TU PIA, TAM TIA, A CZAS CORAZ SZYBCIEJ MIJA…
W wypadku Pii jest zatem nad czym pracować, jeśli chodzi o płotkarską technikę, żeby wykorzystać sprinterską szybkość, maleńka Jones zaś (tylko 163 cm wzrostu) chce wreszcie przełamać barierę niemożności, jaką jest przebicie się do mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich, co w jej specjalności jest w Stanach Zjednoczonych bardzo trudne. Wprost wierzyć się nie chce, że mając na koncie takie wyniki jak 12.38 i 12.39, Jones nie zaistniała jeszcze w finałach tych imprez. A zaczęła w reprezentacji USA bardzo dobrze, bo na MŚ juniorek zdobyła w 2016 roku w Bydgoszczy brąz na 100 m pł, zaś w 2018 w Tampere już złoto. Niestety w amerykańskich kwalifikacjach przed igrzyskami olimpijskimi w Tokio (2021), a potem przed MŚ 2023 w Budapeszcie kończyła w Eugene za każdym razem dopiero na piątych miejscach. Glasgow będzie więc pierwszym „dorosłym” czempionatem światowym, w którym Tia będzie mogła wystartować.
W tegorocznych mistrzostwach USA w hali Albuquerque jeszcze większym bohaterem od Tii Jones był niewątpliwie jej kolega po fachu – 27-letni Grant Holloway, który poprawił własny rekord świata na 60 m pł z 7.29 na 7.27. Ten halowy mistrz świata sprzed dwóch lat (Belgrad), trzykrotny mistrz świata na stadionie (2019, 2022, 2023), wicemistrz olimpijski z Tokio 2021 – ma za sobą od stycznia 2017 aż 31 kolejnych zwycięstw w finałach imprez, a teraz w Albuquerque odniósł trzydzieste drugie, choć był to tylko przedbieg (bo po ustanowieniu rekordu świata zrezygnował z uczestnictwa w finale, mając i tak zapewniony udział w mistrzostwach świata w Glasgow). Grant będzie niewątpliwie faworytem 60 m pł w tej imprezie, a także 110 m pł w igrzyskach olimpijskich w Paryżu, mając na tym dystansie drugi wynik w historii – 12.81 (po 12.80 swego rodaka Ariesa Merritta). Mało kto pamięta, że ten wysoki Afroamerykanin (188 cm) należy do najwszechstronniejszych lekkoatletów USA. Kończąc szkołę średnią, jako utalentowany gracz futbolu amerykańskiego miał do wyboru: albo studia na Uniwersytecie Atlanta i kontynuowanie kariery futbolowej, albo naukę na Uniwersytecie Floryda i uprawianie lekkoatletyki. Całe szczęście, że wybrał ten drugi wariant i w efekcie – obok wspomnianych rekordów na płotkach – postarał się o: 6.50 na 60 m, 10.21 na 100 m, 20.69 na 200 m, 2,16 w skoku wzwyż i 8,17 w skoku w dal, by na dodatek w sztafecie 4×400 m przebiec swój odcinek w czasie poniżej 44 sekund… Imponujący bilans!
O★★★
bok amerykańskich rekordów jednym z większych wydarzeń weekendu był halowy rekord Włoch w skoku w dal ustanowiony w Ankonie przez 19-letniego zaledwie Mattię Furlaniego – 8,34 m. Daje to ubiegłorocznemu mistrzowi Europy juniorów 30. miejsce w tabeli najlepszych na świecie w historii. Ojcem Mattii jest dawny skoczek wzwyż Marcello Furlani (2,27 m), a matką pochodząca z Senegalu była sprinterka Khaty Seck. I oni właśnie dbają o sportowy rozwój utalentowanego juniora. Na koniec powrócę do województwa kujawsko-pomorskiego, bo z obecnego punktu widzenia wyraźnie widać, jak ważnymi etapami dla dzisiejszych gwiazd l.a. były występy w Bydgoszczy i Toruniu. Tylko w mistrzostwach świata juniorów 2016 w tym pierwszym mieście pokazali się: Ewa Swoboda (srebro na 100 m), Natalia Kaczmarek (startowała w przedbiegach 400 m), Tia Jones (trzecia) i Tobi Amusan (piąta) na 100 m pł oraz Amerykanin Noah Lyles (zwycięzca setki) i Hindus Neeraj Chopra – wtedy triumfator rzutu oszczepem, a dziś mistrz olimpijski i mistrz świata. W mityngu Orlen Cup w Toruniu z kolei reprezentant Szwecji Armand Duplantis ustanowił w 2020 roku swój pierwszy rekord świata – 6,17 m… Jak widać, jest tylko w tym jednym województwie gdzie i po co startować…