Marzą o awansie
W przedostatniej kolejce Ligi Europejskiej i Ligi Mistrzów wszystkie trzy nasze zespoły walczą o wyjście z grupy.
To brzmi nieco dziwnie, zwłaszcza w kontekście takiej potęgi, jak Industria Kielce, prawda? A jednak – zarówno mistrz Polski, jak i wicemistrz Orlen Wisła Płock oraz brązowy medalista Górnik Zabrze nie mogą być jeszcze pewni fazy pucharowej.
W Kielcach nie jest normalnie
Kielczanie po ostatniej porażce w Paryżu (26:35) stracili szansę na pierwsze, a na 99 procent także drugie miejsce w grupie A Ligi Mistrzów, premiowane awansem do ćwierćfinału. Teraz muszą się skupić na tym, żeby w ogóle wejść do 1/8 finału. Jasne, nie ma co panikować, od „zakazanego” siódmego miejsca Industrię dzielą 4 punkty. Tyle że tę lokatę zajmuje z 9 oczkami Kolstad, a to właśnie mistrz Norwegii w czwartek wystąpi w Hali Legionów. Zatem w razie porażki ten dystans może stopnieć do zaledwie 2 oczek przed ostatnią, 14. kolejką. W niej Industrię czeka bitwa w Aalborgu, Kolstad zaś raczej może sobie dopisać 2 pkt, bo podejmie najsłabszy w grupie Pelister Bitola, który przegrał wszystkie 12 meczów. W razie równej liczby punktów o wyższym miejscu w tabeli zdecyduje bezpośredni bilans. W Norwegii kielczanie wygrali 32:30, więc gdyby teraz nie zdołali choćby zremisować, nie wolno im przegrać wyżej niż dwiema bramkami. W normalnych okolicznościach nikt by nie rozważał możliwości porażki z klubem, który właśnie przegrał u siebie aż 25:34 z Zagrzebiem. Ale w Kielcach nie jest normalnie, w Kielcach jest szpital. Nie ma środka obrony (kontuzjowani Artem Karalek i Tomasz Gębala), nie ma obrotowych (Karalek i Nicolas Tournat, który zerwał więzadła w stawie skokowym i będzie pauzować ponad miesiąc), Hassanowi Kaddahowi ciągle dokucza stopa i trzeba się przyzwyczajać do myśli, że ten sezon ma z głowy. Wciąż niewyjaśniona pozostaje kwestia Benoit Kounkouda, który ma kłopoty z prawem we Francji. Na domiar złego daleko od odpowiedniej formy są liderzy Alex Dujszebajew i Igor Karačić, a w tej roli nie potrafi ich zastąpić uważany (już chyba coraz rzadziej) za wielki talent Haukur Thrastarson. Dlatego są naprawdę duże powody, by drżeć przed konfrontacją z Kolstad.
Tylko Wisła na wyjeździe
Powody do optymizmu mają za to w Płocku. Wisła gra dobrze, jest podbudowana triumfem nad Montpellier, a o szpitalu w ekipie Xaviera Sabate nie ma mowy. Na dodatek w kapitalnej formie jest Marcel Jastrzębski. Młody bramkarz w ostatnim meczu z Francuzami uzyskał 51 procent skuteczności.
A wysoka dyspozycja całej ekipy będzie bardzo potrzebna, bo Wisła jedzie do Odense na mecz z GOG Gudme. Duńczycy w czwartek mocno postawili się na wyjeździe Telekomowi Veszprem, a jesienią wygrali w Płocku 30:26. Byłoby cudownie, gdyby Nafciarze zwiększyli do trzech punktów przewagę nad Porto, ale na to raczej nie ma szans. Portugalczycy zapewne pokonają u siebie Celje, więc na 99 procent losy awansu rozstrzygną się 7 marca w meczu Wisła – Porto.
Najgorzej szanse na wyjście z grupy wyglądają w przypadku walczącego w Lidze Europejskiej Górnika Zabrze. Ślązacy zagrają z HBC Nantes, z którym ostatnio przegrali we Francji 23:31. A żeby na serio pozostać w grze o 1/8 finału, we wtorek w Dąbrowie Górniczej musieliby wygrać. Remis może nie wystarczyć.