Górny bieg Wisły
Orlen Wisła Płock pokonała w Lidze Mistrzów Montpellier 22:18 i zbliżyła się do awansu do 1/8 finału. Ale jeszcze nic nie jest pewne.
To się wydawało bardzo mało prawdopodobne, ale wciąż jest możliwe. Nafciarze mimo w większości kiepskiej jesieni nadal zachowują szansę na zajęcie w grupie B Champions League nawet czwartej pozycji! Nie tylko samo zwycięstwo nad Montpellier, ale też jego rozmiary stawiają płocczan w dobrej sytuacji, bo w razie równej liczby punktów na koniec fazy grupowej mają z nimi lepszy bezpośredni bilans (28:30, 22:18). Oczywiście w grze jest jeszcze GOG Gudme, ale Wisła gra z Duńczykami za tydzień i jeśli spisze się równie dobrze jak w środę (choć chyba trzeba będzie jeszcze lepiej), może wylądować sensacyjnie wysoko.
Bramkarz murarz
Jest na to szansa, zwłaszcza jeśli formę z meczu z Montpellier utrzyma Marcel Jastrzębski. 21-letni bramkarz dosłownie zamurował płocką bramkę. Ostatnio tak mało goli płocczanie w Lidze Mistrzów stracili 26 września 2018 roku, pokonując Riihimäen Cocks 34:18. No ale wtedy grali z mistrzem Finlandii, a teraz z wicemistrzem Francji. Jastrzębski do przerwy miał sensacyjne 50 procent skuteczności (9/18), a w drugiej połowie był równie znakomity, kończąc mecz z 51 procentami (16/31)! Właściwie można powiedzieć, że jaki Jastrzębski, taka cała Wisła (albo… odwrotnie). Jesienią golkiper w LM spisywał się przeciętnie albo wręcz słabo, podobnie zresztą jak jego kolega w bramce Mirko Alilović. Dopiero w grudniu forma wzrosła, czego efektem były niespodziewane triumfy nad Telekomem Veszprem i Industrią w Kielcach. Jastrzębski przedstawił się szerszej publiczności rok temu, gdy również w lutym zatrzymał w Płocku SC Magdeburg. Można by zaryzykować stwierdzenie, że Marcel lubi luty, gdyby nie fakt, że pod koniec tego miesiąca w 2023 roku fatalnie spisał się w meczu z Paris Saint-germain. No ale teraz nadrobił tamtą francuską wpadkę z nawiązką. Drugi nasz zespół w Lidze Mistrzów pojechał do Paryża na starcie z PSG jak na ścięcie. Tak można było pomyśleć, patrząc na skład Industrii Kielce. Na środku obrony zamiast Tomasza Gębali i Artema Karaleka musieli grać Daniel Dujszebajew i Michał Olejniczak. Na kole nie było Karaleka ani Nicolasa Tournata, więc grał tam… Dylan Nahi, którego na lewym skrzydle zastępowała młodzież – Cezary Surgiel i Szymon Wiaderny. Żeby było jeszcze ciekawiej, do bramki trener Talant Dujszebajew nie wstawił Andreasa Wolffa, tylko Sandro Meštricia, który zresztą bronił słabo. Na domiar złego bardzo nieskuteczni byli liderzy Alex Dujszebajew i Igor Karačić. W tych okolicznościach wynik do przerwy (15:14 dla PSG) był sukcesem kielczan. Zwłaszcza że znakomicie w bramce gospodarzy spisywał się Andreas Palicka.
W drugiej połowie te problemy były coraz bardziej widoczne i na sześć meczów w Paryżu Kielce poniosły szóstą porażkę, tym razem 26:35. No i finalista LM 2023 na dwie kolejki przed końcem pierwszej fazy nie jest pewny wyjścia z grupy!
Górnik dalej od awansu
Nie udała się potyczka z Francuzami Górnikowi Zabrze. Ślązacy w Lidze Europejskiej przegrali z HBC Nantes 23:31. Tym razem nie błysnęli polscy bramkarze w przeciwieństwie do Viktora Hallgrimssona, który odbił aż 43 procent rzutów na bramkę Nantes. Górnik wciąż jednak liczy się w walce o wyjście z grupy, choć ma na to coraz mniejsze szanse.