Liderowi brakuje rytmu
W poniedziałek o 18.00 Polska zagra w Sosnowcu z Macedonią Północną w eliminacjach mistrzostw Europy 2025. Biało-czerwoni będą musieli poradzić sobie bez Mateusza Ponitki, który wrócił do swojego klubu z Belgradu.
Partizan gra w Lidze Adriatyckiej oraz Eurolidze i choć mecze tych rozgrywek nie kolidują z terminami polskiej kadry, to w klubie zgodzili się na wyjazd Polaka tylko na jeden mecz. Ponitka zagrał w czwartek przeciwko Litwie w Wilnie, gdzie przegraliśmy 64:83.
Czy musiał wracać?
Decyzja klubu z Belgradu i trenera Željko Obradovicia nie do końca jest zrozumiała. Polska gra w eliminacjach „poza konkursem”, bo na pewno wystąpi w turnieju finałowym jako gospodarz, zaś każdy mecz w kadrze to oczywiście ryzyko odniesienia kontuzji. Partizan ma w planie spotkanie 29 lutego u siebie z Anadolu Efesem Stambuł a Ponitka po starciu z Macedończykami dołączyłby do klubowych kolegów tylko dwa dni przed tym meczem. Warto jednak zauważyć, że Polak nie cieszy się ostatnio wielkim zaufaniem Obradovicia. Zdarzało się, że w Eurolidze w ogóle nie pojawiał się na parkiecie. Średnia niespełna 11 minut to zdecydowanie najmniej w jego karierze. W tej sytuacji kolejne spotkanie w ważnej roli w kadrze z pewnością zdecydowanie pomogłoby mu także w kontekście klubowym. Na Litwie było widać, że nie jest w odpowiednim rytmie meczowym. Grał aktywnie, ale nie brakowało prostych błędów czy pudeł w sytuacjach, w których nie zwykł tego robić. – Swojego występu nie mogę ocenić inaczej jak słabo. Powinienem podjąć więcej lepszych decyzji, lepiej czytać grę i wykorzystać kilka prostych rzutów, których nie trafiłem. No i miałem kilka bardzo prostych strat – podsumował występ Ponitka. W zbliżonej sytuacji jest Aleksander Balcerowski, który też dostaje niewielką liczbę minut w klubie. W Panathinaikosie rozgrywa swój pierwszy pełny sezon w Eurolidze, więc w zasadzie nawet nie powinien narzekać na rolę zmiennika. Ale czasami grywał doprawdy epizodycznie, a ostatnio na dodatek pauzował z powodu operacji wyrostka robaczkowego. – Olek i Mateusz nie są w formie meczowej, ale nadal pozostają naszymi liderami. Dostali dużo minut, żeby odzyskać rytm. Chcemy im pomóc wrócić na odpowiednią drogę w klubie – mówi trener Igor Milicić.
Konflikty interesów
Warto wspomnieć, że kluby nie mają obowiązku zwalniać graczy na mecze kadry. W poprzednich latach koszykarze z Euroligi mieli z tym duży problem, bo terminarze rozgrywek
nachodziły na siebie. W obecnym sezonie Euroliga poszła FIBA na rękę i na czas okna reprezentacyjnego zaplanowała wolne. Mimo tego wszystkich konfliktów interesów nie udało się zażegnać. W miejsce Ponitki w składzie na mecz z Macedonią znajdzie się środkowy Trefla Sopot Mikołaj Witliński. Na razie nie wiadomo, kto zastąpi 30-latka w roli kapitana. Najbardziej predysponowany do tego wydaje się być znajdujący się ostatnio w wysokiej formie i doświadczony Michał Sokołowski.