Powrót Kurminowskiego
Napastnik znowu strzela ważne gole i ma więcej trafień niż w ubiegłym sezonie, a Miedziowi oddalają się od strefy spadkowej.
Poszukiwania napastnika przez Zagłębie Lubin to saga trwająca od kilku lat i opierająca się głównie na nieskutecznych wyborach z zagranicy. Kilkanaście miesięcy temu Miedziowi pozyskali jednak snajpera, który kiedy tylko jest zdrowy, regularnie stara się dawać zespołowi coś pozytywnego i strzela kolejne ważne gole. Dawid Kurminowski po niedzielnym meczu z Koroną Kielce (1:0) ma już pięć trafień w tym sezonie, co oznacza, że już poprawił swój wynik z minionych rozgrywek (miał cztery bramki).
Wybijany z rytmu
Choć Kurminowski trafił do Zagłębia na początku poprzedniego sezonu, trudno powiedzieć, że na bramki dla zespołu z Dolnego Śląska pracuje od półtora roku. Napastnik krótko po podpisaniu kontraktu z Miedziowymi doznał kontuzji, która sprawiła, że pauzował ponad trzy miesiące. Jednak w najważniejszych momentach walki o utrzymanie pokazał, że warto było na niego czekać. Wiosną 2023 roku strzelił dla Zagłębia cztery ważne gole, wszystkie w meczach, w których drużyna prowadzona przez Waldemara Fornalika punktowała, a jego skuteczność okazała się jedną z najważniejszych przyczyn skutecznej walki o utrzymanie. Po zakończeniu rozbyli grywek Miedziowi zdecydowali się na wykupienie napastnika z duńskiego Aarhus, a on sam kolejnymi trafieniami na początku sezonu potwierdzał, że może być liderem ofensywy w zespole, który będzie walczył o coś znacznie cenniejszego niż utrzymanie. Dobry czas Kurminowskiego, podobnie jak całego Zagłębia, nie trwał jednak długo, a z odpowiedniego rytmu kolejny raz wybił go uraz.
Kibice z Lubina po powrocie napastnika na boiska zaczęli wyliczać mu minuty bez gola, a o tym, jak bardzo ciążyła mu zła seria, najlepiej świadczyły reakcje z listopadowego meczu przeciwko ŁKS (2:0). Miedziowi wpisywał się na listę strzelców, ale także stwarzał sytuacje kolegom oraz potrafił skutecznie popracować przy bronieniu dostępu do własnej bramki. Pod tym względem Kurminowski zaczął przypominać najlepszą wersję siebie, którą mieliśmy okazję poznać wiosną 2023 roku. Wtedy jedyny raz w ekstraklasowej karierze potrafił zdobywać bramki w dwóch meczach z rzędu, a te podobnie jak teraz przyniosły Zagłębiu cztery punkty (wtedy 2:2 z Koroną oraz 2:0 z Widzewem).
Pod nieobecność Fornalika
Seria meczów z trafieniem Kurminowskiego zatrzymała się wtedy na dwóch, jednak teraz w Lubinie liczą, że to dopiero początek strzeleckiej formy napastnika, który nabierał piłkarskiego doświadczenia w Lechu Poznań oraz MŠK Žilina na Słowacji. Zagłębie tej wiosny nawet przez chwilę nie chce zaplątać się w dyskusję na temat utrzymania, a skuteczna gra Kurminowskiego może sprawić nawet, że znowu zacznie spoglądać w górę tabeli PKO BP Ekstraklasy. Pół żartem, pół serio zauważyć należy także, że napastnik Miedziowych wrócił do oczekiwanej formy w meczach, w których przy linii bocznej nie było… trenera Waldemara Fornalika zawieszonego właśnie na dwie kolejki po czerwonej kartce otrzymanej w rywalizacji z Cracovią. 25-letni napastnik odżył pod okiem zastępującego go asystenta, a jednocześnie brata Tomasza. Przed przyszłotygodniowym powrotem byłego selekcjonera na ławkę będzie miał do przekazania wiele pożytecznych obserwacji.