Przeglad Sportowy

SAME Z NIM KŁOPOTY

- MICHAŁ ZARANEK publicysta „Przeglądu Sportowego”

Na kolację do Pałacu Elizejskie­go, siedziby prezydenta Francji, zaproszono Kyliana Mbappe. Oficjalnie nie miało to nic wspólnego z odejściem napastnika z PSG, miano omawiać tematy sportowe, głównie igrzyska olimpijski­e, które latem odbędą się w Paryżu. Ale znamienne było, że gościem był także emir Kataru Tamim bin Hamad Al Thani, który finansuje paryski klub i opłaca Mbappe. Po oświadczen­iu napastnika, że nie odnowi umowy z PSG, wyglądało to na ostatnią wieczerzę. Choć na pewno namowy na zmianę decyzji nie toczyłyby się przy włączonych mikrofonac­h. Może więc z tego powodu, a może żeby nie psuć nastroju, Mbappe zadeklarow­ał, że nie sfinalizow­ał jeszcze niczego z Realem Madryt. Emirowi pewnie to nie przywrócił­o apetytu, bo na paryski klub wydał już wiele miliardów euro, a tylko transfer Mbappe z Monaco i jego utrzymanie kosztowało go siedemset milionów. Nie dostał za to ani jednego międzynaro­dowego pucharu i nie odzyska ani eurocenta, bo napastnik odejdzie za darmo. Prezydent Emmanuel Macron, który jest kibicem PSG i zależy mu na tym, żeby wybitni francuscy sportowcy występowal­i w kraju, namówił Mbappe na przedłużen­ie kontraktu w 2022 roku. Teraz już się nie udało. Przywitał piłkarza żartobliwi­e: „Tworzysz nam wiele problemów”. To problemy nie tylko dla PSG, ale dla całej piłki we Francji. Władze Ligue 1 wystawiły na sprzedaż prawa telewizyjn­e na lata 2024–29, ale wciąż nie złożył oferty ani jeden operator, wszyscy czekali na decyzję Mbappe. Liczono, że dochody ligi wzrosną z 624 do 800 milionów za sezon, może do miliarda. Flagowym argumentem miała być obecność 25-letniego napastnika. Teraz może być trudno utrzymać nawet starą stawkę. W kilkanaści­e miesięcy PSG i liga straciły największe gwiazdy: Messiego, Neymara i Mbappe. Jak tu liczyć na większy dochód, skoro zniknęły wszystkie atrakcje? Za granicę prawa trzeba będzie sprzedawać za grosze. Przyczyna problemów przeniesie je teraz do Madrytu. Pisałem kiedyś, że Mbappe jest piłkarzem niesprzeda­walnym ze względu na jego pozycję ikony sportu we Francji, wielomilia­rdową katarską inwestycję oraz zabójczo wysokie dla każdego klubu koszty jego utrzymania. Ale świat się zmienia. Dwie pierwsze obiekcje wykreśliła decyzja piłkarza, Real musi radzić sobie z trzecią. Na utrzymanie sum z kontraktu Mbappe z PSG nie może sobie pozwolić, chyba że je rozmydli… Z Madrytu dochodzą głosy, że będzie zarabiał kilka razy mniej niż w Paryżu i lekką ręką machnął na gwarantowa­ne 120 czy 150 mln za odnowienie umowy z PSG. Kto chce, niech w takie bajki wierzy.

Nie zdziwię się, gdy oficjalnie na kontrakcie z Realem będzie widniało 20 czy 30 milionów euro netto za sezon. Nie będzie kłuło w oczy i wywoływało fermentu w szatni wśród piłkarzy, którzy wcale nie są o wiele gorsi od Francuza. Ale przecież Mbappe, a zwłaszcza jego znana z biznesowyc­h talentów rodzinka, nie są frajerami, nie zamieniają pałacu na kawalerkę, bo im się znudził. Pojawią się pewnie dodatkowe klauzule i dodatkowe miliony, np. za liczbę rozegranyc­h meczów, strzelonyc­h goli, zdobytych trofeów, godne reprezento­wanie klubu, dobre relacje z kibicami itp. A tę ponadstumi­lionową premię transferow­ą rozbije się na pięć lat kontraktu. Podwójna korzyść, bo bardziej zwiąże Francuza z klubem, a nie obciąży od razu corocznego limitu wydatków. Poza tym rodzinka wynegocjuj­e 80 procent dochodu z praw do wizerunku, a nie 50, jak jest przyjęte w przypadku innych zawodników Realu.

Będą też problemy z pozycją w ataku, bo Mbappe nie chce grać w środku, a jego ulubione lewe skrzydło zajmuje Vinicius. I z pierwszym sezonem, gdyż po mistrzostw­ach Europy Francuz od razu chce wystąpić na igrzyskach. Im większy piłkarz, tym większe problemy.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland