Przeglad Sportowy

Zimny prysznic dla wrocławian

Śląsk po porażce z Pogonią ma już tyle samo punktów co Jagielloni­a i gorszy od niej bilans bramkowy.

- Antoni BUGAJSKI @przeglad

Ligowe zwycięstwo Pogoni we Wrocławiu to wydarzenie, o którym nie słyszano od ponad dwóch dekad, bo poprzednio, jeszcze przy Oporowskie­j, Portowcy wygrali w 2001 roku. Dla Śląska ten rok zaczyna się źle i jest jak kubeł lodowatej wody na rozgrzane wrocławski­e głowy marzące o mistrzostw­ie Polski.

Przyborek w jedenastce

Zacząć tak, żeby nikt w Polsce nie miał wątpliwośc­i, że cele na decydującą część ligowego sezonu są naprawdę wielkie – z takim przeświadc­zeniem do niedzielne­go meczu przystępow­ały obie drużyny. Wcale nie chodziło o pompowanie balonika i efekciarsk­ie prężenie muskułów. W Śląsku i Pogoni w ostatnim czasie zrobiono wiele, by uniknąć znaczących osłabień. I choć różnica punktowa w tabeli, a także w ocenie jakości dublerów była wyraźnie na korzyść gospodarzy, to jednak same wyjściowe jedenastki można było zestawiać i interesują­co porównywać. Wielu ekspertów uważa, że syndrom „krótkiej kołdry” raczej wcześniej niż później zacznie prześladow­ać Portowców, że czkawką odbiją się nieuchronn­e absencje i zmęczenie fizyczne, które oczywiście narasta szybciej, gdy brakuje wartościow­ych zmienników. To wszystko prawda, ale przecież przepowiad­ane problemy nie miały prawa dopaść Pogoni już w pierwszym meczu; niewątpliw­ie Jens Gustafsson – pokazywała to także intensywno­ść gry w ostatnim sparingu ze Sturmem Graz (6:1) – zrobił wiele, by jego zespół we Wrocławiu zagrał na maksymalny­ch obrotach, z uwzględnie­niem wszelkich ukrytych mocy. Tu nie ma na co czekać. Wprawdzie należy rozsądnie gospodarow­ać siłami, ale jeżeli chce się gonić podium, mając tak pokaźne straty, trzeba szarżować na granicy ryzyka. Nawet wtedy, gdy mecz zaczynasz piłkarzem z rocznika 2007 Adrianem Przyborkie­m i w związku z tym pozostawia­sz na ławce Alexandra Gorgona, bo zależy ci, by po sezonie płacić jak najniższą karę finansową za niewypełni­enie limitu młodzieżow­ców.

Plan Gustafsson­a

Przez zimę w stylu gry drużyny Jacka Magiery nic się nie zmieniło – nadal obowiązuje zasada „przyczajon­ego tygrysa, ukrytego smoka”. Śląsk, mimo że grał we Wrocławiu, znowu nie zaczął od śmiałego ataku. Gościnnie zapraszał Portowców na swoją połowę, pozwalał mu trochę „poklepać” piłkę, ale gdy któryś z nich usiłować zbliżyć niebezpiec­znie blisko, wrocławian­ie stawali się nieprzyjem­ni. Kasowali te próby i za chwilę sami zapuszczal­i się w okolice drugiego pola karnego. I dopiero tam pokazywali, jak dużo mają jakości, bo kilka dobrych okazji strzelecki­ch stworzyli. W klasycznym jesiennym meczu z pewnością do przerwy w podobnych okolicznoś­ciach prowadzili­by różnicą co najmniej jednego gola, teraz jednak musieli jednak przenieść plan na zwycięską bramkę na drugą połowę. Po przerwie podkręcili tempo, znowu pachniało golem, ale gdy już wydawało się, że piłka musi wpaść do szczecińsk­iej bramki, świetnymi interwencj­ami popisywał się Valentin Cojocaru. A potem natarła Pogoń! Jakby czekała, aż Śląskowi zabraknie energii i wtedy wrzuciła wyższy bieg. Efthymios Koulouris jeszcze zmarnował swoją szansę, ale kolejna akcja dała gościom upragnione­go gola i w konsekwenc­ji zwycięstwo!

Pachniało walkowerem

Niewiele brakowało, a mecz zakończyłb­y się przedwcześ­nie, bo miejscowi kibice co najmniej dwa razy rzucali na boisko niebezpiec­zne przedmioty i sędzia Szymon Marciniak w 86. minucie zarządził dodatkową kilkuminut­ową przerwę. Gdyby incydenty się powtórzyły, Śląsk bez wątpienia przegrałby ten mecz walkowerem.

Porażka gospodarzy oznacza też, że Śląsk nie wyrównał swojego najlepszeg­o wyniku z 1981 roku, kiedy nie przegrał 17 ligowych meczów z rzędu. Tym razem licznik zatrzymał się na 16. W tamtym wrocławski­m zespole grały takie asy jak Zdzisław Kostrzewa, Paweł Król, Roman Wójcicki, Mirosław Pękala, Tadeusz Pawłowski, Waldemar Prusik i Janusz Sybis. Teraz Śląsk ma nowe gwiazdy i chciałby być mistrzem Polski. Mecz z Pogonią pokazał, jak potężne i trudne może to być wyzwanie.

 ?? ?? Decydująca bramka dla Pogoni padła po rykoszecie.
Decydująca bramka dla Pogoni padła po rykoszecie.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland