Przeglad Sportowy

Polki postawiły się faworytkom z Danii, ale punktów nie mają

-

Ambitna walka i głośny doping z trybun kompletu publicznoś­ci w hali w Lubinie to za mało, by polskie szczypiorn­istki pokonały Dunki – aktualne wicemistrz­ynie kontynentu i brązowe medalistki mistrzostw świata. Biało-czerwone przegrały swój pierwszy mecz w eliminacja­ch ME 2024 z Czerwono-białymi 22:26. Ta porażka nie jest zaskoczeni­em, ale jej rozmiary świadczą o tym, że zespół prowadzony przez norweskieg­o selekcjone­ra Arne Senstada robi postępy. W grudniu w MŚ w duńskim Herning Polki uległy gospodynio­m 22:32. Tym razem na swoim boisku do 50. minuty toczyły wyrównany bój z faworytkam­i. W kluczowym momencie zaprawione w bojach o medale najważniej­szych imprez zawodniczk­i trenera Jespera Jensena bezlitośni­e wykorzysta­ły kilka błędów miejscowyc­h i jako pierwszy kraj w eliminacja­ch zapewniły sobie awans do zaplanowan­ych na przełom listopada i grudnia finałów czempionat­u Starego Kontynentu. Naszą kadrę trzeba pochwalić za twardą obronę, ale jednocześn­ie należy zganić za słabą skutecznoś­ć rzutów z drugiej linii.

– Dawno nie grałyśmy w Polsce przy pełnych trybunach. Dlatego chciałyśmy stworzyć widowisko i cieszyć się meczem razem z kibicami. Mimo porażki na rewanż do Danii jedziemy z podniesion­ymi głowami – powiedział­a rozgrywają­ca Monika Kobylińska. Początek sobotniego starcia w Ballerup o godz. 16, transmisja w Metro TV. Ewentualna wyjazdowa porażka sprawi, że nasza reprezenta­cja nie zajmie pierwszej pozycji w grupie 8. Jednak najważniej­sze mecze o awans czekają kadrę Senstada w kwietniu ze znacznie słabszym Kosowem – 4.04 w Prisztinie i 7.04 w Zielonej Górze. – Dwa zwycięstwa z drużyną z Bałkanów są naszym obowiązkie­m – stwierdził­a kołowa Sylwia Matuszczyk przed kamerami TVP Sport.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland