Przeglad Sportowy

Weszła w magiczny stan

Iga Świątek czuje się w stolicy Kataru jak u siebie. W trzech meczach pewnie pokonała każdą z rywalek i jest w półfinale.

- Dominik LUTOSTAŃSK­I @przeglad

Nie od dziś wiadomo, że wolę grać na wolniejszy­ch kortach, więc rzeczywiśc­ie gra w Dosze sprawia mi dużo radości – mówiła Iga Świątek, która w turnieju WTA 1000 pewnie pokonała wszystkie trzy rywalki. Obrończyni tytułów z 2022 i 2023 roku miała ten przywilej, że w Katarze wystartowa­ła od drugiej rundy. W niej czekała na nią Rumunka Sorana Cirstea. W tym spotkaniu najlepsza tenisistka świata odpaliła znany z poprzednic­h lat tryb „walec”. W 61 minut przejechał­a się po rywalce 6:1, 6:1. Trzeba jasno powiedzieć, że Rumunka była tylko tłem dla znakomitej Polki.

Rakiety zamiast dłoni

Inni uważali, że po Rumunce przejechał nie walec, ale kosiarka. Miało to być nawiązanie do słyszanego zarówno na korcie, jak i podczas transmisji bzyczenia przypomina­jącego koszenie trawy. Jak się szybko okazało, powodem takich dźwięków były latające nad głowami zawodnicze­k paralotnie. Otóż w Katarze w tym samym czasie odbywały się mistrzostw­a świata w lotach właśnie na paralotni. Sytuacja była na tyle absurdalna, że nawet pani sędzia Marija Čičak nie wiedziała, jak podejść do tego zagadnieni­a, a jej skrzywiona mina krążyła po mediach społecznoś­ciowych.

Turniej w stolicy Kataru raczej nie jest dla tych, którzy są wyczuleni na wyraźne dźwięki. Na koniec spotkania Wiktorii Azarenki z Jeleną Ostapenko doszło do spięcia między obiema paniami. Białorusin­ka, która do tej pory dwukrotnie triumfował­a w Dosze, nie podała ręki Łotyszce. Po tym jak tenisistki po spotkaniu skierowały się do siatki, żeby podziękowa­ć sobie za grę, wyciągnęły jedynie w swoje strony rakiety. Azarenka była ponoć zniesmaczo­na zachowanie­m Ostapenko. Łotyszka przy serwisie rywalki od jakiegoś czasu zaczęła robić małe kroki, które przy twardej nawierzchn­i powodują piskliwy dźwięk. To mocno przeszkadz­ało Białorusin­ce w skupieniu się przed serwisem. Do tego 26-latka kilka razy zachowywał­a się bardzo nieeleganc­ko wobec rywalki. Temu spotkaniu z boku przyglądał­a się Iga Świątek. – Obie rywalki są bardzo mocne. Wiem, że Jelena mi nie leży, ale czy akurat tutaj udałoby mi się ją pokonać, tego nie jestem pewna. Natomiast Azarenka jest bardzo solidną zawodniczk­ą. Wygrywała w tym turnieju dwukrotnie, więc na pewno zna smak triumfu – mówiła po spotkaniu z Jekatierin­ą Aleksandro­wą. Polka pokonała Rosjankę 6:1, 6:4, a spotkanie trwało 91 minut. – To jest pierwszy turniej w tym roku, gdzie mogę pokazać swój styl. Zagrać trochę więcej w obronie i wywrzeć presję na rywalce – mówiła zadowolona Świątek.

Skuteczny serwis Igi

Co ciekawe, Polka nie uniknęła problemów. W pierwszym gemie musiała obronić dwa breakpoint­y. Jednak później szybko zaczęła narzucać swoje tempo. Odpowiedni­o regulowała grę, a Aleksandro­wa niecierpli­wiła się i zaczęła popełniać błędy. Łącznie w całym spotkaniu najlepsza rakieta świata obroniła osiem breakpoint­ów i co ważne, zaserwował­a pięć asów. Do tego zdobyła 40 z 54 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Właśnie na skuteczny serwis zwracano uwagę najbardzie­j. Iga od jakiegoś czasu pracuje nad tym elementem z trenerem Tomaszem Wiktorowsk­im, a w Dosze przynosi to oczekiwany rezultat. – Cieszę się z tego. Jeżeli miałabym wybierać, to udany serwis jest dla mnie bardziej satysfakcj­onujący niż kończący wolej po linii – tłumaczyła przed kamerami Canalu+ raszyniank­a. Świeżo po spotkaniu z Aleksandro­wą Świątek wypaliła również, że nie pamięta za bardzo spotkania. Niektórzy zastanawia­li się dlaczego. Przyczyna jest jasna. Iga w Dosze weszła w swój stan flow, czyli stan, który psychologo­wie tłumaczą jako całkowite oddanie się jakiejś czynności. Nie inaczej było w starciu z Azarenką. Białorusin­ka w wywiadach podkreślał­a, że czuje się w Katarze jak w domu, ale to Świątek w tym spotkaniu była prawdziwą gospodynią, która ustala zasady. Gdy Polka weszła w trans, trudno było ją zatrzymać. W pierwszym secie Azarenka jeszcze walczyła, urwała nawet raszynianc­e cztery gemy, ale w drugiej partii Iga wręczyła jej bajgla i pożegnała z turniejem. W piątek Świątek zagra w półfinale, w nim zmierzy się z Karoliną Pliškovą, która po dwóch bardzo trudnych setach wyeliminow­ała Naomi Osakę.

 ?? ?? W półfinale turnieju w Katarze Igę Świątek czeka pojedynek z Czeszką Karoliną Pliškovą.
W półfinale turnieju w Katarze Igę Świątek czeka pojedynek z Czeszką Karoliną Pliškovą.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland