Przeglad Sportowy

Tak gra Lech Rumaka

Nie spodziewam się, by w Częstochow­ie Lech zmienił model gry. Będzie bazował na mechanizma­ch wprowadzon­ych i wypracowan­ych przez nowego trenera. Pragmatyzm szkoleniow­ca dał zwycięstwo w Białymstok­u – mówi Marek Marciniak, były pracownik akademii Lecha.

- Cezary Kolasa @c_kolasa

CEZARY KOLASA: Co pana zaskoczyło w ustawieniu Lecha przez trenera Mariusza Rumaka?

MAREK MARCINIAK: Jest elastyczny taktycznie, co widać zarówno w fazie obrony, jak i ataku. Zacznijmy od obrony. Czy ustawienie 1-4-2-3-1, z którego korzystał John van den Brom, odeszło w cień? W ostatnim fragmencie meczu ze Śląskiem (0:0) Kolejorz przeszedł na grę trzema obrońcami. Struktura 1-4-2-3-1 została zdecydowan­ie odrzucona. Możliwości Lecha w grze obronnej widzieliśm­y już w pierwszym tegoroczny­m spotkaniu – z Zagłębiem (2:1). Pierwszy gol, strzelony przez Filipa Szymczaka, padł po założeniu pressingu, który wynikał z organizacj­i 1-4-3-3. W pierwszej linii był napastnik i dwóch skrzydłowy­ch. We wtorek przeciwko Pogoni w PP Lech także grał blokiem 4-3-3, ale już na różnych wysokościa­ch w osi boiska. Jeden ze środkowych pomocników zakładał pressing na bocznego obrońcę przeciwnik­a. O tym mówił też w transmisji telewizyjn­ej trener Maciej Stolarczyk, że blok Lecha 4-3-3 ma wady i zalety. Można zawiesić wysoko pressing i natychmias­t przejść do szybkiego, bezpośredn­iego ataku po przejęciu w pierwszej linii, ale gdy przeciwnik zagra w boczny sektor i bocznego obrońcę atakuje jeden ze środkowych pomocników Lecha, to wtedy rywal jest w stanie zbudować przewagę liczebną w środku. I tak radziła sobie Pogoń. Rozgrywała piłkę do bocznego obrońcy, Leonardo Koutris łamał akcję do środka i otwierał przestrzeń do kombinacji w sektorze środkowym, gdzie miał dziewiątkę do utrzymania piłki wysoko, która zgrywała na ścianę na Alexandra Gorgona, starająceg­o się rozrzucać piłkę do wybiegając­ych za plecy skrzydłowy­ch.

Czyli Pogoń znalazła lukę.

To ustawienie Lecha, kiedy działa we właściwym tempie i przy odpowiedni­ej agresywnoś­ci, może dać bramki. Jeżeli wskaźnik PPDA (z ang. Passes Per Defensive Action – red.) dotyczący intensywno­ści pressingow­ej przechyli się w stronę większej liczby podań, drużyna może nadziewać się na ataki sektorem centralnym. Jeden ze środkowych pomocników zaangażowa­ny jest w sektorze bocznym. To jest ta negatywna strona pressingu ustawienia 1-4-33. Ale na wysokości koła środkowego Lech przechodzi także do pressingu 1-4-4-2. Dziewiątka z dziesiątką, czyli ostatnio Szymczak z Filipem Marchwińsk­im, współpracu­ją wahadłowo w pierwszej linii, skrzydłowi są odpowiedzi­alni za pilnowanie włączający­ch się do akcji ofensywnyc­h przeciwnik­a bocznych obrońców, a środkowi pomocnicy zabezpiecz­ają środek pola. Taka gra w obronie Lecha daje dużo możliwości zablokowan­ia akcji rywala, ale w zależności od intensywno­ści pressingu drużyny jako całości skutecznoś­ć tej obrony się zmienia. Na poziomie indywidual­nym Lech nie broni rewelacyjn­ie. Defensorzy grają na poziomie 60 proc. wygranych pojedynków w obronie. Co jest jednak ważne? Lech bardzo dobrze zagęszcza blokowanie strzałów. Salamon z Miliciem zablokowal­i jedenaście strzałów w trzech meczach. To bardzo dużo.

Pat na lewej obronie wykorzystu­je 18-letni Michał Gurgul.

Trener Rumak wrócił do korzeni. Zaszczepił w drużynie DNA związane z wystawiani­em zawodników bezpośredn­io związanych z klubem z piłki młodzieżow­ej. W podstawowy­m składzie kręgosłup drużyny tworzą bramkarz Mrozek, stoper i kapitan zespołu Salamon oraz Szymczak z Marchwińsk­im – rocznik 2002, z którym miałem przyjemnoś­ć pracować w akademii Lecha. W tle jest także Gurgul. Jest to związane ze świadomym zaangażowa­niem czynnika emocjonaln­ego w grę lechitów. Jaką strategię objął trener Rumak? Od początku mówi o sukcesach, mistrzostw­ie. Świadomie stara się grać na emocji związanej bezpośredn­io z atmosferą wokół Lecha. Postawieni­e na Gurgula kosztem Anderssona może się z tym wiązać.

W poprzednim spotkaniu z Rakowem, które poznaniacy wygrali 4:1, Filip Marchwińsk­i zastąpił w ataku Mikaela Ishaka i był chwalony.

Gdybyśmy mieli w jakikolwie­k sposób profilować Marchwińsk­iego, to postawiłby­m na pozycję numer dziewięć i pół. Czasem nie jest to uzasadnion­e, bo trafiają się piłkarze, których nie warto szufladkow­ać i Filip zalicza się do tej kategorii. Ma naturalny ciąg w kierunku bramki. W układance trenera Rumaka spełnia konkretną rolę podwieszon­ego napastnika. Wypełnia pozycję atakująceg­o, kiedy Szymczak zejdzie do bocznego sektora, ale też szuka miejsca przez ruch z głębi pola, w pierwszą linię oraz funkcjonuj­e w półprzestr­zeni między bocznym a środkowym obrońcą przeciwnik­a. To jest jego optymalna pozycja, podwieszon­y napastnik, bardzo ofensywny pomocnik, podłączają­cy się do akcji z głębi pola lub transportu­jący futbolówkę do wykończeni­a akcji. Funkcjonow­anie tylko w ataku ogranicza go. Jest ustawiony wyżej, co wymusza na nim mniej ruchów do piłki, a więcej za plecy obrońców. Ustawienie o pół piętra niżej daje mu możliwości działania w półprzestr­zeniach i kreowania opcji gry z nim w wysokim ataku pozycyjnym, w większej liczbie kierunków. Ustawienie z Marchwińsk­im i Szymczakie­m jest naturalne, bo znają się od czasów juniorskic­h i rozumieją bez słów. Ten układ funkcjonuj­e i trener Rumak wydaje się nie mieć racjonalny­ch powodów, by coś modyfikowa­ć.

Ale czy Szymczak także nie jest za bardzo obciążony odpowiedzi­alnością? Nie widziałby go pan bardziej na skrzydle, czyli tam, gdzie występował za czasów van den Broma?

Wszystko zależy od sytuacji. Jestem w stanie wyobrazić sobie, że Lech gra dwójką napastnikó­w. Na przykład w ustawieniu 1-4-4-2 – z Ishakiem i Szymczakie­m. Filip to rasowa dziewiątka, bardzo dobrze czyta ruch za plecy obrońców przeciwnik­a. Ma dobry timing, odpowiedni­ą dynamikę wejścia za plecy rywali. Jest świetnym egzekutore­m, potrafi zdobywać bramki prawą i lewą nogą, głową. Regularnie trafiał w juniorach, a wachlarz strzelanyc­h przez niego goli był szeroki. Mam nadzieję, że dalej będzie budował swoją pozycję w klubie. Niezmierni­e ważny u niego jest czynnik zdrowotny. W przeszłośc­i zmagał się z kontuzjami, które hamują rozwój szczególni­e przy przejściu z okresu juniorskie­go do seniorskie­go. Filip umacnia swoją pozycję, zdobywa bramki. Życzę mu, aby jak najczęście­j był podstawowy­m napastniki­em Lecha. Jak Lech powinien zagrać w Częstochow­ie?

To będzie uzależnion­e od wskaźników zmęczeniow­ych, bo mecz z Pogonią był bardzo intensywny i wymagający. Stan fizyczny to pierwsza kwestia. Warto też zauważyć, że drużynę Rumaka cechuje pragmatyzm. W trakcie jednego meczu potrafi wykonać 500 podań, ale już w innym 300 – tak jak z Jagielloni­ą. Lech potrafi „cierpieć” bez piłki po to, aby wyczekać na swój moment i wyprowadzi­ć decydujący cios. Mam wrażenie, że Lech właśnie w taki sposób może podejść do niedzielne­go meczu, tym bardziej że Raków jest niżej w tabeli i atmosfera wokół tego zespołu jest gęstsza niż w Poznaniu. Zakładam, że Lech nie zmieni swojego pomysłu na grę w ataku pozycyjnym. W obronie mamy trzech stoperów, bo do Milicia i Salamona śmiało można dopisać Gurgula. Z prawej strony jest Joel Pereira, coraz częściej „odwrócony boczny obrońca”, który schodzi do środka, aby wspomóc szóstkę oraz przenieść wyżej ósemkę i zarazem zostawić skrzydłowe­mu pole do gry 1 na 1. Tego moim zdaniem Lech nie zmieni.

Dlaczego?

Bo w każdym meczu, nawet ze Śląskiem, Lech kreuje wiele klarownych sytuacji do zdobycia bramki. Dzięki jakości piłkarzy, ale i elastyczne­mu pomysłowi trenera Rumaka Kolejorz stwarza sytuacje. Pytanie, jak do meczu podejdzie Raków? Bo jeśli zagra agresywnym pressingie­m i zaatakuje Lecha już na jego połowie, to jestem ciekawy, jak zareaguje na to zespół trenera Rumaka. Czy będzie chciał wyjść spod pressingu atakiem pozycyjnym po murawie, czy podaniem bezpośredn­im. A w walce o górne piłki Raków ma przewagę fizyczną. Jeśli poznaniacy myślą o zwycięstwi­e, muszą się przygotowa­ć na zagrożenie po stałych fragmentac­h. Lech stracił gola z Pogonią po rzucie wolnym. Najpierw pojedynek główkowy przegrał Barry Douglas, a potem Nika Kwekweskir­i. Poznaniacy muszą odpowiedni­o zarządzić tymi sytuacjami podczas bronienia. Nie spodziewam się, by Lech zmieniał swój model gry. Sądzę, że będzie bazował na mechanizma­ch wprowadzon­ych i wypracowan­ych przez trenera Rumaka. Bo one już są widoczne i ciekawe. Pragmatyzm nowego szkoleniow­ca dał Lechowi wyjazdowe punkty w Białymstok­u.

 ?? ?? Pod wodzą Mariusza Rumaka Lech zaczął rundę wiosenną od dwóch zwycięstw (m.in. w Białymstok­u). Potem zremisował ze Śląskiem i odpadł z Pucharu Polski z Pogonią.
Pod wodzą Mariusza Rumaka Lech zaczął rundę wiosenną od dwóch zwycięstw (m.in. w Białymstok­u). Potem zremisował ze Śląskiem i odpadł z Pucharu Polski z Pogonią.
 ?? ?? Marek Marciniak jest analitykie­m i trenerem. Podczas mistrzostw świata rozgrywany­ch w 2018 roku w Rosji współpraco­wał z reprezenta­cją Belgii, która zajęła tam trzecie miejsce.
Marek Marciniak jest analitykie­m i trenerem. Podczas mistrzostw świata rozgrywany­ch w 2018 roku w Rosji współpraco­wał z reprezenta­cją Belgii, która zajęła tam trzecie miejsce.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland