Polska w Afryce blisko Paryża
W niedzielę w Kairze poznamy skład olimpijskich turniejów drużynowych we florecie.
Stolica Egiptu od czwartku do niedzieli jest gospodarzem ostatniego drużynowego turnieju Pucharu Świata we florecie zaliczanego do olimpijskich kwalifikacji, które we wszystkich broniach trwają do 31 marca.
W Paryżu w każdych z sześciu zawodów drużynowych (floret, szabla i szpada, kobiety i mężczyźni) wystąpi po osiem krajów, więc wygranie dwóch kolejnych meczów będzie oznaczać awans do finału. Ponadto każdy kraj z miejscem w drużynówce ma prawo wystawić w turnieju indywidualnym aż trzech zawodników. To pokazuje, jak ogromne jest znaczenie drużynowych kwalifikacji.
O ile nasze szpadzistki są już Paryża pewne, o tyle floreciści i florecistki wciąż walczą o igrzyska. Pojadą na nie cztery czołowe zespoły z rankingu światowego (na tę ścieżkę Polska już nie ma szans) oraz po jednym najlepszym z czterech stref kontynentalnych (Europa, Azja, Ameryka i Afryka) i właśnie na tę drogę polują nasze ekipy.
Głównym rywalem Polski w obu konkurencjach są Niemcy. Jeśli chodzi o kobiety, to w aktualnym rankingu olimpijskim Biało-czerwone zebrały 214, a ich główne konkurentki – 210 punktów (kolejne miejsca w PŚ są punktowane następująco: w ósemce 64–52–40–36–32–30–28–26, dalej o 1 mniej aż do 16. pozycji, za którą jest 18 oczek). Do klasyfikacji liczą się cztery najlepsze z pięciu ogółem zawodów DPŚ od 1 kwietnia 2023, a także MŚ i ME. Jeśli Polki w Kairze uplasują się choćby o jedną lokatę wyżej, zapewnią sobie bilety na igrzyska. Jeśli wyżej znajdą się Niemki – to one pojadą do Paryża. W czterech ostatnich DPŚ Polki trzykrotnie zajmowały wyższe miejsca niż Niemki, a rywalki bardzo osłabiła poważna kontuzja 16. w rankingu FIE Leonie Ebert. W rywalizacji mężczyzn przede wszystkim trzymamy kciuki za to, żeby w czołowej czwórce rankingu FIE pozostała Francja, bo gdyby po PŚ w Kairze przeskoczyły ją Chiny, Trójkolorowi wyprzedziliby Polskę jako najlepszy spoza czwórki team z Europy. Teraz Biało-czerwoni mają 200 pkt, Niemcy 183, a to stawia naszą drużynę w znakomitej sytuacji. – Nawet jeśli wylądujemy poza ósemką, Niemcy musieliby zająć przynajmniej trzecie miejsce, więc jesteśmy naprawdę blisko awansu, zwłaszcza że ten zespół w czterech ostatnich Pucharach Świata był najwyżej szósty, a nasz w najsłabszym przypadku siódmy – mówi Łukasz Mandes, dyrektor sportowy Pzszerm. W weekend w Heidenheim w PŚ powalczą szpadziści, ale w tej konkurencji Polska na awans drużyny nie ma szans. W naszej kadrze trwa jednak indywidualna rywalizacja o miejsce w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk.