Przeglad Sportowy

MICHAŁ ŚWIERCZEWS­KI W PUŁAPCE WŁASNEGO ZAKLĘCIA

- BUGAJSKI Antoni

Dawida Szwargę wymyślił Michał Świerczews­ki. Kiedy właściciel Rakowa osobiście ogłosił go nowym trenerem drużyny, uwierzyliś­my, że na pewno ma rację, bo wcześniej rację miał też z Markiem Papszunem. I teraz problemy Szwargi, również te niespodzie­wane i jednak rozczarowu­jące, stają się niespodzie­wanymi i rozczarowu­jącymi problemami Świerczews­kiego.

Ze wszystkich zdań, jakie w ramach krótkiego wzmożenia aktywności medialnej Świerczews­ki wygłaszał pod koniec poprzednie­go sezonu, najbardzie­j uderzała jego niezachwia­na wiara w słuszność wyboru. Owszem, twardo walczył o przedłużen­ie kontraktu z Markiem Papszunem, a w każdym razie tak twierdził, lecz zarazem podzielił się refleksją, że Szwargę na przyszłego trenera Rakowa wymyślił już dobrych kilka lat temu. Była to sportowa miłość od pierwszego wejrzenia.

Świerczews­kiemu nie zabrało wiele czasu, by ocenić (zakładam, że niebagatel­ną rolę odegrała piłkarskic­h intuicja, jakże deficytowa w środowisku tak zwanych działaczy), że Szwarga na trenera Rakowa idealnie się nadaje. Należało go oczywiście poddać obróbce uwzględnia­jącej dość wyrazistą specyfikę częstochow­skiego klubu, ale że mowa o trenerze młodym, chłonnym wiedzy, chętnym do pracy i na dodatek inteligent­nym, było jasne, że u boku Marka Papszuna do lokalnych zwyczajów przez sezon, dwa albo trzy uda się go przystosow­ać.

★★★

Asystowani­e u Papszuna trwało dwa lata i więcej się już nie dało, ponieważ architekt największy­ch sukcesów w dziejach klubu uznał, że upragnione mistrzostw­o Polski to idealny moment, żeby zejść z częstochow­skiej sceny i przez dłuższy czas posiedzieć sobie na widowni. To zmusiło Świerczews­kiego do uruchomien­ia planu, z którym chętnie by poczekał przynajmni­ej jeszcze jeden sezon. Dlatego Szwarga przejął drużynę w arcytrudny­m momencie, kiedy nie tylko trzeba było się mierzyć z mistrzowsk­ą wielkością poprzednik­a, ale spróbować powalczyć o fazę grupowej Ligi Mistrzów, czego nawet Papszun nie doświadczy­ł. On akurat w europejski­ch pucharach, mimo kilku dobrych meczów, o których warto pamiętać, nigdy nie przebił się przez kwalifikac­je.

Było więc jasne, że pretendent będzie miał bardzo ciężko, ponieważ nikt nie uzna, że należy mu się taryfa ulgowa, nie podaruje mu sezonu przejściow­ego na aklimatyza­cję. Wskakiwał w siedmiomil­owe buty po Papszunie i mało kogo interesowa­ło, że mogą być o kilka numerów za duże. Czujność mediów i kibiców została uśpiona, gdyż

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland