Powtórka z Zairu
Rozcięty łuk brwiowy Tysona Fury’ego sprawił, że jego walkę z Ołeksandrem Usykiem przełożono z 17 lutego na 18 maja.
Tak jak historyczna walka „Rumble in the jungle” w Kinszasie, od rozegrania której minie w tym roku 50 lat, planowane na 17 lutego w Rijadzie starcie Tyson Fury – Ołeksandr Usyk musi odbyć się w późniejszym terminie ze względu na kontuzję jednego z bohaterów. Pół wieku temu sparingpartner przypadkowo rozciął łokciem George’owi Foremanowi łuk brwiowy na tyle głęboko, że legendarną potyczkę z Muhammadem Alim o mistrzostwo świata wagi ciężkiej przesunięto z 25 września na 30 października 1974 roku. Teraz zaś media obiegło nagranie fragmentu treningowej potyczki Fury’ego z Agronem Smakicim. Obóz brytyjskiego czempiona federacji WBC próbuje tym filmem pokazać, jak Chorwat w ferworze walki zranił Tysona – także łokciem. A sam Gypsy King natychmiast opublikował zdjęcia, na których dobrze widać rozcięcie.
Skoro jednak chodzi o nieobliczalnego Fury’ego, natychmiast pojawiły się teorie spiskowe, jakoby ten znów chciał uniknąć boju z ukraińskim mistrzem IBF, WBA i WBO, którego wielu uważa za faworyta. Nie zmienia to faktu, że galę w Arabii Saudyjskiej przełożono na 18 maja, a Usyk raczej nie będzie już walczył ze zgłaszającymi się do boju z nim Filipem Hrgoviciem czy… Łukaszem Różańskim, od dziesięciu miesięcy zakładającym pas WBC wagi bridger (101,6 kg). Także 18 maja w Rijadzie ma się odbyć rewanż Jaia Opetai z Mairisem Briedisem o znów wakujący pas IBF kategorii cruiser (90,7 kg). Z kolei 1 czerwca w Arabii mamy obejrzeć bitwę Artur Bietierbijew – Dmitrij Biwoł o wszystkie cztery trofea wagi półciężkiej (79,4 kg). PRZEMYSŁAW OSIAK