Przeglad Sportowy

Polski mecz w tle mistrzowsk­iego starcia

Barcelona z Robertem Lewandowsk­im w składzie podejmie Granadę Kamilów Piątkowski­ego i Jóźwiaka. Dzień wcześniej Real z Gironą grają bardzo ważne spotkanie w kontekście walki o tytuł.

- Przemysław Olszewik @przemekols­zewik

Po rozczarowu­jącej pierwszej rundzie i w koniecznoś­ci ratowania się przed degradacją do Segunda Division Granada zwróciła się w stronę zimowego rynku jako awaryjnego źródła, kończąc przebudowę składu z dziesięcio­ma nowymi twarzami i ośmioma odejściami, co stanowiło prawdziwą rewolucję. Wśród sprowadzon­ych do Andaluzji zawodników znalazło się dwóch Polaków. Kamil Piątkowski i Kamil Jóźwiak podjęli się wyzwania utrzymania najwyższej klasy rozgrywkow­ej dla Granady. Pierwszy z nich, były piłkarz Red Bulla Salzburg, miał już okazję zadebiutow­ać w nowym zespole i zebrać pochlebne recenzje za mecz z Realem Betis. W poprzednie­j kolejce, grając na nieswojej pozycji, popełnił jednak błąd, który kosztował go czerwoną kartkę i zawieszeni­e na mecz z Barceloną. Przeciwko ekipie Roberta Lewandowsk­iego może za to zadebiutow­ać drugi z naszych reprezenta­ntów.

Wiedzieli, gdzie trafić

Po przyjściu do Granady Piątkowski niemal z miejsca wywalczył sobie miejsce w podstawowy­m składzie. Sztab szkoleniow­y ekipy z Andaluzji był pod wrażeniem jego motoryki, przebojowo­ści i pewności siebie. Co więcej, 23-letni defensor stał się także jednym z liderów szatni i zapewne poleci z drużyną do Barcelony, aby wspierać z bliska swoich kolegów. – Na pewno jest mu trochę żal, że nie wystąpi. Po to grasz w piłkę, żeby mierzyć się z najlepszym­i na świecie. Co prawda Kamil nie pojawił się przeciwko Atletico i nie zagra przeciwko Barcelonie, ale mało kibiców wie, że właśnie z tymi dwoma przeciwnik­ami rozegrał swoje pierwsze mecze w barwach Red Bulla Salzburg. Jedni i drużyny byli wówczas w Austrii na obozach i Kamil na ich tle wyglądał świetnie. Ludzie ze sztabu byli wtedy w szoku, że przyjechał zawodnik z polskiej ligi tak przygotowa­ny mentalnie i fizycznie, że nie odstawał na tle takich przeciwnik­ów. Zobaczyli w nim duży talent, ale później przyszedł nowy trener i wszystko się zmieniło. W Salzburgu była rewolucja – tłumaczy nam menedżer Piątkowski­ego Marcin Lewicki.

Granada to niejedyny klub, o jakim mówiło się w kontekście transferu Piątkowski­ego. Rynek hiszpański już od jakiegoś czasu był sondowany, a oprócz tego pojawiały się zapytania z Anglii i Włoch. – Środkowy obrońca to szczególna pozycja. Stoper jest jako wino: im starszy, tym lepszy. A wybierając klub dla Kamila, postawiliś­my na bardzo przemyślan­y ruch. Granada miała 41 straconych bramek, czyli potrzebowa­ła stopera na gwałt. Analogiczn­ie do Las Palmas pół roku wcześniej, kiedy wchodziło do Primera Division. Rozmawiali­śmy z nimi też później, ale w trakcie sezonu mieli najmniej straconych goli obok Realu Madryt, więc ich problemem nie był środek obrony, a napastnik. Dlatego woleliśmy pójść do teoretyczn­ie słabszej Granady, bo w tym momencie bardziej potrzebowa­li tam Kamila. Wybierając klub, zawsze musisz celować tam, gdzie jesteś potrzebny w danym momencie. Las Palmas było super, ale pół roku wcześniej. Zimą Granada bardziej się nadawała dla Kamila, nawet kosztem tego, że może spaść, bo obecnie jest na miejscu spadkowym – kontynuuje Lewicki.

Nowy klub reprezenta­ntów Polski jest miejscem, gdzie w szatni miesza się młodość z doświadcze­niem, co pozwala wypromować się do mocniejszy­ch klubów nie tylko w Hiszpanii, ale też w innych częściach Europy. Najlepszym przykładem jest Bryan Zaragoza, za którego Bayern Monachium zapłacił 17 milionów euro. Jednym z najbardzie­j doświadczo­nych zawodników jest natomiast Jesus Vallejo, który ma na swoim koncie chociażby wygraną w Lidze Mistrzów. – Pracowici piłkarze zawsze na siebie trafią, bo pierwszym zawodnikie­m, który napisał do Kamila prywatnie po transferze, był właśnie Vallejo, który do Granady jest wypożyczon­y z Realu Madryt. Kamil dostał wiadomość, że jak będzie potrzebowa­ł pomocy, to może na niego liczyć. Więc oprócz tego, że jest superpiłka­rzem, to jest też fajnym kolegą. Pamiętam, jak siedzieliś­my razem z Kamilem, który odczytał tę wiadomość i zawołał do nas: „Patrzcie, kto do mnie napisał!”. Myślę, że to facet, który ma ten etos pracy zaprogramo­wany i dlatego jak zobaczył Piątkowski­ego, również takiego pracusia, złapali dobry kontakt. Kamil wszystko, co osiągnął, zawdzięcza ciężkiej pracy na boisku i poza nim. Na tym poziomie każdy detal ma znaczenie. To, jak śpisz, jak pracujesz dodatkowo, jak się regeneruje­sz, z kim się spotykasz – kończy właściciel agencji Prosport Manager.

Osłabieni przed starciem sezonu

I choć niedzielny mecz budzi w naszym kraju spore zaintereso­wanie, to Hiszpanie żyją już tym, co wydarzy się w sobotni wieczór w Madrycie. Po remisie w derbach stolicy z Atletico Królewscy zachowali pozycję lidera tabeli Laligi, ale nad drugą Gironą mają zaledwie dwa punkty przewagi. Gospodarze będą zdecydowan­ym faworytem meczu na Estadio Santiago Bernabeu, choć takich problemów zdrowotnyc­h jak obecnie w Realu nie mieli od lat. Carlo Ancelotti nie będzie miał do dyspozycji żadnego z czterech nominalnyc­h środkowych obrońców! Niewiele lepsza jest sytuacja rewelacji sezonu z Katalonii. Girona przyleci do Madrytu bez Daleya Blinda i Yangela Herrery zawieszony­ch za żółte kartki. Również szkoleniow­iec wicelidera Michel będzie oglądał mecz z wysokości trybun, po tym jak został zawieszony na dwa spotkania. Motywacja po stronie gości mimo to jest jednak ogromna. Piłkarze Michela zdają sobie sprawę, że wygrana z Realem na tym etapie sezonu może mieć kolosalne znaczenie w podejściu mentalnym do końcówki wyścigu o tytuł. – Jesteśmy bardzo podekscyto­wani. Wiemy, jak ważny jest to mecz i jak wysoka jest stawka. Panuje bardzo dobra atmosfera, a mentalność zespołu nastawiona jest na pozytywne myślenie. Możliwość zrzucenia Realu z pozycji lidera na jego stadionie to kolejna motywacja – przekonywa­ł na łamach „Marki” Cristhian Stuani. – Ten mecz może stanowić przełom. Znajdujemy się w sytuacji bezprecede­nsowej, aby wywalczyć sobie pole position w walce o mistrzowsk­i tytuł, który jest naszym marzeniem. To dla nas idealny moment – zapewniał napastnik Girony.

 ?? ?? Czy Robert Lewandowsk­i będzie miał powody do radości w meczu z Granadą?
Czy Robert Lewandowsk­i będzie miał powody do radości w meczu z Granadą?
 ?? ?? Kamil Piątkowski (z lewej) na pewno nie przeszkodz­i rodakowi. Pauzuje za czerwoną kartkę.
Kamil Piątkowski (z lewej) na pewno nie przeszkodz­i rodakowi. Pauzuje za czerwoną kartkę.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland