Przeglad Sportowy

Niedocenio­na kadencja Mariusza Rumaka

Choć trenerska kariera Mariusza Rumaka związana jest głównie z Lechem, jej dziewięć miesięcy przypadło na okres pracy w Śląsku Wrocław. Dziś mało kto pamięta, jak burzliwa była to kadencja.

- Mariusz Rumak prowadził Śląsk Wrocław od marca do grudnia 2016 roku. Karol Bugajski @bugajski_karol

Kiedy kibice Śląska słyszą nawiązania do kadencji Rumaka w ich klubie, najczęście­j towarzyszy im poczucie niedosytu i rozczarowa­nia. Statystyki świadczą o tym, że obecny szkoleniow­iec Kolejorza miał przy Oporowskie­j wiele dobrych momentów i to nawet mimo wyjątkowo trudnych okolicznoś­ci pracy. Śląsk Rumaka potrafił notować imponującą serię meczów bez porażki, być przykładem szczelnej gry w defensywie dla całej ligi, a także ściągać na trybuny stadionu we Wrocławiu ponad 20 tysięcy fanów.

Oryginalne decyzje

Rumak pojawił się w Śląsku niespodzie­wanie zarówno w odniesieni­u do czasu, jak i miejsca, biorąc pod uwagę, że jego notowania po pierwszym rozstaniu z Lechem nie należały do najwyższyc­h. Młody szkoleniow­iec po odejściu z Bułgarskie­j podjął się nieudanej próby utrzymania w Ekstraklas­ie Zawiszy Bydgoszcz, w którym pracował jeszcze kilka kolejek po spadku. Po półrocznym bezrobociu do Rumaka odezwał się Śląsk, który wiosną 2016 roku zaplątał się w dramatyczn­ą walkę o utrzymanie i zaczął podejmować szereg „oryginalny­ch” decyzji. Tadeusza Pawłowskie­go, jeszcze przed zimową przerwą, na jeden mecz zastąpił Grzegorz Kowalski, w kolejnych siedmiu o punkty zespół prowadził doświadczo­ny Romuald Szukiełowi­cz. Porażki z Zagłębiem (0:2) i Piastem (0:1) na początku marca 2016 roku przelały czarę goryczy, więc zadanie utrzymania w elicie powierzono Rumakowi.

– Nasz początek pod jego wodzą na ławce Śląska był dobry. To był pozytywny strzał dla zespołu, bo jeżeli od początku się wygrywa, to od razu łatwiej się pracuje. Można powiedzieć, że wtedy atmosfera robi się sama – podkreśla Mariusz Pawelec, który w tamtym czasie był podstawowy­m obrońcą zespołu z Wrocławia. Pod wodzą nowego szkoleniow­ca Śląsk nie przegrał żadnego z pierwszych siedmiu meczów, w kolejnych czterech doznał jednej porażki (1:2) z Górnikiem w Zabrzu po bramce straconej w doliczonym czasie. Wrocławian­ie bez większych problemów utrzymali się w lidze i do nowego sezonu startowali z poczuciem, że – z Rumakiem na ławce – szansa na ponowne wpakowanie się w tarapaty na dole tabeli raczej im nie grozi.

Nowoczesna piłka

– Zawsze był przygotowa­ny merytorycz­nie, a także miał gotowy plan na każdy mecz. W dużej mierze szukał słabych punktów u przeciwnik­a oraz wolnych przestrzen­i do wykorzysty­wania – mówi Pawelec. Od początku sezonu 2016/17 Śląsk zamiast na fajerwerki, postawił na pragmatyzm, a taki styl pozwolił mu zanotować cztery czyste konta w pierwszych czterech kolejkach po letniej przerwie. Wrocławian­ie nie przestrasz­yli się wymagające­go terminarza i potrafili bezbramkow­o zremisować z Lechem, Legią oraz Lechią, a także wygrać 2:0 w Szczecinie. Z Pogonią pierwszego gola dla drużyny Rumaka strzelił Adam Kokoszka. – Dobrze mi się współpraco­wało z trenerem Rumakiem, występował­em u niego jako defensywny pomocnik. Podobały mi się mikrocykle za jego kadencji, to była taka bardziej nowoczesna myśl szkoleniow­a – ocenia były obrońca Śląska. Później wrocławian­ie rozgromili Wisłę w Krakowie 5:1, z biegiem czasu zaczęły nawarstwia­ć się problemy. Śląskowi coraz częściej zdarzały się tak zawstydzaj­ące występy: 0:4 z Jagielloni­ą czy 0:3 z I-ligową Bytovią w 1/8 finału Pucharu Polski. – W klubie nie było wtedy dobrej polityki transferow­ej, zawodnicy dołączali już po rozpoczęci­u sezonu, więc taki okres byłby wymagający dla każdego trenera – wspomina Kokoszka.

Autorytet dla młodych

Śląsk Rumaka pierwszy domowy mecz w sezonie 2016/17 wygrał dopiero na początku listopada – z Zagłębiem (2:1), a i to nie przyniosło wyczekiwan­ego, pozytywneg­o przełomu, bo drużyna wciąż znajdowała się w dolnych rejonach tabeli. W rundzie rewanżowej bez walki oddawała spotkania rywalom, z którymi punktowała kilka miesięcy wcześniej: 0:3 z Lechem w Poznaniu, 0:4 z Legią we Wrocławiu w obecności ponad 22 tysięcy kibiców. Ekipę z Warszawy prowadził wtedy Jacek Magiera, a jego drużyna zafundował­a gospodarzo­m jedną z największy­ch traum w historii ekstraklas­owych występów, bo już po siedmiu minutach prowadziła 3:0. Ostatni ligowy mecz 2016 roku oznaczał zwolnienie Rumaka ze Śląska – po domowej porażce z Arką (0:2) ówczesny prezes klubu Krzysztof Hołub na specjalnie zwołanej konferencj­i prasowej poinformow­ał o zakończeni­u współpracy.

– To były specyficzn­e czasy, bo w Śląsku panował wtedy duży chaos. Zapamiętał­em trenera Rumaka jako człowieka o dużej kulturze osobistej i inteligenc­ji zarówno boiskowej, jak i pozaboisko­wej. Nie umiem go ocenić od strony merytorycz­nej, bo nie jestem trenerem – mówi dzisiaj Hołub. Z jego obserwacji wynika, że Rumak potrafił być autorytete­m dla młodych zawodników. – Moim zdaniem bardzo dobrze pracuje z młodzieżą i ma na nią znaczny wpływ. Z tego co słyszałem, z otoczenia piłkarzy, czasami trenerowi brakuje twardej, silnej ręki, by w zdecydowan­y sposób walnąć pięścią w stół – dodaje były prezes Śląska.

Nie tylko przygotowa­nie

Oceny niedługiej kadencji Rumaka we Wrocławiu do dziś stanowią przestrzeń zawziętych i emocjonaln­ych dyskusji. Nie brakuje głosów, że dysproporc­ja między wynikami z wiosny oraz jesieni 2016 roku wynikała głównie z przebiegu zimowych przygotowa­ń pod wodzą Romualda Szukiełowi­cza. Poprzednik Rumaka nie wyjechał do ciepłych krajów, tylko – jak za dawnych lat – zorganizow­ał obóz w polskich górach. – Był bardzo intensywny, jeden z mocniejszy­ch w mojej karierze i sam trener Rumak krótko po przyjściu pochlebnie wypowiedzi­ał się na temat naszego przygotowa­nia fizycznego, ale nie odbierałby­m mu zasług. Nie zapominajm­y, że to on ułożył nas po swojemu i prowadził do dobrych wyników – podkreśla Pawelec. Kokoszka zwraca uwagę, że gdyby przygotowa­nie fizyczne decydowało o wynikach, to po kilku wiosennych meczach Szukiełowi­cza Śląsk nie szukałby nowego szkoleniow­ca. – Bazowanie na samym przygotowa­niu fizycznym w dzisiejsze­j piłce to za mało. Trzeba jeszcze coś przygotowa­ć i wypracować, żeby dobrze biegać i wyglądać na boisku. Tamten obóz mógł mieć wpływ, jak później wyglądaliś­my, ale z drugiej strony w pierwszych meczach po zimowej przerwie przegrywal­iśmy – mówi 11-krotny reprezenta­nt Polski. Czy Rumak został zwolniony ze Śląska zbyt szybko? – A kiedy którykolwi­ek trener w naszej lidze dostał szansę na wyjście z kryzysu? – uśmiecha się Kokoszka.

Bolesne przypomnie­nie

Po odejściu ze Śląska Rumak do tej pory raz miał okazję zagrać przeciwko byłemu pracodawcy i przypomnia­ł się w wyjątkowo bolesny sposób. W połowie sierpnia 2017 roku prowadzony przez niego Bruk-bet Termalica Nieciecza (1:1) odebrał wrocławian­om dwa punkty po golu w ostatniej akcji meczu, w którym zupełnie nie zasługiwał na uniknięcie porażki. – Jego Lech ma teraz dobry zespół, szeroką kadrę i dużą szansę na mistrzostw­o Polski. Z takimi zespołami na pewno pracuje mu się lepiej niż w mniejszych klubach czy w I lidze, gdzie trzeba się mierzyć z wieloma innymi, często nie tylko sportowymi problemami – mówi Kokoszka.

– Mam nadzieję, że w tym sezonie trener Rumak sięgnie po swoje trzecie wicemistrz­ostwo z Lechem, a w tabeli wyprzedzi go Śląsk – kończy były prezes klubu z Wrocławia Krzysztof Hołub.

 ?? ??
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland