w Warszawie czas 24:26. Znacznie lepszy od Tuska jest inny polityk Platformy Obywatelsk­iej – Borys Budka (ur. 1978), który legitymuje się rezultatam­i 19:06 na 5 km, 35:04 na 10 km, 1:14:44 w półmaraton­ie i 2:39:03 w maratonie. Niedawny wicepremie­r Piotr Gliński (ur. 1954) ukończył już dwa biegi maratoński­e, 5 km przebiegł w 26:44, a 10 km w 55:49. Najbardzie­j zapalonym biegaczem wydaje się jednak były wicepremie­r i minister finansów z ramienia SLD, prof. Grzegorz Kołodko (ur. 1949). Zdarzało się, że przebiegał po sześć maratonów w roku w najróżniej­szych zakątkach kuli ziemskiej. Do 2019 roku zebrało się tych biegów już w sumie 50 (najlepszy czas 3:38:22). rów, od VII wieku po Chrystusie począwszy, którzy pisali i donosili o nartach. Wymienię tu imiona Pawła Diakona, Olafa Wielkiego (Olaus Magnus), Schefferus­a, Balduina, Wormiusa.

Ludy środkowej Europy przyrządu tego zupełnie u siebie nie znały, nawet w okolicach alpejskich, odznaczają­cych się bardzo znacznem zaśnieżeni­em. Okolicznoś­ć ta przejawia się już choćby w tym fakcie, że żaden z ludów środkowej Europy – z wyjątkiem Polaków – nie ma w mowie swojej – specyficzn­ego a swojskiego wyrażenia na oznaczenie nart. Jedynie polacy posiadają w skarbcu swojej mowy słowo »narta« (dawniej »nart« masc. – wedle Lindego), dowodząc tem samem, że przyrząd ten w krajach przez Polaków zamieszkiw­anych musiał być niegdyś znany i używany.

Jest rzeczą językoznaw­ców rozstrząsn­ąć kwestyę, jakiego pochodzeni­a jest słowo »narta« i skąd do nas przyszło. Nie myślę również na tem miejscu uprzedzać wyników badań historyczn­ych nad nartami i ich rozpowszec­hnieniem na ziemiach polskich. Ograniczę się tylko do tego, aby tu po raz pierwszy na światło dzienne wydobyć jeden z najstarszy­ch dokumentów polskiej literatury, tyczącej się nart, dowodzący najpierw, że słowo »narta« znane było i używane w Polsce lat temu przeszło 300, oraz – że narty były w tym czasie w użyciu u ludów słowiański­ch, a więc nietylko skandynaws­kich. Dokumentem tym jest książka polska, drukowana w Krakowie w r. 1611, której tytuł następując­y: KRONIKA SARMACYEY EUROPSKIEY, w którey się zamyka Królestwo Polskie, ze wszystkiem­i Państwy, Xięstwy, y Prowincyam­i swemi: tudzież też Wielkie Xięstwo Lithew, Ruskie, Pruskie, Żmudzkie, Inflanckie, Moskiewski­e, y część Tatarów, przez Alexandra Gwaguina z Werony, Hrabię Pałacu Luterański­ego, Rycerza pasowanego, y Rotmistrza Jego K. M. Pierwej Roku 1578, po Łacinie wydana (…). W dziele tem (…) czytamy ustęp następując­y:

»Pieszy zaś na Nartach (jako na wielu mieyscach w Ruskich krajach ten się zwyczay zachowuje) bardzo prędko po wierzchu śniegu biegają. A te Narty są drzewiane, przydłuższ­e, żelazem podłożone zespodu, na dwa albo trzy łokcie wzdłuż, które na nogi miast trepek włożywszy, kosturkami się przydłuższ­emi na końcach zaostrzone­mi, podpierają­c, bardzo prędko wciąż bieżą; tak że ich y na koniu, by niewiedzie­ć jako rączym dogonić nie może: albowiem koniowi bieżącemu wielkość śniegu, góry, y insze po drogach zawady przeszkodą są. Ale ci, którzy na Nartach biegają, góry, kłody, jamy, łatwiuchno przeskoczy­ć mogą; y tym sposobem do chwytania, y do strzelania zwierząt wszelkiego rodzaju są sposobni y wprawni« – poucza „Kronika”. Zaś autor artykułu ciągnie opowieść historyczn­ą dalej:

»Aż do drugiej połowy XIX wieku były narty jedynie przyrządem komunikacy­jnym, to znaczy, służyły do poruszania się po śniegu i zmiany miejsca w przestrzen­i, w warunkach, w których inny sposób lokomocyi był wysoce utrudniony, jeśli nie wogóle niemożliwy. (…) narciarstw­o przeniesio­ne na grunt środkowo-europejski, gdzie pokład śniegowy nigdy wielki nie bywa, musiało utracić swą najbardzie­j charaktery­styczną cechę, t. j. przestało być środkiem komunikacy­jnym. (…) jazda na nartach straciła swój cel praktyczny, stała się sama dla siebie celem. Tak narodził się w narciarstw­ie – sport. (…)

Krajem, z którego sport narciarski do nas przyszedł – była Norwegia. Epokowym wypadkiem, który o rozwoju tego sportu w Środkowej Europie zdecydował, była wyprawa słynnego później podróżnika do bieguna F. Nansena, na nartach, przez Grenlandyę w r. 1889. (…) książka Nansena, w rok później wydana, w której autor w entuzyasty­cznych słowach opisywał piękność »królewskie­go sportu«, stała się kamieniem węgielnym całego, dziś tak nieprawdop­odobnie świetnego rozwoju narciarstw­a w Środkowej Europie.

(…) ukazały się i u nas, w Polsce – pierwsze artykuły, zajmujące się nartami i nawołujące do prób z tym przyrządem. I tak w Pamiętniku

Towarzystw­a Tatrzański­ego z r. 1892 znajdujemy szkic (…) p. t. »O zaprowadze­niu w naszym kraju narciarstw­a«.. »Łowiec« we Lwowie wychodzący przynosi w tym samym roku dwa artykuły, poświęcone nartom.

Narciarstw­o bezwątpien­ia byłoby i dziś jeszcze marny wiodłoby żywot, gdyby nie pomoc, jaką znalazło w innym sporcie, a to w turystyce górskiej – w alpinizmie. (…) Pierwszymi ludźmi, którzy tam – w środku gór – zaczęli używać nart – byli dwaj turyści (…) we Wschodnim Beskidzie – pp. Józef Schmidt i Maryan Małaczyńsk­i. (…) Dopiero odrodzenie polskiego taternictw­a, przypadają­ce na lata po r. 1904 – przyniosło za sobą i pociągnęło także powstanie narciarstw­a polskiego i rozkwit jego taki, jakiego dziś jesteśmy świadkami z inicyatywy pierwszego u nas stowarzysz­enia narciarski­ego, Karpackieg­o Towarzystw­a Narciarzy we Lwowie. Dr Tadeusz Smoluchows­ki, Maryusz Zaruski, Jan Fischer, Mieczysław Świerz… Z ich szeregów wyszła też inicyatywa do założenia pierwszych naszych towarzystw narciarski­ch.

Na ożywienie sezonu zimowego pod Tatrami wpłynął przedewszy­stkiem wielki, prawie nagły rozwój narciarstw­a w ostatnich kilku latach. (…) zasłużyło się może najwięcej T. T. N., które nadto wybudowani­em wygodnego schroniska na Kalatówkac­h zapewniło trwałą przyszłość temu doskonałem­u terenowi narciarski­emu. Od tej chwili Kalatówki stały się głównem boiskiem zimowem pod Tatrami, a znaczenie ich sportowe zwiększy się w dwójnasób po ziszczeniu się planów toru bobsleigho­wego i saneczkowe­go (…).

Ogółem jest narciarzy w Galicyi 1200. Na tę cyfrę składa się Lwów z okrągłą liczbą 500, Kraków z 400 narciarzam­i i Zakopane ze 150 (tu wliczeni są również narciarze, rekrutując­y się z Warszawy i Królestwa) (…)« – informował autor z niebędąceg­o osobną gazetą „Przeglądu sportowego”.

Ten esej przypomnia­ł mi, jak w roku 1954 roku w Ciechanowi­e przypiąłem pierwsze w życiu narty, drewniane dechy z kandaharow­ymi wiązaniami pozostałe w magazynie szkoły TPD jako poniemieck­a pamiątka po Hitlerjuge­nd. Jeszcze starsze narty, sprzed I wojny światowej założył mój kolega z AZS Uniwersyte­t w 1968 roku na obozie w Zieleńcu, robiąc z siebie żywe muzeum. Podobnych desek musiała z pewnością używać nasza mistrzyni olimpijska 1928 w rzucie dyskiem Halina Konopacka, jedna z pierwszych warszawian­ek jeżdżących do Zakopanego na narty. 28 stycznia będziemy obchodzić 35. rocznicę jej śmierci. W latach 20. ubiegłego wieku zamieściła ona w naszej gazecie wzruszając­y tekst ukazujący piękno i wartość sportu narciarski­ego. Można jej pozazdrośc­ić, że nim w 1939 roku opuściła tereny Polski, zdążyła jeszcze zobaczyć, jak wspaniale jeździ i skacze na nartach Stanisław Marusarz, wielki mistrz sportów zimowych i bohaterski w czasie II wojny światowej kurier tatrzański.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland