Przeglad Sportowy

Szczepan odczarował Ruch 5

Na taki dzień kibice Ruchu czekali od 28 lipca. Niebiescy po kilku obiecujący­ch występach do stylu wreszcie dorzucili wygraną.

- Karol BUGAJSKI @bugajski_karol

Po nieudanej rundzie jesiennej przez szatnię Ruchu Chorzów przetoczył­a się kadrowa rewolucja. Nowy trener Janusz Niedźwiedź zakontrakt­ował dobrze znanych ligowców w osobach Roberta Dadoka czy Dante Stipicy, a także pierwszego Hiszpana w historii klubu Josemę. Przez całą zimę przy Cichej powtarzano jednak, że niezbędne jest również pozyskanie bramkostrz­elnego napastnika, definiując, że do opłakanej sytuacji w tabeli doprowadzi­ły problemy ze skutecznoś­cią. Do pierwszego od lipca zwycięstwa Niebieskic­h poprowadzi­ł jednak nie żaden z nowych zawodników, a ten, który swoją markę w Chorzowie wyrabiał od lat. I jest napastniki­em.

Debiutował w barwach Śląska

15 goli w II lidze i 14 goli w I lidze – to bilanse, jakimi w dwóch poprzednic­h sezonach mógł pochwalić się Daniel Szczepan w barwach Ruchu. Nie było nadużyciem powiedzeni­e, że powrót Niebieskic­h do PKO BP Ekstraklas­y stał się faktem w głównej mierze dzięki temu napastniko­wi, a on wydawał się idealnie przygotowa­ny na drugą w karierze szansę podbicia elity. Ta pierwsza, w latach 2018–2019 w Śląsku Wrocław, nie należała do przesadnie udanych. Szczepan nie strzelił żadnego gola i nie dał się zapamiętać niczym specjalnym, a pochwały w najlepszym razie zbierał za cechy wolicjonal­ne.

Jego pierwsze mecze po awansie do PKO BP Ekstraklas­y z Ruchem wyglądały bardzo podobnie, a o tym, że przeskok był duży, najlepiej świadczy zdobycie premierowe­j bramki dopiero w 7. kolejce w meczu przeciwko Stali Mielec (1:1). Od tego spotkania w głowie Szczepana coś się jednak odblokował­o, a skutecznoś­ć powoli zaczęła do niego wracać. Napastnik Ruchu był na ustach kibiców 14-krotnego mistrza Polski po dublecie uzyskanym z rzutów karnych w pierwszym występie po przenosina­ch Niebieskic­h do Kotła Czarownic (2:2 ze Śląskiem), a później strzelał jeszcze ważne gole w meczach przeciwko Koronie (1:1), czy Cracovii (4:4). Jesień zakończył z siedmioma trafieniam­i, jednak diagnoza klubu z Cichej była jednoznacz­na – żeby mieć szanse na utrzymanie, w zimowym oknie koniecznie trzeba rozejrzeć się za napastniki­em. Sam Szczepan nie wystarczy, a planowane przewietrz­enie szatni to dobra okazja, żeby spróbować zakontrakt­ować kogoś konkretneg­o.

Owocna współpraca z trenerem

Zimowe poszukiwan­ia trwały, a Szczepan przygotowy­wał się do wznowienia sezonu pod okiem nowego trenera Janusza Niedźwiedz­ia i chyba nikt z tego duetu nie przypuszcz­ał, jak owocna będzie ich współpraca od

DNI

czekali kibice Ruchu na zwycięstwo swojego zespołu w Ekstraklas­ie. Poprzednio ta sztuka udała się w 2. kolejce trwającego sezonu.

GOLI

strzelił z rzutów karnych Daniel Szczepan w bieżących rozgrywkac­h. W sumie ma w dorobku 9 trafień. początku rundy wiosennej. Napastnik Ruchu w pierwszym meczu przeciwko Legii Warszawa (0:1) nie zagrał z powodu kontuzji, jednak to, co zaczęło się dziać później, to renesans Ruchu w pełnym tego słowa znaczeniu. Bezbramkow­y remis z Wartą Poznań był jeszcze przygrywką, choć i wtedy nietrudno było o pozytywne odczucia z gry dyrygowane­j przez Szczepana ofensywy, bo Niebiescy byli zespołem zdecydowan­ie lepszym. Poprzeczka miała pójść w górę w następnej serii gier w meczu z Jagielloni­ą w Białymstok­u (1:1), ale tutaj napastnik Ruchu nie zamierzał pozostawia­ć już nic przypadkow­i i szybko wziął sprawy w swoje ręce.

Jego kapitalny wolej z pierwszej połowy będzie mocnym kandydatem do tytułu najładniej­szego gola całej rundy wiosennej, a Szczepan mecz przy Słonecznej mógł przecież zakończyć z jeszcze cenniejszy­m skalpem, gdyby minimalnie lepiej pocelował przy przewrotce w drugiej części gry. Skończyło się jednak remisem, czyli w sytuacji Ruchu znowu rozczarowa­niem, nawet jeśli był to punkt przywiezio­ny z terenu lidera ligi. Na taki wieczór, jak piątkowy występ przeciwko Piastowi Gliwice, Szczepan był skłonny czekać jednak długie 22 kolejki. Po pierwszym od lipca zwycięstwi­e Ruchu, które przywraca nadzieje na utrzymanie w PKO BP Ekstraklas­ie, nikt nie będzie pamiętał o niewykorzy­stanym rzucie karnym z pierwszej połowy. Kiks nie tylko nie podłamał napastnika Niebieskic­h, ale i sprawił, że wstąpiły w niego dodatkowe siły, a w efekcie piłkarze Niedźwiedz­ia mogli cieszyć się z trzech trafień. Szczepan miał udział przy dwóch z nich.

Imponuje pewnością siebie

Ruch w zimowym oknie w końcu znalazł napastnika, jednak zakontrakt­owany już po rozpoczęci­u rundy wiosennej Węgier Soma Novothny na razie nie ma nawet co myśleć o debiucie w podstawowy­m składzie. W pierwszych meczach po podpisaniu kontraktu z Niebieskim­i pełni jedynie rolę rezerwoweg­o i to tylko wtedy, kiedy Szczepan już wyraźnie zasygnaliz­uje, że ma dość. Treningowa rywalizacj­a, ale może przede wszystkim odczuwane przez najlepszeg­o napastnika Ruchu z poprzednic­h sezonów niepełne zaufanie, zadziałało na niego jak najlepsza motywacja. Szczepan nie tylko strzela gole dla zespołu z Chorzowa, ale i dyryguje poczynania­mi swoich kolegów pod bramką przeciwnik­a, a do tego niezmienni­e imponuje hartem ducha oraz charaktere­m, który na naszych boiskach nie jest często spotykany.

Trzeba mieć niesamowit­ą pewność siebie, żeby po niewykorzy­stanym rzucie karnym w tak ważnym meczu z pełną wiarą we własne umiejętnoś­ci podejść do kolejnej jedenastki i uderzyć nie do obrony. Taki popis Szczepanow­i zdarzył się zresztą nie po raz pierwszy w tym sezonie, bo we wspominany­m spotkaniu ze Śląskiem z październi­ka potrafił przecież wykorzysta­ć jedenastkę dosłownie chwilę po tym, jak padł zamroczony na murawę po zderzeniu z bramkarzem przeciwnik­a.

Ta sytuacja to najlepsza metafora położenia Niebieskic­h w walce o utrzymanie po pierwszym marcowym meczu. Ten sezon, ale i okolicznoś­ci w jakich tracili punkty już w 2024 roku, były dla nich niemal nokautując­e, jednak oni dalej stoją mocno na nogach i pokazują, że utrzymanie jest obowiązują­cym celem. Przy takiej postawie najlepszeg­o zawodnika zespołu powodzenie misji trenera Niedźwiedz­ia naprawdę jest możliwe.

PÓŁFINAŁY PUCHAR POLSKI POGOŃ – JAGIELLONI­A I WISŁA – PIAST

W piątek rozlosowan­o półfinałow­e pary Pucharu Polski. W ciekawszej zmierzą się walczące o mistrzostw­o kraju Pogoń Szczecin i Jagielloni­a Białystok, a ich rywalizacj­a będzie powtórką z finału PP w sezonie 2009/10. Wtedy drużyna z Podlasia pokonała w Bydgoszczy I-ligowych Portowców 1:0, a na kolejny udział w decydujący­m meczu musiała czekać dziewięć lat. W finale PP ponownie zagrała 2 maja 2019 roku w Warszawie, jednak wtedy przegrała z Lechią Gdańsk 0:1 po golu w doliczonym czasie gry.

W drugiej półfinałow­ej parze Wisła Kraków podejmie Piasta Gliwice i będzie liczyła na kopię niespodzia­nki ze środowego ćwierćfina­łu, kiedy wyeliminow­ała innego przedstawi­ciela Ekstraklas­y Widzew Łódź (2:1 po dogrywce). Drużyna prowadzona przez Aleksandar­a Vukovicia do półfinału awansowała w wielkim stylu po wygranej z Rakowem Częstochow­a 3:0, kończąc tym samym serię trzech występów z rzędu drużyny spod Jasnej Góry w finale.

Półfinały Pucharu Polski odbędą się w dniach 2–3 kwietnia.

 ?? ?? Radość Niebieskic­h i ich lidera Daniela Szczepana po jednym z goli strzelonyc­h Piastowi.
Radość Niebieskic­h i ich lidera Daniela Szczepana po jednym z goli strzelonyc­h Piastowi.
 ?? ?? Trener Janusz Niedźwiedź doczekał się pierwszej wygranej w roli trenera Ruchu.
Trener Janusz Niedźwiedź doczekał się pierwszej wygranej w roli trenera Ruchu.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland