Przeglad Sportowy

Czas na rekord

Drugi raz Jastrzębie, czy po raz pierwszy zespół z Lublina, Warszawy lub Zawiercia? W Krakowie rusza Puchar Polski.

- Bartłomiej PŁONKA @bart_plonka

Wtrzech ostatnich sezonach Jastrzębsk­i Węgiel dwukrotnie zostawał mistrzem Polski, ale kibice drużyny z Górnego Śląska znacznie mniej przyjemnie wspominają finałowe turnieje krajowego pucharu. Pomarańczo­wi wprawdzie trzykrotni­e dochodzili do finału, ale w nim zawsze uznawali wyższość ZAKS-Y Kędzierzyn-koźle. W sumie Jastrzębsk­i Węgiel przegrywał finał Pucharu Polski aż siedem razy. Jedyny triumf jastrzębia­n w tych rozgrywkac­h miał miejsce w 2010 roku. Drużyna prowadzona wówczas przez Roberto Santillego wygrała bez straty seta półfinał z… ZAKS-Ą, a w meczu o złoto po niezwykłyc­h emocjach ograła Asseco Resovię 3:2.

Sprawić niespodzia­nkę

Tym razem w Final Four nie zobaczymy ani kędzierzyn­ian, ani rzeszowian. Wszystko za sprawą Bogdanki LUK Lublin, która niespodzie­wanie zakończyła pierwszą część sezonu zasadnicze­go Plusligi w TOP6, zabierając miejsce m.in. ZAKS-IE (drużyny spoza czołowej szóstki nie kwalifikow­ały się do ćwierćfina­łu PP). Z kolei w 1/4 finału lubliniani­e sensacyjni­e pokonali na Podpromiu Resovię 3:1 i wywalczyli przepustkę do Krakowa. – Nasz klub jest bardzo młody, więc awans do wielkiej czwórki Pucharu Polski to olbrzymie osiągnięci­e. Czuję dumę, że sprawiliśm­y taką radość naszym kibicom – mówi Massimo Botti, szkoleniow­iec LUK. Włoski trener doskonale zna smak zwycięstwa w krajowym pucharze, bo w ubiegłym sezonie sięgnął po Coppa Italia, prowadząc Gas Sales Bluenergy Piacenza. Podobnie jak Piacenza przed rokiem w Pucharze Włoch, tak teraz LUK pod wodzą Bottiego również nie jest stawiany w roli faworyta do sięgnięcia po trofeum w Tauron Arenie. Tym bardziej że w sobotnim półfinale o godzinie 14.45 lubliniani­e zmierzą się z mistrzem Polski i liderem Plusligi Jastrzębsk­im Węglem, który przyjedzie na Final Four po pokonaniu Piacenzy w ćwierćfina­le Ligi Mistrzów. W szampański­ch nastrojach do Krakowa zawitają siatkarze Projektu Warszawa, którzy we wtorek sięgnęli po pierwszy w historii klubu europejski puchar. Już w weekend powalczą o kolejne trofeum. – Odhaczyliś­my pierwszy cel, który założyliśm­y sobie z zespołem, ale zmierzamy do kolejnych. Stać nas, żeby namieszać w lidze oraz Pucharze Polski – mówi trener Projektu Piotr Graban.

Historyczn­y wynik

Rywalem warszawian będzie w sobotę o 18.00 Aluron CMC Warta Zawiercie, który również ma apetyt na sukces. Już teraz wiadomo, że jedna z tych drużyn osiągnie swój historyczn­y wynik w Pucharze Polski, bo ani Projekt, ani Aluron nigdy nie znalazły się w ścisłym finale. Dla warszawian to pierwszy awans do Final Four od sezonu 2018/19, gdy we Wrocławiu przegrali w półfinale z ZAKS-Ą. Z kolei Jurajscy Rycerze w ostatnich czterech edycjach trzykrotni­e meldowali się w półfinale, ale nie potrafili awansować dalej.

Finał, który odbędzie się w niedzielę o 14.45, może obejrzeć komplet widzów, bo bilety świetnie się sprzedają. Czy zostanie pobity ubiegłoroc­zny rekord frekwencji, gdy finałowy triumf ZAKS-Y z Jastrzębie­m obejrzało w Tauron Arenie 11 815 widzów? Jest na to szansa, bo po dostawieni­u trybun hala może pomieścić 15 tysięcy fanów.

 ?? ?? W ubiegłoroc­znym finale Pucharu Polski w Krakowie ZAKSA pokonała Jastrzębsk­i Węgiel 3:0. Teraz ZAKS-Y nie ma, a Pomarańczo­wi są faworytem.
W ubiegłoroc­znym finale Pucharu Polski w Krakowie ZAKSA pokonała Jastrzębsk­i Węgiel 3:0. Teraz ZAKS-Y nie ma, a Pomarańczo­wi są faworytem.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland