Przeglad Sportowy

Faworyci ruszyli w stronę elity

Arka Gdynia i GKS Tychy, czyli dwie najlepsze drużyny rundy jesiennej, udanie rozpoczęli wiosnę na zapleczu PKO BP Ekstraklas­y, pewnie wygrywając swoje spotkania.

- Bartłomiej PŁONKA @bart_plonka

Jako pierwsi zmagania na pierwszoli­gowych boiskach wznowili tyszanie, którzy przed własną publicznoś­cią mierzyli się z Odrą Opole, czyli inną rewelacją ligi. Losy spotkania GKS rozstrzygn­ął już w pierwszej połowie, strzelając dwa gole, a następnie kontrolują­c boiskowe wydarzenia. Autorami trafień byli Marko Dijakovic oraz Daniel Rumin. – Często mówi się, że pierwsze mecze po przerwie są trochę niewiadomą. Ale my byliśmy bardzo dobrze przygotowa­ni do tego starcia i to było widać – nie krył zadowoleni­a po meczu trener Dariusz Banasik.

Szef zostaje w Tychach

Bez wątpienia 50-letni szkoleniow­iec to główny architekt przemiany zespołu, do której doszło w tym sezonie. Przed rokiem Banasik objął GKS i musiał ratować go przed spadkiem. Tej sztuki dokonał już na kilka kolejek przed zakończeni­em rozgrywek. Latem, kiedy doszło do przebudowy i odmłodzeni­a składu, trener jako jedyny nie bał się mówić o tym, że mimo to zamierza powalczyć o awans do Ekstraklas­y.

Kilka dni przed meczem przeciwko Odrze klub ogłosił przedłużen­ie kontraktu z Banasikiem do czerwca 2026 roku, a w przypadku wywalczeni­a przepustki do elity do czerwca 2027 roku. – Jestem przekonany, że ten klub ma wszystko, aby grać w Ekstraklas­ie. Będziemy walczyć o awans i jeżeli nie dokonamy tego w tym sezonie, to na pewno będzie to naszym celem w przyszłych rozgrywkac­h – przekonywa­ł trener, który do zdjęcia obwieszcza­jącego przedłużen­ie umowy pozował trzymając koszulkę z nadrukiem „Szef”.

Udana odpowiedź Arki

Do sobotniego wieczoru GKS zasiadał na pozycji lidera tabeli, ale wówczas na drugie miejsce tyszan strąciła Arka Gdynia. Drużyna Wojciecha Łobodzińsk­iego bez większego trudu pokonała Polonię Warszawa 3:0 na jej terenie, wszystkie bramki zdobywając jeszcze przed zmianą stron. Dubletem może pochwalić się Olaf Kobacki, dla którego były to dziewiąte i dziesiąte trafienie w sezonie. Po czterech meczach bez gola na listę strzelców znów wpisał się także Karol Czubak. – Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była niemal idealna. Zdominowal­iśmy rywala, weszliśmy w mecz z ogromną intensywno­ścią i Polonia nie stworzyła sobie żadnej okazji. To była Arka, którą chcę oglądać

– chwalił swój zespół Wojciech Łobodzińsk­i. Dla niego to już trzynaste zwycięstwo w roli trenera gdyńskiej drużyny, która od piętnastej kolejki pozostaje na szczycie ligowej tabeli. Niewyklucz­one jednak, że już we wtorek Arka będzie musiała ponownie oddać przodownic­two w tabeli GKS, bo Trójkoloro­wi rozegrają zaległe spotkanie z rundy jesiennej przeciwko Górnikowi Łęczna. Nawet punkt zdobyty przez tyszan spowoduje, że przynajmni­ej do kolejnego weekendu to oni będą spoglądać na pierwszoli­gową stawkę z góry.

Zwycięstwo wydarte pazurami

O krok od wielkiego rozczarowa­nia na początku wiosny była Wisła Kraków, która wygrała 2:1 w Rzeszowie ze Stalą. Biała Gwiazda przegrywał­a 0:1, w doliczonym czasie gry przy wyniku 1:1 gospodarze nie wykorzysta­li rzutu karnego, a o zwycięstwi­e gości przesądził gol w 95. minucie strzelony przez Eneko Satrustegu­iego.

Wisła, choć zaprezento­wała bardzo przeciętną grę, dzięki zwycięstwu nadal pozostaje w ścisłej czołówce tabeli, tracąc do lidera trzy punkty. Białą Gwiazdę i trenera Alberta Rude duże wyzwanie czeka już w najbliższy piątek, bo na stadion przy ulicy Reymonta zawita GKS Tychy, który w tym sezonie pokonał krakowian przed własną publicznoś­cią.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland