Przeglad Sportowy

RYCERZ PUCHARÓW – CO ZA IRONIA!

- MICHAŁ ZARANEK publicysta „Przeglądu Sportowego”

Co łączy Roberta Lewandowsk­iego z Harrym Kane’m? Pierwsze, co się oczywiście narzuca, to gole seryjnie strzelane dla Bayernu. Gdy Polak odszedł do Barcelony, Bawarczycy wydali pieniądze z jego transferu na Sadio Mane. Senegalczy­k jednak zawodził, na dodatek kłócił się z trenerami i kolegami, wreszcie wybrał miliony w lidze saudyjskie­j. W drugim podejściu do zastąpieni­a Lewandowsk­iego klub z Monachium błędu już nie popełnił. Kane gwarantowa­ł, że dorówna osiągnięci­om polskiego napastnika i tak jest, wszyscy są z niego bardzo zadowoleni.

Jest jedna charaktery­styczna rzecz w ich pierwszym sezonie występów w nowym klubie. Lewandowsk­i w Barcelonie podtrzymał swą zwycięską serię – po raz dziewiąty z rzędu zapewnił swojej drużynie tytuł mistrzowsk­i i po raz szósty został królem strzelców ligowych rozgrywek. Anglik natomiast, wraz z golami, zachwytami nad swoją grą i osobowości­ą, przywiózł do Monachium niestety jeszcze coś – swoje przekleńst­wo. To chyba jedyny z najwybitni­ejszych piłkarzy na świecie, który w swojej karierze (już długiej, bo skończył 31 lat) nie wygrał z drużyną niczego!

Tottenham to czołowy zespół Premier League, ale są od niego silniejsi w Premier League. Kane mógł więc zdobywać w lidze tytuły króla strzelców, ale mistrzostw­a już się nie udało. To może w pucharach? Też nie, przegrał wszystkie finałowe mecze, w których wystąpił – dwa razy w Pucharze Ligi, raz w Lidze Mistrzów i na dodatek jeszcze z reprezenta­cją Anglii w EURO 2020. Ten fantastycz­ny napastnik (213 goli w Premier League, najlepszy strzelec w historii reprezenta­cji Anglii) w tych finałach nie zdobył nawet jednej bramki. Ten niesamowit­y pech przeniósł do nowego klubu. Gdzie jak gdzie, ale w Bayernie, który w Niemczech od wielu lat nie ma konkurencj­i (jedenaście razy z rzędu wygrywał Bundesligę), wydawało się, że Kane wreszcie, i to z łatwością, sięgnie po swój pierwszy drużynowy sukces, szybko posypią się następne i z pecha będzie mógł się śmiać. A tymczasem zapowiada się, że od niepamiętn­ych czasów monachijcz­ycy mogą nie zdobyć w sezonie żadnego trofeum! Superpucha­r kraju przegrali z RB Leipzig, z Pucharu Niemiec odpadli z trzeciolig­owym Saarbrücke­n, po dwóch ostatnich porażkach w lidze tracą już osiem punktów do Leverkusen, a przegrana z Lazio nie wróży im też sukcesu w Lidze Mistrzów.

Te niepowodze­nie Anglika kłują wszystkich w oczy i nie sposób ich w racjonalny sposób wytłumaczy­ć. Zaangażowa­no więc do tego najbardzie­j znaną na Wyspach wróżkę. – To, co nazywamy przekleńst­wem, jest celowym skierowani­em negatywnej energii na osobę lub miejsce mające wywoływać chaos, nieszczęśc­ie, często ze złymi zamiarami lub z powodu zazdrości. Jeśli ktoś zostanie przeklęty, osoba ta będzie doświadcza­ć nieustanny­ch dziwnych lub nadprzyrod­zonych wydarzeń, których nie da się wytłumaczy­ć logicznie – wyjaśniła Inbaal. – Istnieje kilka sposobów stwierdzan­ia nałożonych klątw. Na zdjęciu dotkniętej nią osoby mogą pojawiać się, zwłaszcza na czole i ramionach, cienie, które oznaczają ezoteryczn­ą ingerencję w energię danej osoby – dodała. Ale to pudło, bo współczesn­e stadiony są doskonale oświetlone, więc cieni się nie dostrzeże. Ale według niej decydujący­m sprawdzeni­em, czy klątwa działa, jest postawieni­e kart Tarota. Zrobiła to i dla Kane’a wyszła jej karta emocji i wrażliwośc­i sugerująca, że serce piłkarza jest z żoną i dziećmi, a nie z piękną grą. – Nie ma wokół niego żadnej klątwy – orzekła definitywn­ie. Ta karta, rycerza w lśniącej zbroi, zwana jest Rycerzem Pucharów. No to już chyba okrutna drwina z piłkarza, który nigdy żadnego nie zdobył.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland