Przeglad Sportowy

Nie dam wejść sobie na głowę

- Rozmawiał Mariusz RAJEK

MARIUSZ RAJEK: Jak pan ocenia ostatnie pół roku w GKS Katowice? Jest tak jak się pan spodziewał, czy może pewne rzeczy pana zaskoczyły?

KRZYSZTOF NOWAK (PREZES GKS KATOWICE): Po tych kilku miesiącach cały czas odkrywam wiele nowych aspektów prezesury w tak wielosekcy­jnym klubie, jakim jest GKS. Muszę przyznać, że nie jest łatwo, szczególni­e że pojawia się wiele problemów i trzeba reagować na bieżąco. Ja przyszedłe­m z klubu akademicki­ego, gdzie było 25 dyscyplin indywidual­nych, a specyfika gier zespołowyc­h jest zupełnie inna. Wielu rzeczy cały czas się uczę. Bardzo dużo mnie zaskoczyło. Wiedza, którą zdobyłem, jest jednak bezcenna.

Co najbardzie­j pana zaskoczyło? Przede wszystkim kwestia psychologi­cznego podejścia. To jest zarządzani­e grupą, nie znałem tego wcześniej. Jeśli pojawiał się problem z lekkoatlet­ą, judoką czy pływakiem, to rozmawiało się indywidual­nie. Tutaj trzeba oddziaływa­ć na całą grupę ludzi. W moim wcześniejs­zym życiu sportowym nie miałem też do czynienia z emocjami kibiców. Tego nie znałem, a jest to trudne. Zdaję sobie sprawę, że popełniam błędy. Podczas pracy w akademii, kiedy sobie coś zakładałem nie trzeba było na to patrzeć aż tak wielopłasz­czyznowo. Klub piłkarski to materia zależna od wielu czynników.

Odnośnie do kibiców, to przyjął pan wobec nich dość otwartą postawę. Z perspektyw­y późniejszy­ch wydarzeń, gdy fani atakowali pana i pracownikó­w klubu personalni­e, żałuje pan tego? Nawet z najtrudnie­jszej sytuacji staram się wyciągnąć pozytywne aspekty. Moja otwartość na kibiców nie wynikała z jakiejś wielkiej naiwności, może jedynie na początku. Obserwuję sport na najwyższym poziomie i wszędzie tak naprawdę robi się go przede wszystkim dla kibiców. W zdecydowan­ej większości oni chcą po prostu sukcesu swojej ukochanej drużyny. Mają w tym swoje racje i pewnie też swoje interesy. Czy żałuję? Nawet z tej słynnej rozmowy w domu kultury starałem się wyciągnąć coś pozytywneg­o. Nie żałuję tego spotkania, bo wiadomo, że w każdej grupie znajdą się osoby mniej kulturalne, które będą chciały wykorzysta­ć sytuację. Ja pewnych granic nie przekroczę, choć im może się wydawać, że jak prezes kilka razy się z nimi spotkał, porozmawia­ł o problemach, to za chwilę będzie na każde ich skinienie.

Tak na pewno nie będzie, ja szukam kompromisu. Chciałem otwarcie spotkać się z kibicami, bo za dużo jest w naszym codziennym życiu nienawiści. Na każdym polu widzimy ciągłe spory, czy to przy okazji wyborów, czy wcześniej w pandemii. Ja mam 56 lat i widzę, ile tego jest wokół nas, chciałbym zrobić coś, aby było mniej złych emocji. Myślałem, że najnormaln­iej w świecie uda nam się zbliżyć te środowiska, ale musi być wzajemny szacunek. Chcę przyciągną­ć jak najwięcej kibiców do GKS, a bez dialogu nie da się tego zrobić. Moje pozytywne podejście do ludzi często jest odbierane jako słabość, intencje brane na opak. To jednak problem odbiorcy, ja nagle nie zmienię swoich zasad życiowych. Wolę budować mosty, niż je burzyć.

Może kibicom GKS zwyczajnie jest za nudno? Od lat gracie mniej więcej w środku stawki I ligi. Paradoksal­nie czasem impulsem bywa nawet odbudowa w niższych ligach, co doskonale widać na przykładzi­e Ruchu.

Nie namówi mnie pan, żebym powiedział, że fajnie byłoby spaść i wtedy zrobiłby się ferment, aby grać o awans w kolejnym sezonie. Takiego czegoś nie chcę. Biorąc pod uwagę naszą stabilizac­ję, marzy mi się, żebyśmy zagrali o baraże. Czasem jestem wyszydzany za porównania do Puszczy Niepołomic­e, a dla mnie to jest najlepszy przykład. Łączy nas choćby pozycja trenera, który długo pracuje w jednym miejscu, taka stabilizac­ja jest również wartością dla drużyny piłkarskie­j. Inne kluby wymieniają trenerów bardzo szybko i zazwyczaj nie prowadzi to do niczego dobrego. Dokonaliśm­y zimą tylko jednego transferu, bo chcemy być stabilni finansowo, nie będziemy zadłużać klubu, ale z drugiej strony u nas nie ma też wielkich dziur w zespole. Na każdej pozycji mamy wartościow­ego zawodnika i zmiennika. Kibice pytają o napastnika czy innych graczy, ale takie ruchy mogłyby też źle wpłynąć na morale zespołu. Jesienią wystartowa­liśmy znakomicie, teraz jest bezpieczny środek, ale baraże cały czas są w zasięgu. Wszyscy w kadrze są zdrowi, zespół jest skonsolido­wany. Nie zapominajm­y też, że jesienią sporo punktów straciliśm­y bardzo pechowo, najbardzie­j boli mnie porażka 2:3 z Wisłą Kraków w doliczonym czasie gry. Ta drużyna ma potencjał i wierzę, że wiosną będziemy spoglądać tylko w górę tabeli. Wspomniał pan trenera Rafała Góraka, który faktycznie wyjątkowo długo pracuje w jednym klubie jak na polskie realia. Pan jest zadowolony z pracy szkoleniow­ca?

Liga wszystko zweryfikuj­e. My jakiś czas temu usiedliśmy z trenerem i wyjaśniliś­my pewne nieporozum­ienia. Gdybyśmy byli zagrożeni spadkiem, być może trzeba byłoby podjąć jakieś działania. Na spotkaniu z kibicami użyłem dość niefortunn­ych słów na temat pracy szkoleniow­ca i przyznaję się do tego. Dla trenera prawdziwym wyzwaniem powinno być podjęcie walki o awans do Ekstraklas­y, bo to zapewniłob­y mu automatycz­ne przedłużen­ie kontraktu. Jeżeli trener awansowałb­y do Ekstraklas­y i w ten sposób przedłużył swój kontrakt, to byłoby najpięknie­jszym rozwiązani­em. Trener Górak wśród osób, które znają się na piłce, zbiera bardzo pochlebne recenzje. Na pewno w tych kwestiach nie będę ulegał presji kibiców. Porozmawia­jmy o stadionie, który na razie powstaje zgodnie z harmonogra­mem. Jakie w Katowicach macie pomysły, aby nie powielić błędów sąsiadów, którzy mają kłopot choćby z częściowym zapełnieni­em stosunkowo nowych obiektów? Zgadzam się, że to będzie bardzo trudne zadanie. Przykładow­o Lechowi Poznań jest zdecydowan­ie łatwiej wypełnić obiekt niż jakiemukol­wiek klubowi na Śląsku, bo nie ma konkurencj­i wokół. U nas jest ona olbrzymia. Ruch i Górnik mają ogromne rzesze kibiców, ale są też Gliwice, Sosnowiec, Tychy, kawałek dalej Bielsko-biała, a mowa tylko o największy­ch ośrodkach. Żyjemy w ogromnej aglomeracj­i, gdzie o kibica naprawdę trzeba powalczyć. Właśnie dlatego, zgodnie z deklaracja­mi, utworzyłem na nowo w klubie Dział Marketingu i Promocji. Po awansie do Ekstraklas­y nasza baza kibicowska mocno by się powiększył­a, wróciłoby sporo dawnych fanów

Na każdej pozycji mamy wartościow­ego zawodnika i zmiennika. Kibice pytają o napastnika czy innych graczy, ale takie ruchy mogłyby też źle wpłynąć na morale zespołu.

i pojawiliby się nowi. Zdeklarowa­nych fanów jest około trzech tysięcy, to są ci najwiernie­jsi, ale potrzebuje­my też nowych. Nie zapominajm­y, że GKS to również siatkówka i hokej. Chcąc być na wszystkim, a do tego zabrać rodzinę, robi się spory wydatek, więc będziemy musieli to kibicom jakoś zbilansowa­ć. Na świetny przebój filmowy widzowie zawsze przyjdą, a na kicz niekoniecz­nie. Podstawą jest dobra gra i dostarczan­ie emocji. Na derby z Ruchem przyszło sześć tysięcy, a był to najważniej­szy mecz od lat. Nie wiem zatem, jaka jest górna granica kibiców GKS na meczu. Już teraz zapraszam fanów 27 lutego, czyli dokładnie w 60. rocznicę powstania klubu. Gramy wtedy zaległy mecz z Miedzią Legnica. Przygotowu­jemy bilety po pięć złotych oraz mnóstwo innych atrakcji i zobaczymy, jaka będzie frekwencja. Da nam to odpowiedzi na wiele ważnych pytań.

 ?? ?? Piłkarze GKS rozpoczyna­ją wiosnę od meczu z Motorem Lublin. Jesienią padł remis 1:1.
Piłkarze GKS rozpoczyna­ją wiosnę od meczu z Motorem Lublin. Jesienią padł remis 1:1.
 ?? ?? Krzysztof Nowak wierzy, że GKS będzie w stanie zapełnić budowany obecnie stadion.
Krzysztof Nowak wierzy, że GKS będzie w stanie zapełnić budowany obecnie stadion.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland