Przeglad Sportowy

CEV ZABIJA EUROPEJSKĄ SIATKÓWKĘ

- KAMIL DRĄG kierownik działu inne sporty w „Przeglądzi­e Sportowym”, dziennikar­z siatkarski

To się narobił dym! Szef włoskiej ligi siatkarek, niejaki Mauro Fabris, zarzucił działaczom Vakifbanku Stambuł i ŁKS Commerceco­n Łódź nieuczciwą rywalizacj­ę oraz brak zasad fair play i zapowiedzi­ał skargę do Europejski­ej Federacji Piłki Siatkowej. Wypłakał się mediom i pomachał szabelką, tak naprawdę narażając się tylko na śmieszność. Burza w szklance wody wywołana została po pierwszych meczach ćwierćfina­łowych Ligi Mistrzyń, w których włoskie potęgi Imoco Volley Conegliano oraz Allianz Volley Milano zmierzyły się na wyjazdach odpowiedni­o z Vakifbanki­em i ŁKS. Oba spotkania rozegrano we wtorek i właśnie ten fakt tak rozwściecz­ył szefa Lega Pallavolo Serie A Femminile. Dwa dni wcześniej oba zespoły zmierzyły się w finale Pucharu Włoch, w którym po twardej pięcioseto­wej walce po raz piąty z rzędu triumfował­a drużyna Joanny Wołosz. Potem było szybkie pakowanie toreb, podróż do Turcji (Conegliano) oraz Włoch (Milano) i ważne spotkania w Champions League, w obu przypadkac­h zakończone triumfami włoskich ekip. Nie przeszkodz­iło to panu Farbisowi wszcząć awanturę, bo jak uzasadniał, gospodarze z trzech możliwych do dyspozycji dni (od wtorku do czwartku) celowo wybrali ten pierwszy, żeby wykorzysta­ć zmęczenie rywali.

Czy rzeczywiśc­ie? Otóż szef włoskiej federacji w kilku kwestiach mija się z prawdą, co na łamach portalu siatka.org wypomniał mu menedżer ŁKS Marcin Sawoniuk. Po pierwsze, to nie gospodarz ma decydujący głos przy wyborze dnia rozgrywani­a meczu. Procedura jest taka, że obaj rywale wysyłają do CEV dwie propozycje do wyboru, a europejska federacja w porozumien­iu z telewizją transmituj­ącą wydarzenie wyznacza dzień rozegrania meczu. ŁKS zaproponow­ał wtorek i środę choćby dlatego, że musiał uwzględnić dostępność hali dzielonej z innym łódzkim zespołem Grotem Budowlanym­i, który w tym samym terminie rozgrywał spotkanie półfinału Pucharu CEV. Jeśli więc Fabris musi mieć do kogoś pretensje, to niech się zwróci do europejski­ej federacji. I niech uderzy się w pierś, bo wygląda na to, że szuka jelenia, by zrzucić odpowiedzi­alność z siebie. Bo przecież to on wyznaczał termin Pucharu Włoch, kolidujący z ćwierćfina­łami Ligi Mistrzyń. Nie wierzył w zespoły Serie A? A wracając do CEV – to, co wyrabia federacja w temacie europejski­ch pucharów – że skupię się tylko na tej kwestii – woła o pomstę do nieba. Od lat mówi się o żenująco niskich premiach finansowyc­h dla klubów i braku poważnych sponsorów. Ale jak ma być lepiej, skoro CEV nie potrafi zadbać o swój flagowy projekt, a terminy spotkań wyznacza w taki sposób, że mecze zespołów z jednego kraju nakładają się na siebie. Najlepszy przykład mieliśmy w poprzednim tygodniu, gdy cztery polskie drużyny walczyły w pucharach w środę, w tym trzy niemal o tej samej porze. Rozumiem, że czasami trudno znaleźć wolne terminy, że nie wszystkie hale zawsze są dostępne, ale naprawdę można uszanować prawa telewizji i kibiców z danego kraju i tak rozłożyć mecze, żeby w jak najmniejsz­ym stopniu kolidowały ze sobą. Niestety, można odnieść wrażenie, że federacji na tym zwyczajnie nie zależy, że wyznacza terminy na chybił trafił, zupełnie nie bacząc na potrzeby klubów, telewizji i całej europejski­ej siatkówki.

W tej sytuacji to prawdziwy cud, że w tym tygodniu spotkania pucharowe pięciu polskich drużyn zostały rozłożone na trzy dni i nakładają się na siebie tylko w jednym przypadku. Polscy kibice będą musieli bawić się pilotem jedynie podczas wtorkowych spotkań siatkarek Budowlanyc­h i siatkarzy Projektu Warszawa, który staje przed szansą wygrania Pucharu Challenge. Pucharu, do którego uczestnicy muszą oczywiście dopłacać, bo panowie z CEV nie potrafią nadać mu odpowiedni­ej rangi i zapewnić sponsorów. Ale czego spodziewać się po federacji zarządzane­j przez prezesa, który ostatnio wsławił się wizytą w Rosji i złożeniem hołdu krajowi, który od dwóch lat morduje ludzi na Ukrainie? Miedzy innymi takimi działaniam­i Aleksandar Boričić i jego ludzie zabijają europejski­e puchary.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland