Cenne lekcje z Krynicy
Historyczny PŚ w Polsce za nami. Oskarowi Kwiatkowskiemu trochę zabrakło do podium.
Krynica-zdrój pierwszy raz w historii gościła zawody snowboardowego Pucharu Świata. Widać było, że kibice są zainteresowani rywalizacją w slalomie gigancie równoległym, bo w sobotę i niedzielę trybuny przygotowane na 900 osób były wypełnione po brzegi. Przed polskimi fanami szczególnie dobrze chciał się zaprezentować Oskar Kwiatkowski. To dzięki jego triumfowi w MŚ 2023 w Bakuriani i brązowi Aleksandry Król zawody PŚ sprowadzono do naszego kraju. Sobota zaczęła się dla Oskara znakomicie. W kwalifikacjach wykręcił trzeci czas i wydawało się, że jego forma wraca do tej z ostatniego sezonu. Traf chciał, że w 1/8 finału wpadł na Benjamina Karla. 38-latek to złoty medalista igrzysk w Pekinie, na koncie ma też pięć złotych krążków MŚ. W tym roku dyspozycja Austriaka jest wyborna. Szczególnie w slalomie gigancie – w pierwszych pięciu zawodach nie schodził z podium. Wygrał w Scoul, Cortinie d’ampezzo i Rogli, był drugi w Simonhöhe i trzeci w Carezzy. Kwiatkowski z Karlem rywalizował właśnie w tej ostatniej miejscowości. Wówczas przegrał o 0.04 sekundy. Austriak przyjechał do Krynicy, by odebrać małą Kryształową
Kulę w slalomie gigancie. I niestety znów pokazał klasę, eliminując Kwiatkowskiego. 27-latek tak był naładowany emocjami, że początkowo nie chciał udzielać wywiadów. – Musiałem ochłonąć. Naprawdę zależało mi, żeby spisać się tu jak najlepiej – mówił. – Już po drugiej tyczce straciłem rytm jazdy, a na wybojach „feeling” i zabrało mi to przyjemność – tłumaczył. Początkowo prowadził nawet z Austriakiem, ale w drugim sektorze doświadczenie wzięło górę. W sobotę wśród panów wygrał kolejny weteran z Austrii Andreas Prommegger, a u pań najlepsza była liderka klasyfikacji generalnej Ramona Theresia Hofmeister.
W niedzielę Oskar był w kwalifikacjach ósmy, a to sprawiło, że trafił na dziewiątego Ole-mikkel Prantla. Z Niemcem wygrał i to dość pewnie (o 0.41 s). Dla 27-latka był to drugi w tym roku ćwierćfinał. W nim zmierzył się z Maurizio Bormolinim. Wygrał Włoch i dotarł aż do finału, w którym przegrał z Austriakiem Arvidem Aunerem. U pań triumfowała Japonka Tsubaki Miki (wyniki na str. 37). – Dałem z siebie wszystko i cieszę się, że za rok też będzie tu PŚ. Chcę wypaść lepiej – zapowiedział Kwiatkowski. DL