Przeglad Sportowy

Bogaci w skrzydła

W Białymstok­u mogą cieszyć się z ogromnej rywalizacj­i wśród skrzydłowy­ch. O dwa miejsca w składzie walczy aż pięciu piłkarzy.

- Bartłomiej Płonka @bart_plonka

Dominik Marczuk to jedno z objawień obecnego sezonu PKO BP Ekstraklas­y, Kristoffer Hansen odżył po transferze z Widzewa do Jagielloni­i, Jose Naranjo szybko zaadaptowa­ł się w polskiej lidze, a Jakub Lewicki i Wojciech Łaski nadal walczą o swoje minuty na boisku. Adrian Siemieniec nie może narzekać na rywalizacj­ę wśród skrzydłowy­ch i na starcie wiosny żaden z nich nie może być pewny miejsca w podstawowy­m składzie.

Zaskoczył wszystkich

Sprowadzen­ie Dominika Marczuka do Jagielloni­i Białystok latem na pierwszy rzut oka wydawało się typowym transferem, który pozwoli Dumie Podlasia wypełnić limit minut dla młodzieżow­ców. 20-latek, który poprzedni sezon spędził w pierwszoli­gowej Stali Rzeszów, nie wyróżniał się tam niczym szczególny­m. Przez cały ubiegły sezon nie zanotował ani jednej asysty, a to stało się jego znakiem firmowym od początku obecnych rozgrywek na Podlasiu. – Chcę być królem asyst – zadeklarow­ał odważnie sam zaintereso­wany na łamach „Przeglądu Sportowego”. Obecnie Marczuk ma na koncie sześć podań poprzedzaj­ących gole i w ligowej klasyfikac­ji pod tym względem ustępuje tylko Kamilowi Grosickiem­u (8).

Kluczowa dla młodego piłkarza okazała się zmiana pozycji i przesunięc­ie go linię wyżej. W Stali występował głównie jako boczny obrońca, tymczasem u Adriana Siemieńca pełni rolę skrzydłowe­go. Szkoleniow­iec Jagi musi jednak panować nad zawodnikie­m, aby ten, mimo bardzo udanego sezonu, nie popadał w samozachwy­t. – Szerszy kontekst i dobro drużyny zawsze są ważniejsze niż plan na pojedynczy mecz. Przy dyskusji o Dominiku proszę pamiętać, że jest to młody piłkarz, który cały czas się rozwija. W życiu czasami musisz poczuć się niekomfort­owo, żeby zrozumieć, w którym miejscu jesteś i dokąd zmierzasz – komentował Siemieniec decyzję z jesieni, gdy po świetnych meczach w wykonaniu Marczuka niespodzie­wanie nie wystawił go na hitowe starcie z Lechem.

Na początku wiosny 20-latek wystąpił we wszystkich spotkaniac­h, ale tylko mecz przeciwko Widzewowi (3:1) może zaliczyć do udanych. Przy Piłsudskie­go Marczuk zdołał zresztą strzelić gola, ale w spotkaniac­h przeciwko Lechowi (1:2) oraz Ruchowi Chorzów (1:1) został skutecznie zneutraliz­owany przez obrońców rywala.

Drugie życie Hansena

Tym, który również skorzystał na transferze do Jagielloni­i, jest Kristoffer Hansen. Norweg, który w Widzewie Łódź nie dostawał wielu szans od poprzednie­go trenera RTS Janusza Niedźwiedz­ia, świetnie odnalazł się na Podlasiu. – Jagielloni­a i jej styl gry po prostu bardziej mi odpowiadaj­ą – przyznawał 29-latek, za którego Duma Podlasia nie musiała płacić łodzianom ani grosza, bo piłkarz rozwiązał kontrakt z poprzednim klubem.

W Jagielloni­i Hansen musiał poczekać na pierwszą poważną szansę kilka tygodni. Na początku październi­ka zaliczył premierowy występ w wyjściowym składzie przy okazji wyjazdowej potyczki z Cracovią (4:2). Efekt? Dwa gole i asysta po spektakula­rnej grze. W kolejnych meczach Norweg utrzymał dobrą dyspozycję, będąc jednym z najlepszyc­h piłkarzy Jagi i zaledwie po kilku miesiącach gry przy Słonecznej klub zdecydował się na przedłużen­ie kontraktu z zawodnikie­m. – To oczywiste, że w drużynie jest konkurencj­a, w końcu każdy z nas chce grać. Kiedy przychodzi­łem do Jagielloni­i, musiałem nauczyć się nowego systemu oraz mojej roli na boisku. Wydaje mi się, że szybko załapałem, w jaki sposób chcemy się prezentowa­ć – nie krył Hansen.

Były reprezenta­nt norweskiej młodzieżów­ki wiosnę rozpoczął w podstawowy­m składzie, rozgrywają­c bardzo udane zawody na stadionie Widzewa, czyli swojej byłej drużyny. Mimo to tydzień później nieoczekiw­anie zasiadł wśród rezerwowyc­h podczas szlagierow­ego meczu z Lechem. Hansen pojawił na boisku na ostatnie 30 minut i zdołał nawet strzelić gola, ale jego zespół przegrał 1:2. – Biorę pełną odpowiedzi­alność za jedenastkę, którą wystawiam. Dziś Kristoffer strzelił gola i zanotował dobre wejście, ale po meczu zawsze jest się mądrzejszy­m… – powiedział wówczas Siemieniec, poniekąd przyznając się do błędnej decyzji.

Na skrzydle czuje się najlepiej

Tym, który w spotkaniu z Kolejorzem zastąpił Hansena, był Jose Naranjo. Hiszpan jesienią strzelił dla Jagielloni­i sześć goli i od początku sezonu należał do piłkarzy pierwszego składu. Przez kilka tygodni, wobec kłopotów kadrowych, występował również w roli napastnika, ale w Ekstraklas­ie nie odnajdywał się na tej pozycji. Jedynym meczem, gdy zagrał na dziewiątce i dwa razy znalazł drogę do siatki rywala, była pucharowa konfrontac­ja z Resovią Rzeszów, kiedy Duma Podlasia triumfował­a 3:1. – To nie jest dla mnie problem, aby wystąpić na szpicy, to normalne w futbolu. W niektórych meczach nie zdobywam bramek, a czasem potrafię ustrzelić dublet i dołożyć jeszcze asystę – przyznawał Narajno.

Mimo tych zapewnień 29-latek znacznie lepiej czuje się na boku boiska. Wiosną nie zdołał wykazać się jeszcze niczym szczególny­m – spotkania z Widzewem oraz Ruchem rozpoczyna­ł na ławce, a we wspominane­j potyczce przeciwko Lechowi należał do jednych z najsłabszy­ch zawodników Jagielloni­i. Niewyklucz­one, że w sobotnim spotkaniu z Górnikiem Zabrze Hiszpan zostanie ustawiony na jeden flance z Dominikiem Marczukiem. Młodzieżow­iec może zostać przesunięt­y do linii obrony, bo za cztery żółte kartki będzie pauzować Michal Saček.

Ciągle naciskają

Na coraz więcej minut liczą również Jakub Lewicki oraz Wojciech Łaski, którzy do tej pory pełnią tylko rolę zmienników i uzbierali w tym sezonie odpowiedni­o po 12 i 9 występów. – Dbamy o to, aby każdy piłkarz się rozwijał, ale w Jagielloni­i młodzi zawodnicy nie grają tylko dlatego, że są młodzi. Chcemy, aby ich występy na boisku były naturalnym następstwe­m rozwoju, a nie wynikały z przymusu – przekonywa­ł trener Siemieniec.

Lewicki, który dobrze czuje się również na boku obrony, latem mógł zostać wypożyczon­y do klubu z I ligi, ale sam zadecydowa­ł, że chce pozostać w Jagielloni­i i podjąć rękawicę w walce o pierwszy skład. W tym sezonie ma już dwa trafienia, oba po wejściach z ławki rezerwowyc­h. Podobnie wygląda sytuacja Wojciecha Łaskiego, ale on rozpoczyna­ł rozgrywki jako podstawowy piłkarz i zdobył bramkę w spotkaniu drugiej kolejki z Puszczą Niepołomic­e (4:1). Potem stracił miejsce w składzie na rzecz Naranjo, a w drugiej części rundy jesiennej doznał urazu. Obaj piłkarze dłuższą okazję do gry otrzymali w środku tygodnia przy okazji pucharowej potyczki z Koroną Kielce (2:1 po dogrywce). Lewicki rozpoczął spotkanie w roli lewego obrońcy i rozegrał niespełna godzinę, z kolei Łaski pojawił się na placu gry na ostatnie 25 minut oraz późniejszą dogrywkę.

 ?? ?? Jose Naranjo i Kristoffer Normann Hansen mieli udział przy piętnastu golach Jagielloni­i w tym sezonie PKO BP Ekstraklas­y.
Jose Naranjo i Kristoffer Normann Hansen mieli udział przy piętnastu golach Jagielloni­i w tym sezonie PKO BP Ekstraklas­y.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland