3 PYTANIA DO...
1 Wydawało się, że w dwóch pierwszych setach meczu z Piacenzą kontrolujecie sytuację. Co zaważyło na tym, że w końcówce drugiej partii rywal przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść? Zgadzam się z tym, że mecz rozpoczęliśmy świetnie. Zbudowaliśmy sobie przewagę i graliśmy bardzo dobrze. Drugi set również był w naszym wykonaniu niezły, ale niestety zdarzył nam się przestój. Ten moment przesądził o tym, że to przeciwnik wygrał tę partię. Nie wykorzystaliśmy wielkiej szansy, aby prowadzić 2:0. Jestem przekonany, że wówczas mecz wyglądałby zupełnie inaczej. Piacenza złapała rytm, wróciła do gry i powiesiła poprzeczkę jeszcze wyżej.
2 Jak dużą rolę w meczu odegrała zagrywka? Rywal popełnił w tym elemencie aż 27 błędów. Zagrywka odegrała olbrzymią rolę, lecz w trochę inny sposób niż mogliśmy się tego spodziewać. Nastawialiśmy się na bardzo mocne i szybkie serwisy. Tymczasem Piacenza popełniła w tym elemencie mnóstwo błędów w pierwszym secie i potem zaczęła po prostu dostarczać nam piłkę do gry. Niestety od tego momentu mieliśmy spore problemy, co nie powinno nam się przytrafić. Straciliśmy w drugim secie kilka punktów przy zagrywce Simona, a im dłużej trwał mecz, tym oni coraz pewniej czuli się w polu serwisowym. Z czasem wrócili do mocniejszych uderzeń i okazywały się one skuteczne. Z naszej strony wyglądało to inaczej – od trzeciej partii nie byliśmy tak dobrzy w zagrywce, jak podczas dwóch pierwszych setów.
3 Czy mimo porażki 2:3 czujecie, że cel minimum w postaci dwóch wygranych setów na terenie rywala został zrealizowany? Szanse przed rewanżem nadal trzeba oceniać 50 na 50?
Nie będę ukrywał, że niedosyt po tym spotkaniu pozostał. Z drugiej strony – cieszymy się, że w czwartym secie wróciliśmy do gry i pokazaliśmy, że mimo nie najlepszej gry jesteśmy w stanie zwyciężać z tak mocnym rywalem. Teraz przenosimy się na naszą halę i jestem przekonany, że przy wsparciu kibiców będziemy w stanie wywalczyć awans do półfinału.