Walka o Paryż coraz ostrzejsza
Od piątku do niedzieli zaplanowano turnieje Pucharu Świata. Nasze mistrzynie globu szpadzistki powalczą indywidualnie i drużynowo w Barcelonie, floreciści i florecistki wystąpią w Turynie (tylko indywidualnie, ale turniej wyżej punktowany niż zazwyczaj), szablistki poleciały do Limy w Peru, a szabliści do gruzińskiego Tbilisi – w obu przypadkach na zmagania indywidualne i zespołowe.
Walka o start w paryskich igrzyskach nabiera rumieńców. W szpadzie Polki rywalizują między sobą w wewnętrznym rankingu o cztery miejsca (w tym jedno dla rezerwowej) i na razie najbliżej szczęścia są Renata Knapik-miazga oraz Aleksandra Jarecka, ale w wyścigu na poważnie liczą się jeszcze cztery, może pięć kolejnych zawodniczek. Polki w Katalonii będą też bić się o awans w rankingu FIE, który da wyższe rozstawienie przed drużynowym turniejem olimpijskim. Teraz są czwarte, ale mogą wyprzedzić Francję i Włochy.
Jeszcze dwa tygodnie muszą natomiast poczekać na ostatni kwalifikacyjny turniej (o awans z rankingu rywalizacja trwa do 31 marca) nasze drużyny floretowe. Bliżej są panie i dla nich Turyn będzie teraz areną takiej samej walki jak u szpadzistek. Bez względu na wszystko jednak pewna biletu na igrzyska jest już Julia Walczyk-klimaszyk, która zajmuje dziewiąte – najwyższe ze wszystkich naszych szermierzy w każdej broni – miejsce w klasyfikacji FIE. W szabli z rankingu na 99 procent nikt z Biało-czerwonych nie awansuje do Paryża, ale tu też trwa krajowa rywalizacja o miejsca w turnieju ostatniej szansy (tzw. dobijaku), który odbędzie się pod koniec kwietnia w Luksemburgu. Polska będzie tam mogła zgłosić jedną szablistkę i jednego szablistę. A teraz w turniejach PŚ można zdobyć do wewnętrznego rankingu mnóstwo punktów, więc każdy ma o co się bić! OSA