Przeglad Sportowy

LEGIA JEST LIGOWYM ŚREDNIAKIE­M

- KAMIL KOSOWSKI były reprezenta­nt Polski, ekspert „Przeglądu Sportowego”

Przy Łazienkows­kiej hitem była oprawa, a nie samo spotkanie. Kluby i kibice wchodzą na o wiele wyższy poziom, jeżeli mówimy o tym, co dzieje się wokół spotkania. Jestem przyzwycza­jony do czegoś innego, dlatego dla mnie działo się nieco za dużo. Pojawiła się również pani, która grała na skrzypcach, a fani odśpiewali „Sen o Warszawie”. Te aspekty pozasporto­we miały nieco zatuszować, a może nawet zrekompens­ować to, co później działo się na boisku, bo w tym momencie Legia jest ligowym średniakie­m. Przed starciem w Warszawie komentował­em rywalizacj­ę Jagielloni­i Białystok z Górnikiem Zabrze, to widowisko było świetne i o wiele lepsze niż starcie przy Łazienkows­kiej. Oba kluby chciały grać w piłkę od pierwszej do ostatniej minuty, miały plan taktyczny, ale lepiej wykonywali go zabrzanie.

Legia prowadziła w starciu z Pogonią, więc niekiedy takie mecze trzeba przepychać. Dla Portowców spotkanie przy Łazienkows­kiej było bardzo ważne, ale piłkarze trenera Jensa Gustafsson­a nie grali swojego futbolu. W pierwszej połowie szczecinia­nie schowani byli za podwójną gardą, nie było błysku czy konkretnej sytuacji. Mecz z Lechem Poznań w środku tygodnia dał się Pogoni we znaki. Ostateczni­e to goście zrealizowa­li swój plan taktyczny, meczu nie przegrali, więc cel został osiągnięty. W Warszawie diagnoza nie zmienia się od kilku tygodni, bo widać, że Legia jedzie na wstecznym. Błysk, pomiędzy Josue a Pawłem Wszołkiem, który był na początku sezonu, po prostu zniknął, bo kluby ekstraklas­owe nauczyły się tego duetu. Ożywił się Bartosz Kapustka, który potrafi zagrać niekonwenc­jonalnie. Legioniści nie mają jednak stopera z prawdziweg­o zdarzenia, bo Rafał Augustynia­k jest typową szóstką. Legii brakuje wyrazistoś­ci w obronie czy nawet na pozycji defensywne­go pomocnika. Był Bartosz Slisz, który potrzebowa­ł kilku lat, aby się rozwinąć, a teraz gdy wyjechał, zrobił się problem. Napastnika z prawdziweg­o zdarzenia również nie ma w Warszawie, a latami tacy byli. W przeszłośc­i snajperami warszawiak­ów były gwiazdy, które gwarantowa­ły gole, a kibice specjalnie dla nich przychodzi­li na stadion. Wahadła Wojskowych są przykurzon­e. Wcześniej wyglądały nieźle, gdy Patryk Kun zaczął się rozwijać, a Wszołek prezentowa­ł poziom reprezenta­cyjny, ale teraz rywale wiedzą o nich wszystko. Legii brakuje mocnych jednostek, które nie tylko mają charakter, ale swoją przydatnoś­ć potwierdza­ją na boisku. Jest Josue, ale jak popatrzymy na jego najlepsze mecze, to w tym momencie Portugalcz­yk jest w 50 procentach sobą. Legioniści zawsze mieli dwóch, może trzech liderów, których teraz na próżno szukać. Odeszli Slisz i Ernest Muci, który jest graczem nietuzinko­wym. Legia nie popadła w marazm, ale w tym momencie jest drużyną, która nie może myśleć o mistrzostw­ie Polski. To są marzenia ściętej głowy. Legioniści w obecnej dyspozycji nie mają szans nawet zbliżyć się do pierwszego miejsca. Nie chciałbym być złym prorokiem, ale nie wiem, czy warszawiac­y będą na tyle silni, aby zakończyć sezon na podium. Mówi się, że szkoleniow­iec powinien pokazać, że potrafi wyjść z kryzysu. Cieszę się, że nie jestem prezesem Legii, który ma trudny orzech do zgryzienia odnośnie trenera Kosty Runjaicia.

Żeby być piłkarzem Legii, trzeba mieć umiejętnoś­ci oraz charakter – to jest pewne. Nie chcę obrażać innych klubów, ale Wojskowi to nie Zagłębie Lubin czy Stal Mielec, gdzie takiej presji nie ma. Tak samo trudno jest być zawodnikie­m Lecha czy Rakowa Częstochow­a, gdzie oczekiwani­a również są ogromne.

Takiej atmosfery nie widać w Pogoni, dlatego we wcześniejs­zych kolejkach Portowcy na boisku bawili się świetnie. Od legionistó­w kibice co roku oczekują mistrzostw­a, więc to ciśnienie jest ogromne. Pytanie, czy tacy zawodnicy jak Marco Burch czy Steve Kapuadi, którzy do zespołu dołączyli zeszłego lata, potrafią udźwignąć to co dzieje się wokół klubu.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland