3 PYTANIA DO…
1
Różnie rozpoczynała pani sezon halowy, ale pobiec 7.04 w pierwszym starcie w roku, to już chyba nie można lepiej?
Ten wynik na łódzkiej bieżni cieszy mnie ogromnie, tym bardziej że w finałowej serii na pewno nie pomógł starter, który trzymał nas wyjątkowo długo w blokach. Na domiar złego w trakcie biegu odpadł mi paznokieć, co mnie nieco zdeprymowało. Nie zmienia to mojego generalnego odczucia, że łódzka Atlas Arena jest moim ulubionym miejscem halowych występów, tak jak Stadion Śląski w Chorzowie uważam za najlepsze miejsce do biegania w plenerze.
2
Woli pani biegać na twardej, rozkładanej w chodnikach nawierzchni Mondo, takiej jak w Łodzi, czy raczej na wylewanym tartanie? Wprawdzie Mondo uważa się za nawierzchnię najszybszą, ale mnie akurat równie dobrze biega się na nawierzchniach wylewanych. Jak jest forma, to dobre wyniki osiągam na każdej bieżni. Po biegu w Łodzi jestem superszczęśliwa, bo oklaskiwała mnie z trybun cała rodzina, a fakt, że publiczność dotrwała w komplecie do ostatniej konkurencji, czyli biegu na 60 m z moim udziałem, to jeszcze jeden powód do satysfakcji. Lubię sprawiać radość ludziom i tym razem też tak było. 3
Skąd się wzięła wielka forma już u progu sezonu, czy to wróży latem rekord Polski na 100 m i sukces w igrzyskach olimpijskich w Paryżu? To efekt mądrego treningu, rozpisanego przez moją trenerkę Iwonę Krupę. Utrzymuję też właściwą dietę, a środki treningowe dobierane są tak jak trzeba. O rekordzie na setkę i starcie w Paryżu na razie nie myślę, bo w marcu przede mną pierwsza w tym roku prestiżowa impreza – halowe mistrzostwa świata w Glasgow. Mam z tym miastem jak najmilsze skojarzenia, bo zostałam w 2019 mistrzynią Europy w biegu na 60 metrów pod dachem.