60 METRÓW NA DZIEI
Ewa Swoboda naszą największą faworytką do podium halowych MŚ w Glasgow.
Największe miasto Szkocji kojarzy się najszybszej Polce znakomicie, bo właśnie tam w 2019 roku zdobyła – do tej pory jedyny raz w karierze – złoty medal halowych mistrzostw Europy, wyprzedzając w biegu na 60 m holenderską sławę Dafne Schippers. Dwa lata temu, podczas halowych mistrzostw świata w Belgradzie, przeżyła natomiast katastrofę. Będąc, obok Szwajcarki Muijingi Kambundji (wygrała z kapitalnym czasem 6.96) kandydatką do zwycięstwa, ostatecznie zajęła czwartą lokatę, przegrywając brąz z Amerykanką Marybeth Sant-price o dwie tysięczne sekundy (7.032 – 7.034). A to właśnie w tamtym sezonie startów pod dachem Ewa ustanowiła wspaniały rekord Polski (6.99), dający jej obecnie 13. miejsce w historii tej konkurencji.
Padnie rekord Polski?
W tym roku 26-latka z Żor jest tylko minimalnie wolniejsza (7.01 uzyskała 6 lutego w Toruniu), a w tabeli światowej (jak i na liście zgłoszeń do HMŚ) zajmuje drugą pozycję. Coraz większa sportowa dojrzałość Swobody, którą najlepiej potwierdziła w ubiegłorocznych MŚ na stadionie w Budapeszcie (6. w finale setki), pozwala liczyć na to, że tym razem zawodniczka trenowana przez Iwonę Krupę nie obejdzie się smakiem. – Mam nadzieję, że nowa, wymieniona bieżnia w Glasgow będzie jeszcze szybsza od poprzedniej – mówi nasza sprinterka. Czy do trzech medali zdobytych w HME (złoto 2019, srebro 2017 i 2023) dołoży w sobotni wieczór swój pierwszy krążek HMŚ? Szczytem marzeń byłoby oczywiście złoto, po które Polacy w tej imprezie sięgali tylko pięć razy. Dokonali tego: Sebastian Chmara (7-bój, Maebashi 1999), męskie sztafety 4×400 m (Lizbona 2001 i Birmingham 2018 – 3:01.77 to do dziś rekord mistrzostw), Kamila Lićwinko (wzwyż, Sopot 2014 – ex aequo z Marią Kucziną, obecnie Lasickene) oraz Adam Kszczot (800 m, Birmingham 2018). Duże emocje przeżyjemy też podczas startów naszych specjalistów od biegania na 60 m przez płotki. 4 lutego w Düsseldorfie rekord Polski ustanowił Jakub Szymański (7.47), a dwa razy w tym sezonie 21-latek uzyskał czas 7.48. Na liście zgłoszeń do HMŚ jest ósmy, ale na pewno jest w stanie „urwać” z tych wyników kilka setnych. Najlepszym dowodem finał HMP w Toruniu, który srebrny medalista HME 2023 wygrał z wynikiem 7.50 przy bardzo słabej reakcji startowej 0.227… Jeśli Szymańskiemu wyjdzie idealny bieg, może walczyć o podium, tak jak jego koleżanka po fachu Pia Skrzyszowska (4. rezultat na liście zgłoszeń – 7.81). Wobec absencji paru groźnych rywalek można zaryzykować stwierdzenie, że jeśli wreszcie pobije upragniony rekord Polski (7.77 Zofii Bielczyk z 1980 roku) albo choć wyrówna życiówkę (7.78 – 2023), to medal będzie jej.
Czy ktoś zaskoczy?
O zajęcie wysokich lokat mogą też walczyć siódmy wśród zgłoszonych do skoku wzwyż Norbert Kobielski (2,25 w tym roku) czy zajmujący ósmą oraz dziesiątą lokatę tyczkarze Piotr Lisek (5,82) i Robert Sobera (5,75). O kończący całą imprezę finał biegu na 1500 m powalczą z kolei mające dziewiąty i jedenasty czas Weronika Lizakowska (4:05.16) i Martyna Galant (4:05.67).
Aby w niedzielę wieczorem wziąć udział w rywalizacji o medale, eliminacje muszą też przebrnąć żeńska i męska sztafeta 4×400 m. Jak poinformował statystyk lekkoatletyczny Tomasz Spodenkiewicz (konto Athletics News na platformie X), po uszeregowaniu ekip według sumy tegorocznych czasów czterech najszybszych zgłoszonych zawodników, Polacy w wirtualnej klasyfikacji zajmują piątą lokatę (3:08.38, na czele USA – 3:02.03), a Polki szóstą (3:30.28 przy 3:24.16 faworytek z Holandii).