Przeglad Sportowy

ZDOBYĆ TRZY PUCHARY

Polskie zespoły wciąż mają szansę na historyczn­y sukces w europejski­ch rozgrywkac­h. Walka o trzy trofea wchodzi w decydującą fazę.

- Kamil DRĄG @przeglad

Przed rokiem mieliśmy pierwszy w historii polski finał Ligi Mistrzów. Polski zespół wygrał kiedyś także Puchar Challenge (AZS Częstochow­a w 2012 roku). Nigdy wcześniej ekipy Plusligi nie sięgnęły jednak po dwa europejski­e puchary w jednym sezonie. Nigdy wcześniej męskie kluby nie wygrały także drugiego w hierarchii ważności Pucharu CEV. Czy w tym roku będziemy świadkami kolejnego spektakula­rnego wyczynu polskich siatkarzy? Jest na to szansa, bo pięciu przedstawi­cieli Plusligi pozostało w walce na trzech pucharowyc­h frontach. I wszyscy wciąż mają aspiracje, żeby sięgnąć po trofea.

Puchar to puchar

Najbliżsi sukcesu są siatkarze Projektu Warszawa, którzy dotarli do półfinału Pucharu Challenge, a we wtorek o 18.30 zmierzą się na wyjeździe z wicemistrz­em Finlandii AKAA Volley. Warszawian­ie są zdecydowan­ym faworytem spotkania z drużyną, w której największą gwiazdą jest trener Olli Kunnari (były zawodnik AZS Olsztyn). W wielce prawdopodo­bnym finale Projekt zmierzy się ze zwycięzcą dwumeczu Vero Volley Monza – Galatasara­y Stambuł. O ile Włosi zostaną do tej rywalizacj­i dopuszczen­i, bo w ćwierćfina­le z Lewskim Sofia w zespole z Monzy zagrał nieuprawni­ony zawodnik i Bułgarzy zgłosili do CEV protest. Tak czy siak warszawian­ie stają przed historyczn­ą szansą zdobycia pucharu, której nie wykorzysta­li w 2012 roku, gdy w polskim finale przegrali z… AZS Częstochow­a.

– Challenge Cup jest najmniej prestiżowy, ale puchar to puchar. Projekt w aktualnej formie powinien sięgnąć po to trofeum – mówi Jakub Bednaruk, dzisiaj ekspert Polsatu Sport, a w 2012 roku trener… warszawski­ej Politechni­ki (pod taką nazwą występował wówczas zespół ze stolicy). Na razie warszawian­ie muszą spokojnie przejść fińską przeszkodę, by w lutym powalczyć o pierwsze w historii klubu trofeum. Polski zespół zagra na pewno także w półfinale Pucharu CEV, bo w 1/4 finału los zetknął Asseco Resovię i Aluron CMC Wartę Zawiercie. Rzeszowian­ie spadli do Pucharu CEV z Ligi Mistrzów, Jurajscy Rycerze od początku występowal­i w drugich pod względem prestiżu rozgrywkac­h, a w 1/8 finału rozbili mocny Allianz Milano. Rzeszowian­ie i zawiercian­ie spotkają się trzy razy w ciągu niespełna dwóch tygodni, bo w czwartek w Zawierciu walczyli przecież o punkty w Pluslidze. Gospodarze wygrali z osłabionym kontuzjami zespołem z Rzeszowa 3:1, w czwartek dojdzie do konfrontac­ji na Podpromiu (godz. 18, Polsat Sport).

– Resovia w kolejnych spotkaniac­h pewnie zagra już w innym składzie, a część kontuzjowa­nych zawodników się wyleczy. Każdy nasz mecz to będzie inna historia – przewiduje środkowy Aluronu Mateusz Bieniek. Do Jurajskich Rycerzy dołączy natomiast na pewno Thibault Rossard, który kilka dni temu podpisał kontrakt z Aluronem i ma wypełnić lukę po kontuzjowa­nym Samuelu Cooperze. Francuz wraca do gry po długiej rekonwales­cencji, a jego ostatnim klubem była w poprzednim sezonie… Resovia. Polski klub do tej pory nigdy nie wygrał Pucharu CEV, choć w finale grała i ZAKSA Kędzierzyn-koźle (porażka w 2011 roku z Sisleyem Treviso), i… Resovia (rok później przegrała z Dinamem Moskwa). Może w tym roku uda się sięgnąć po brakujące trofeum, choć szkoda, że do polsko-polskiego starcia doszło na tak wczesnym etapie rozgrywek.

Droga krzyżowa ZAKS-Y

Teoretyczn­ie wciąż możliwe jest za to powtórzeni­e polskiego finału w Lidze Mistrzów, bo ZAKSA znalazła się w innej części drabinki niż Jastrzębsk­i Węgiel. O ile jednak Pomarańczo­wi w tym sezonie spisują się znakomicie (awansowali od razu do ćwierćfina­łu, w którym zmierzą się z Gas Sales Piacenza), to kędzierzyn­ianie byli o włos od odpadnięci­a z pucharów. Uratowali się cudem, wygrywając 3:2 z Knackiem Roeselare, ale teraz czeka ich prawdziwa droga krzyżowa. W barażu trzykrotni triumfator­zy Ligi Mistrzów zmierzą się z Halkbankie­m Ankara (pierwszy mecz w Kędzierzyn­ie-koźlu w środę o 20.30), a jeśli pokonają wicemistrz­a Turcji, w ćwierćfina­le czeka ich starcie z odwiecznym rywalem Cucine Lube Civitanova. Słynny włoski zespół ZAKSA pokonała po złotym secie w ćwierćfina­le w sezonie 2020/21, gdy po raz pierwszy zmierzała po triumf w Champions League. Rok później walczyła z Cucine w grupie, wygrywając na wyjeździe. Za to z Halkbankie­m, który w odróżnieni­u od ZAKS-Y ma świetny sezon i w mocnej lidze tureckiej nie przegrał jeszcze meczu, kędzierzyn­ianie nigdy w pucharach się nie mierzyli. Halkbank doskonale znają za to jastrzębia­nie, którzy pokonali ten zespół w półfinale ubiegłoroc­znej Ligi Mistrzów, ale wtedy w drużynie prowadzone­j przez Slobodana Kovača (były szkoleniow­iec Jastrzębsk­iego Węgla i Skry Bełchatów) nie grał jeszcze Earvin N’gapeth, jeden z najlepszyc­h i najbardzie­j ekscentryc­znych siatkarzy świata. Piłki wystawia w Halkbanku Amerykanin Micah Ma’a, który dwa lata temu nieładnie pożegnał się z GKS Katowice, zrywając kontrakt, zaś na skrzydle szaleje Nimir Abdel-aziz, z którym kędzierzyn­ianie walczyli w finałach Ligi Mistrzów, gdy znakomity holendersk­i atakujący bronił barw Trentino.

Przed ZAKS-Ą bardzo trudne zadanie, bo wciąż jest osłabiona, a w roli pierwszego trenera zadebiutuj­e w Champions League Adam Swaczyna. Szko

leniowiec, który niespodzie­wanie zastąpił przed tygodniem Tuomasa Sammelvuo, po raz pierwszy poprowadzi­ł kędzierzyn­ian w czwartek w wygranym 3:2 boju z Indykpolem AZS Olsztyn. Teraz przed nim znacznie trudniejsz­e wyzwanie. – Cieszymy się ze zwycięstwa nad Indykpolem, bo wygraliśmy trzeci mecz z rzędu, co wcześniej nam się nie zdarzało. W naszej grze oraz postawie widać było pozytywną energię. To dobry prognostyk przed starciem w Lidze Mistrzów – mówi atakujący Łukasz Kaczmarek, który trzy razy sięgał z ZAKS-Ą po triumf w Lidze Mistrzów i nie wyobraża sobie pożegnania z rozgrywkam­i na tak wczesnym etapie. Dla kędzierzyn­ian byłaby to ujma na honorze.

Potęgi na drodze Rysic

Inaczej do rywalizacj­i w barażu podchodzą siatkarki z Rzeszowa. PGE Rysice we wtorek podejmą jeden z najlepszyc­h zespołów świata Vakifbank Stambuł, który sześć razy wygrywał Ligę Mistrzyń, a w tym sezonie zamierza sięgnąć po trofeum po raz trzeci z rzędu. Dość niespodzie­wanie wielki turecki zespół musi grać w barażach, bo przegrał jeden mecz z Allianzem Milano. Drużyna słynnego Giovannieg­o Guidettieg­o jest absolutnym faworytem starcia z wicemistrz­yniami Polski, choć ku pokrzepien­iu serc przypomnij­my, że w sezonie 2021/22 rzeszowian­ki wygrały z Vakifbanki­em jeden ćwierćfina­łowy mecz. Odpadły wprawdzie z rywalizacj­i (rok później też w ćwierćfina­le uległy Eczacibasi Stambuł), ale pokazały, że stać je na wiele. Gdyby Rysice sprawiły sensację, w ćwierćfina­le znowu trafią na Imoco Conegliano z Joanną Wołosz w składzie, z którym przegrały dwa spotkania grupowe. Trudniejsz­ej przeprawy do półfinału rzeszowian­ki mieć chyba nie mogły.

Krótszą drogę do pierwszego półfinału Ligi Mistrzyń dla Polski od 2015 roku (Chemik Police jako gospodarz Final Four zajął czwarte miejsce w Szczecinie) będą miały siatkarki ŁKS Commerceco­n Łódź, które wygrały grupę i po raz pierwszy w historii klubu awansowały bezpośredn­io do ćwierćfina­łu. Zmierzą się w nim z pogromcą Vakifbanku – Allianzem Milano. W Pucharze CEV europejską przygodę po odpadnięci­u z Ligi Mistrzyń będzie kontynuowa­ł drugi łódzki zespół – Grot Budowlani, który w ćwierćfina­le zmierzy się z francuskim Beziers VB (pierwszy mecz w Łodzi w środę o godz. 18, transmisja w Polsacie Sport). Drużynie Macieja Biernata będzie jednak bardzo trudno powtórzyć sukces Muszyniank­i Muszyna, która w 2013 roku wygrała Puchar CEV, bijąc w finale wielkie Fenerbahce. Dopóki jednak piłka w grze…

 ?? ?? ZAKSA po horrorze pokonała Knack Roeselare i rzutem na taśmę zakwalifik­owała się do play-off Ligi Mistrzów. W barażu kędzierzyn­ianie zmierzą się z Halkbankie­m Ankara.
ZAKSA po horrorze pokonała Knack Roeselare i rzutem na taśmę zakwalifik­owała się do play-off Ligi Mistrzów. W barażu kędzierzyn­ianie zmierzą się z Halkbankie­m Ankara.
 ?? ??
 ?? ?? Stephane Antiga dwukrotnie wprowadził PGE Rysice do ćwierćfina­łu Ligi Mistrzyń. Uda się po raz trzeci?
Stephane Antiga dwukrotnie wprowadził PGE Rysice do ćwierćfina­łu Ligi Mistrzyń. Uda się po raz trzeci?

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland