Przeglad Sportowy

Brzydka wygrana

Raków zwyciężył, ale więcej niż o punktach mówi się o fatalnym stylu mistrza kraju.

- Mariusz RAJEK @przeglad

Gdyby ktoś spojrzał tylko na wynik meczu z Piastem, mógłby pomyśleć, że inauguracy­jna porażka (1:2) mistrza Polski z Wartą Poznań była jedynie wypadkiem przy pracy i Raków wraca na właściwe tory. Wygrana dwiema bramkami totalnie zamazuje jednak obraz. Częstochow­ianie pierwszy celny strzał na bramkę gliwiczan oddali dopiero w 73. minucie, sześć minut później doprowadzi­li do wyrównania, a zwycięskie bramki zdobyli w… 101. oraz 104. minucie! Do przerwy wyglądali tak źle, że po raz pierwszy od niepamiętn­ych czasów żegnały ich gwizdy, gdy schodzili do szatni. Kluczową bramkę na 2:1 z karnego zdobył Łukasz Zwoliński, który tym razem rozpoczął mecz w wyjściowej jedenastce, a od 66. minuty grał razem z Ante Crnacem. – Pokazaliśm­y, że potrafimy stworzyć fajny duet. W okresie przygotowa­wczym też wyglądało to całkiem nieźle. Oby jak najwięcej takich pozytywnyc­h momentów, bo wtedy drużyna będzie na tym korzystać. Daliśmy trenerowi dobry argument za tym, że gra wygląda całkiem nieźle, gdy razem jesteśmy na boisku – powiedział nam po spotkaniu napastnik, który do Rakowa trafił z Lechii Gdańsk. Zwoliński i Crnac to w tej chwili jedyni nominalni napastnicy w ekipie mistrza Polski. W Rakowie nie ukrywają, że pozyskanie snajpera, który będzie w stanie zagwaranto­wać kilka trafień w rundzie, jest priorytete­m i możliwe, że taki gracz dołączy w najbliższy­m czasie do zespołu. – W ogóle mnie to nie martwi, bo rywalizacj­a tylko i wyłącznie rozwija. W Pogoni rywalizowa­łem z Marcinem Robakiem, w Lechii z Flavio Paixao i zawsze udawało mi się wywalczyć pierwszy skład, więc się tego nie boję. Na końcu będą grać najlepsi – dodał napastnik. Z Piastem udało się odwrócić losy rywalizacj­i, ale nad Dawidem Szwargą zbiera się coraz większa fala krytyki, bo preferowan­y przez niego styl gry jest nie tylko szalenie nieatrakcy­jny dla oka, ale też nieskutecz­ny. Z siedmiu ostatnich spotkań ligowych Raków wygrał zaledwie dwa, przy czym były to wyjątkowo „brzydkie” wygrane z Koroną (1:0) po pechowym trafieniu samobójczy­m rywali w końcówce, oraz sobotnia z Piastem, która w żaden sposób nie oddaje wydarzeń boiskowych. Ostatni raz tyle szczęścia częstochow­ianie mieli w konfrontac­ji z Arisem (1:0) na Cyprze w eliminacja­ch Ligi Mistrzów, a więc ponad pół roku temu. Nie licząc wygranej z Legią (2:1) w Warszawie – wtedy też odnieśli ostatni znaczący sukces. Biorąc pod uwagę ambicje właściciel­a, inwestycję w transfery oraz jedną z najszerszy­ch kadr, to taka gra jest nieakcepto­walna. – Nasze cele się nie zmieniają, interesuje nas tylko obrona tytułu i odzyskanie Pucharu Polski – mówił po meczu Zwoliński, ale w tym momencie realizacja pierwszego bardzo się oddaliła.

 ?? ?? Łukasz Zwoliński (z lewej) strzelił gola w meczu z Piastem i jego klub wygrał, ale w Częstochow­ie mają nad czym myśleć.
Łukasz Zwoliński (z lewej) strzelił gola w meczu z Piastem i jego klub wygrał, ale w Częstochow­ie mają nad czym myśleć.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland