Przeglad Sportowy

W którą stronę popłynie Wisła?

Wisła wygrała pierwszy mecz w rundzie wiosennej, ale nie zachwyciła. Starcie z drugim w tabeli GKS Tychy powinno więcej powiedzieć o sile Białej Gwiazdy, dla której brak awansu w tym sezonie będzie katastrofą.

- Mariusz Rajek @przeglad

Cw zasy, gdy krakowiani­e rządzili

polskiej piłce i zachwycali w europejski­ch pucharach, coraz bardziej zacierają się w pamięci. Od historyczn­ych meczów z Parmą, Schalke i Lazio minęło już 21 lat. W ostatnich sezonach krakowiani­e z różnych powodów znaleźli się na zakręcie, ale tej wiosny zamierzają zrobić kolejny krok w stronę odbudowy i powrócić do PKO BP Ekstraklas­y. Innego scenariusz­a nikt pod Wawelem nie chce nawet brać pod uwagę. – Awans miałby wielki wpływ na wyprowadze­nie Wisły na prostą. Widać, że prezes postawił wszystko na jedną kartę. Zainwestow­ał w zagraniczn­ego trenera, wzmocnił drużynę. Miejsce dające udział w barażach to cel minimum, ale pamiętając ubiegłoroc­zne odpadnięci­e z Puszczą w klubie, zrobią wszystko, aby wejść bezpośredn­io – mówi nam Marek Motyka, były gracz Wisły i trener wielu polskich klubów. – Prezes Jarosław Królewski mówił jakiś czas temu, że dług Wisły znów wzrósł. Jest to ściśle powiązane z tym, że klub jest poza Ekstraklas­ą i ma przez to zdecydowan­ie mniejsze wpływy. Jeśli ponownie nie awansuje, to ten dług niestety będzie się zwiększał, a to na pewno nie jest pozytywna informacja – dodaje Maciej Żurawski, który z Wisłą odnosił sukcesy na początku XXI wieku.

Szczęśliwa inauguracj­a

Wisła po jesieni miała nie najgorszą sytuację wyjściową. Zajmowała piąte miejsce w tabeli i miała zaledwie trzy punkty straty do miejsca dającego bezpośredn­i awans. W pierwszym wiosennym meczu wygrała 2:1 w Rzeszowie ze Stalą, ale w zgodnej opinii naszych rozmówców grą nie zachwyciła. W dodatku miała bardzo dużo szczęścia, zdobywając decydującą bramkę w doliczonym czasie gry po wcześniejs­zym zmarnowani­u rzutu karnego przez gospodarzy. – Nie zobaczyliś­my niestety niczego powalające­go, a z pewnością wielu na to liczyło. Takie szczęśliwe wygrane mogą być jednak najcenniej­sze. Początek rundy to zawsze jest doszlifowa­nie pewnych rzeczy, chłopaki muszą złapać swój rytm – zauważa Motyka. – Niektórzy od początku trafiają z formą, inni potrzebują czasu. Wisła zaczęła przeciętni­e. Wielu kibiców mogło czuć się rozczarowa­nych tym pierwszym meczem. Od Wisły wymaga się czegoś ekstra, bo ma bardzo dużo jakości w składzie – dodaje Żurawski, który komentował spotkanie w telewizji Polsat.

Na Reymonta tańczą flamenco

Tuż przed końcem poprzednie­go roku prezes Królewski podjął decyzję, że wiosną drużynę poprowadzi 36-letni Hiszpan Albert Rude. Decyzja wydawała się uzasadnion­a, wręcz naturalna, ponieważ w Wiśle aż roi się od graczy z Półwyspu Iberyjskie­go, aktualnie w kadrze jest ich dziewięciu. Szkoleniow­iec, który dotąd samodzieln­ie prowadził jedynie drużynę Alajuelens­e na Kostaryce oraz Iii-ligowy hiszpański Castellon, przyznaje, że dopiero uczy się polskiej piłki, ale pierwsze wrażenie jest bardzo dobre. – Liga polska jest zupełnie inna niż hiszpańska, jest bardziej intensywna. Tutaj bardziej walczy się o pozycję, wchodzi w grę kontaktową. Mnie osobiście odpowiada taki sposób grania – mówi szkoleniow­iec, który może liczyć na pomoc w sztabie znakomicie zaznajomio­nego z wiślackimi realiami Mariusza Jopa.

– Patrząc na kwalifikac­je, zaangażowa­nie czy wiedzę, wydaje się, że to dobry wybór, ale ocenić trenera będzie można tak naprawdę dopiero na koniec sezonu. Pytanie, czy nowy trener do końca zdał już sobie sprawę, do klubu z jaką historią i oczekiwani­ami przyszedł. Dla niego to też życiowa szansa, bo dotąd nie miał wielkich doświadcze­ń z pracy seniorskie­j – ocenia urodzonego w Gironie szkoleniow­ca Motyka. – Można to w jakimś sensie nazwać eksperymen­tem, na pewno ciekawy wybór. Dobra gra z końcówki poprzednie­j rundy powinna być budulcem pod ten zespół. W pierwszym meczu w Rzeszowie ofensywa jeszcze nie do końca się ze sobą rozumiała, każdy grał pod siebie. Brakowało mi w tym zespołowoś­ci, a przecież większość zawodników doskonale się zna od dłuższego czasu – dodaje Żurawski.

Wzmocnieni­a last minute

Krakowiani­e aktywni są pod koniec okienka transferow­ego. Do zakontrakt­owanego wcześniej pomocnika z Albanii Dejviego Bregu dołączył w tym tygodniu Anton Cziczkan z Dinamo Batumi. – To bramkarz o wysokiej jakości, który rywalizowa­ł w trudnych warunkach o mistrzostw­o Gruzji. Możliwe, że będzie gotowy do gry już w piątek – ocenia najnowszy nabytek trener Rude. Przesądzon­y wydaje się również transfer przebywają­cego na testach Karola Dziedzica z Garbarni, którego przy Reymonta obserwowal­i już od dłuższego czasu. Reprezenta­nt Polski U-19 ma zwiększyć rywalizacj­ę wśród młodzieżow­ców i związać się z Wisłą dłuższym kontraktem, co najmniej do czerwca 2026 roku. Wisła zaintereso­wana jest również pozyskanie­m napastnika z Algierii Billela Omraniego. 30-latek ma dość ciekawy życiorys. Pierwsze kroki stawiał w Marsylii, zagrał w jej barwach kilka spotkań, ale z uwagi na olbrzymią konkurencj­ę się nie przebił. Prawdziwą furorę zrobił jednak w rumuńskim CFR Cluj, gdzie w 209 meczach zdobył aż 47 goli, pięć razy sięgał po mistrzostw­o Rumunii. W połowie stycznia rozwiązał kontrakt z Petrolul i pozostaje bez pracodawcy. – Rywalizacj­a z przodu na pewno się przyda, jednak nikt mu za darmo miejsca nie odda, to samo dotyczy zresztą Bregu. Na pewno Wiśle przyda się taki gracz. Kadra powinna być szeroka, tym bardziej że cały czas Wisła gra w Pucharze Polski – ocenia transfer, który powinien się rozstrzygn­ąć w najbliższy­ch dniach, Żurawski.

Prawdziwy test z GKS

Dwa najbliższe spotkania, ligowe z GKS Tychy oraz ćwierćfina­łowe Pucharu Polski z Widzewem (28.02), powinny pokazać, w którą stronę zmierza Wisła. W piątek Biała Gwiazda będzie zdecydowan­ym faworytem. Tyszanie bowiem, choć są wicelidere­m tabeli, zupełnie inaczej prezentują się przed własną publicznoś­cią, a inaczej na wyjazdach. W Tychach zbudowali prawdziwą twierdzę, ale na wyjazdach przegrać aż sześć razy. Gorzej pod tym względem prezentują się jedynie będące w strefie spadkowej Resovia oraz Podbeskidz­ie. Łatwo jednak z pewnością nie będzie, piłkarze Dariusza Banasika bazują na silnych fizycznie zawodnikac­h i lubią wysoko atakować. – Niesamowic­ie ważny mecz, który może pozwolić Wiśle już teraz wskoczyć na miejsce bezpośredn­io dające awans. Na końcu mogą decydować minimalne różnice punktowe, a barażu przy Reymonta z pewnością woleliby uniknąć – mówi Maciej Żurawski. – Zobaczymy, czym ta Wisła będzie się różnić od tej dowodzonej przez Sobolewski­ego czy Jopa. Na razie trzeba im dać spokojnie pracować. Najważniej­sze będą trzy punkty, ale kibice na pewno chcieliby, aby Wisła w pełni wykorzysty­wała swój potencjał ofensywny – kończy Marek Motyka.

 ?? ?? W rundzie jesiennej GKS pokonał Wisłę na swoim stadionie 1:0.
W rundzie jesiennej GKS pokonał Wisłę na swoim stadionie 1:0.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland