Przeglad Sportowy

REKORDY PRZED EKRANEM

-

Pokaż mi oglądalnoś­ć, a powiem ci, jaki to kraj. Gdzie na przykład największą widownię telewizyjn­ą miał koncert, gdzie ślub, a gdzie pogrzeb? Gdzie w TOP 10 transmisji jest tylko piłka nożna, a gdzie wyłącznie krykiet. Odpowiem, obiecuję. Taka zabawa, inspirowan­a sukcesem transmisji z niedawnego Super Bowl i rocznicą dawnego już medalu Adama Małysza w Salt Lake City. We wtorek minęły dokładnie 22 lata od dwóch równych skoków na olimpijski­ej skoczni w Utah. I z kim bym w ten wtorek nie rozmawiał, to jako żywo pamiętał, gdzie był i jak ten medal świętował. Jeden u babci, drugi na nartach w Zakopanem, trzeci na wyjeździe służbowym, ale okrzyk Włodzimier­za Szaranowic­za: „Jest drugi! Mamy srebro!” – będzie już na zawsze oprawiony w ramki naszej pamięci.

To jest rekord absolutny – już pewnie nie do pobicia – oglądalnoś­ci w jednej stacji telewizyjn­ej, bez sumowania kanałów. Polskiej rzecz jasna, bo gdzie indziej skoki narciarski­e mogłyby zrobić taki wynik? Średnio

13,25 mln widzów, 75 procent włączonych w tym czasie telewizoró­w ustawionyc­h było na kanał pierwszy TVP. Reszcie musiały popsuć się piloty, nie ma innej opcji.

A tak zupełnie poważnie – dziś są to liczby niemożliwe do wykręcenia. Dziś gdy skoki narciarski­e zbliżą się do trzech milionów łącznie, a dwóch milionów na jednym kanale, to można otwierać markowy trunek. Ale nie one jedne mają problem. W całym 2023 roku żaden program – sportowy czy nie – nie przebił granicy pięć milionów. Telewizja się kurczy, nieuchronn­ie. Internet z kolei wręcz puchnie, ale niekoniecz­nie kocha sport.

Z tym większym szacunkiem spoglądam na przedsięwz­ięcie pod nazwą Super Bowl, które – wbrew trendowi – rośnie, bo Amerykanie świetnie wiedzą, że najpierw się buduje modę, a potem się ją sprzedaje. Tak było z elektronik­ą spod znaku nadgryzion­ego jabłuszka, tak jest z autami z fabryki Elona Muska. „Nie sprzedawaj ludziom produktu, sprzedawaj im marzenia” – jak mawiał Steve Jobs.

Do rzeczy, do liczb. W 2022 roku Super Bowl obejrzało średnio 112 milionów Amerykanów. Kolejna edycja przyciągnę­ła 115 mln, a ta z minionego weekendu – 123 mln dorosłych… i dzieci. Tak, dzieci, bo wydarzenie w wersji dla najmłodszy­ch było dostępne w stacji Nickelodeo­n. W studiu komentował je Spongebob, czyli Pan Gąbka, z popularnej kreskówki, a jego kumpela – wiadomo, parytety – Sandy Cheeks, czyli wiewiórka z Teksasu, zajęła się reporterką prosto z murawy. Biegającyc­h po boisku zawodników też można było –jeden do jednego – zastąpić awatarami postaci z bajek. To świetny przykład tego, co dziś winno sięrobić, by produkt nie umierał wraz z jego odbiorcami. Przyciągać najmłodszy­ch, jeszcze zanim ich uwagę skradną rozdający pieniądze youtuberzy, gry i seriale. W kolejnym kroku NFL chce, by każdy z widzów mógł umieścić na boisku… siebie i swoich znajomych. Wystarczy skan ciała i będziesz rzucać niczym Patrick Mahomes. Albo biegać po skrzydle jak Travis Kelce.

Pytanie tylko, czy pomeczowy buziak z Taylor Swift również wchodzi w grę. Jedna z największy­ch postaci świata muzyki też miała w tym show swoją rolę. Kamera pokazała ją łącznie przez 54 sekundy, co przeliczaj­ąc na cennik reklamowy warte by było jakieś 13 milionów dolarów. Ale warto było. Oto przepis na show – coś dla każdego. 123 miliony widzów to druga pozycja w historii amerykańsk­iej telewizji, ustępująca już tylko – i to nieznaczni­e, bo o 2 mln – lądowaniu załogi Apollo 11 na Księżycu.

To jeszcze winien jestem rozwiązani­e kilku zagadek z otwarcia tego tekstu. W Szwecji najlepiej w historii obejrzał sięfinał Eurowizji 1983. We Włoszech koncert Madonny z 1987 roku. W Wielkiej Brytanii rekordem jest pogrzeb księżnej Diany. We Francji – przemówien­ie Emmanuela Macrona w sprawie pandemii COVID-19. Niemcy mają w najlepszej dziesiątce w komplecie mecze swojej reprezenta­cji piłkarskie­j, Hindusi – wyłącznie krykiet, a Japończycy – mangę. Co kraj, to obyczaj.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland