Przeglad Sportowy

Śląski nie jest twierdzą Ruchu

Przenosiny na legendarny stadion nie okazały się punktem zwrotnym w walce Ruchu o utrzymanie w PKO BP Ekstraklas­ie. Chorzowian­ie w Kotle Czarownic punktują tak samo jak na początku sezonu w Gliwicach.

- Karol Bugajski @bugajski_karol

Po ubiegłotyg­odniowym meczu z Legią Warszawa (0:1) Ruch Chorzów ma już tyle samo meczów rozegranyc­h w tym sezonie w roli gospodarza na Stadionie Śląskim co w Gliwicach. Na obu arenach beniaminek PKO BP Ekstraklas­y zdobył cztery punkty w pięciu spotkaniac­h, z tą różnicą, że na obiekcie wynajmowan­ym mu przez Piasta, jeszcze w lipcu, odniósł jedyne zwycięstwo w obecnych rozgrywkac­h (2:0 z ŁKS). Na Śląskim po serii remisów w debiucie Janusza Niedźwiedz­ia poniósł pierwszą porażkę, a rehabilita­cji będzie szukał w sobotniej konfrontac­ji z Wartą Poznań. Kocioł Czarownic wreszcie musi zacząć straszyć rywali Niebieskic­h, bo margines błędu właśnie się skończył.

Mobilizacj­a niepotrzeb­na

– Ruch niepotrzeb­nie tuła się po innych stadionach, bo jestem przekonany, że obiekt przy Cichej da się zmodernizo­wać. Byłem tam kilka razy i mówiłem ludziom odpowiedzi­alnym za to, jak ten stadion wygląda, że prace można przecież prowadzić etapami. Na początek zrobić główną trybunę i poczekać – nie spadniemy, to dołożymy dwie kolejne i tak dalej – mówi były napastnik Niebieskic­h Jan Benigier, który przypomina, od czego zaczęły się stadionowe problemy czternasto­krotnego mistrza Polski. Na początku 2023 roku awarii uległ jeden z wysłużonyc­h masztów oświetleni­owych na stadionie przy ulicy Cichej, a walczący o awans do Ekstraklas­y Ruch w trybie pilnym musiał przenieść się do Gliwic. Kilka miesięcy później to tam wywalczył promocję i rozpoczął sezon w elicie, a pod koniec rundy jesiennej trwającego sezonu wrócił do swojego miasta, jednak nie do siebie, tylko na legendarny Stadion Śląski.

– Kiedy tuż po awarii jupitera przy Cichej słyszałem rozmowy, że Ruch może grać w Tychach, potem pojawiły się Gliwice, to ja zapytałem, dlaczego nie w Zabrzu? Tutaj już było twarde weto, Zabrze na pewno nie – śmieje się wicemistrz olimpijski z Montrealu. – Nie można grać dobrego futbolu, jeśli co chwilę jesteś gospodarze­m gdzieś indziej. Ruch ma najlepszyc­h kibiców w Polsce i z czasów swojej gry mogę powiedzieć, że grało się dla nich. Nie wyobrażam sobie, że trener musiałby wchodzić do szatni i robić jakąś mobilizacj­ę. Wiadomo było, że przyjdzie dużo ludzi i każdy będzie chciał zobaczyć, jak ci Niebiescy wyglądają – dodaje były napastnik chorzowian.

Komplet na urodziny

Organizacj­a meczu Ruchu w Gliwicach i na Stadionie Śląskim to oczywiście zupełnie inna skala wyzwania, wynikająca przede wszystkim z różnicy w pojemności­ach obu obiektów. – Trudno podać jedną stałą kwotę, gdyż jest to uzależnion­e od wielu czynników, głównie od kosztów zabezpiecz­enia, na które wpływ ma wariant pojemności stadionu zgłoszony na dany mecz, czy są obecni kibice gości oraz czy mecz ma status podwyższon­ego ryzyka – wylicza prezes Ruchu Seweryn Siemianows­ki. Niebiescy na Śląskim mają do dyspozycji sześć poziomów gradacji liczby kibiców spodziewan­ych na każdym spotkaniu – od 16 tysięcy, przez 20, 25, 33, 40, aż po cały stadion. Najwyższą frekwencję po przenosina­ch wykręcił na razie ostatni mecz przeciwko Legii Warszawa (0:1), który z trybun oglądało 37 223 ludzi, a blisko 30 tys. gościło na Śląskim również przy okazji pierwszego jesiennego spotkania ze Śląskiem Wrocław (2:2).

W Ruchu apetyty są jeszcze większe i dotyczą przede wszystkim kwietniowe­go meczu przeciwko Widzewowi Łódź. Jego termin wypadnie w okolicach 104. urodzin Niebieskic­h, a dzięki pozytywnym stosunkom, jakie łączą kibiców obu zespołów, realna jest nawet frekwencja dochodząca do kompletu 55 tys. Ruch o tym, który wariant wynajęcia Stadionu Śląskiego wybiera, musi poinformow­ać do dwóch tygodni przed datą rozegrania meczu, a wpływ na jego decyzję, poza atrakcyjno­ścią rywala, mają także waga spotkania, data oraz liczba kibiców na wcześniejs­zych spotkaniac­h. W Gliwicach większe analizy nie były potrzebne – mogący pomieścić 10 tys. fanów stadion przy Okrzei pękał w szwach na każdym meczu, zarówno w I lidze, jak i PKO BP Ekstraklas­ie, a także bez względu na nazwę przeciwnik­a Ruchu. – Koszty organizacj­i meczów w Gliwicach były niższe z uwagi na dużo mniejszy stadion, a to przekładał­o się na dużo niższe koszty zabezpiecz­enia, które stanowią największą część funduszu organizacj­i – podkreśla prezes Siemianows­ki.

Stadion lekkoatlet­yczny

Poukładani­e sytuacji organizacy­jnej związanej z występami Ruchu na Śląskim to jedno, osobnym tematem pozostaje jednak uczynienie z wielkiego stadionu atutu pod względem piłkarskim. – Żeby przyzwycza­ić się do takiego stadionu, trzeba byłoby coś zmienić w jego budowie. Piłkarz wychodzący na boisko, choćby nie wiem jak dobry, widzi tę odległość, która dzieli go od kibiców. Gdyby Ruch grał tam przez dłuższy czas, to zawodnicy, którzy przeszliby już to doświadcze­nie i zdołali się zaadaptowa­ć, być może mieliby mniejszy problem. W krótkiej perspektyw­ie trudnej wiosennej walki o utrzymanie to jest jednak nie do przeskocze­nia – mówi Jan Benigier.

Trzykrotny mistrz Polski z Niebieskim­i podkreśla specyfikę Stadionu Śląskiego wynikającą przede wszystkim z bieżni służącej do zawodów w zupełnie innych sportach niż piłka nożna. – Dla mnie to jest stadion lekkoatlet­yczny, a nie piłkarski. Odległość między kibicami a piłkarzami jest znaczna, a na typowo piłkarskic­h stadionach zupełnie inaczej odbiera się te emocje z trybun. Nie da rady się z tym oswoić, po prostu nie da rady – kręci głową były napastnik Niebieskic­h. Ruch wiosną na Śląskim rozegra wszystkie największe i najważniej­sze mecze. Ten z Legią już za nim, jednak w kolejce do przyjazdu do Chorzowa są jeszcze Górnik, Lech, Piast czy wspomniany Widzew. Rywalizacj­a z każdym z tych zespołów z pewnością zgromadzi frekwencję niemożliwą do osiągnięci­a ani w Gliwicach, ani przy Cichej.

Przy Cichej bez zmian

– Nie rozważamy takiej ewentualno­ści jak przenosiny na inny stadion. Umowa na grę na Śląskim została zawarta na cztery lata. Bardzo nam zależało, by wrócić do Chorzowa i nie chcielibyś­my znów się gdzieś wynosić. Już teraz – w PKO BP Ekstraklas­ie – z tą opłacalnoś­cią jest różnie, bo wszystko zależy od frekwencji i kosztów. Są mecze, na których zarabiamy, jak ten z Legią, ale są też takie, do których trzeba dołożyć – opisuje prezes chorzowian. Dołujący w PKO BP Ekstraklas­ie Ruch w razie nieodczaro­wania Stadionu Śląskiego szybko znajdzie się na prostej drodze do spadku, jednak nawet w razie ponownego dołączenia w szeregi pierwszoli­gowców nie ma planów kolejnej zmiany miejsca rozgrywani­a domowych spotkań o punkty.

– Ze stadionem przy Cichej musieliśmy się pożegnać rok temu, gdy graliśmy jeszcze na zapleczu PKO BP Ekstraklas­y. Po usunięciu jupiterów obiekt nie spełniał wymogów licencyjny­ch dla tej klasy rozgrywkow­ej i przez ten rok nic się na tym polu nie zmieniło – nadal tych warunków nie spełnia. Jesteśmy zabezpiecz­eni umową ze Stadionem Śląskim i mamy nadzieję, że w nowym sezonie wciąż będą tam rozgrywane mecze Ruchu w elicie – konkluduje prezes Niebieskic­h. Z ostatniego kompletu punktów w legendarny­m Kotle Czarownic czternasto­krotny mistrz Polski cieszył się 23 maja 2009 roku (2:0 z ŁKS) po golach Wojciecha Grzyba z rzutu karnego (jest dziś w sztabie szkoleniow­ym trenera Niedźwiedz­ia) oraz Tomasza Brzyskiego.

 ?? ??
 ?? ?? Wypełniony Stadion Śląski prezentuje się efektownie, ale nie dodaje skrzydeł piłkarzom Ruchu.
Wypełniony Stadion Śląski prezentuje się efektownie, ale nie dodaje skrzydeł piłkarzom Ruchu.
 ?? ??
 ?? ??
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland