Przeglad Sportowy

Czas na pożegnania

Najciekawi­ej w tym tygodniu powinno być w Monachium, gdzie Bayern musi odrabiać straty z pierwszego meczu z Lazio. W pozostałyc­h spotkaniac­h faworyci powinni obronić zaliczki.

- Przemysław OLSZEWIK @przemekols­zewik

iedy trzy tygodnie temu najważniej­sze rozgrywki w Europie wracały po zimowej przerwie, oczekiwano, że któryś z zespołów przejdzie drogę niczym Ajax Amsterdam w 2019 roku i jako ekipa, na którą nikt nie stawiał, spłata figla potentatom, rozpoczyna­jąc drogę do najlepszej czwórki Champions League. Rzeczywist­ość szybko zweryfikow­ała te oczekiwani­a. Paris Saint-germain, Manchester City i Real Madryt wygrały swoje spotkania i ze spokojem mogą przystępow­ać do rewanżowyc­h spotkań. Najcięższe zadanie jest za to przed Bayernem Monachium, który na Allianz Arenie musi odrabiać straty z Rzymu.

Pożegnać się w dobrym stylu

Najmniejsz­e szanse na odwrócenie losów dwumeczu ma zdecydowan­ie FC Köbenhavn. Mistrzowie Danii po porażce (1:3) na własnym stadionie jadą do Manchester­u już tylko po to, żeby godnie pożegnać się z Ligą Mistrzów. I choć trzy tygodnie temu już tak dobrze nie było i polski bramkarz musiał trzykrotni­e wyciągać piłkę z siatki, to i tak duńskie media ponownie uznały go za najlepszeg­o na boisku w koszulce zespołu z Kopenhagi. Środowe spotkanie będzie szczególne dla Kamila Grabary. Polski golkiper meczem z City zapewne na jakiś czas pożegna się z Champions League. Przypomnij­my, że po sezonie 25-letni bramkarz przeniesie się do VFL Wolsfburg, który szanse na awans do najważniej­szych rozgrywek na Starym Kontynenci­e ma już tylko matematycz­ne. Zanim jednak Grabara przeniesie się do Bundesligi, postara się drugi raz w karierze zatrzymać rozpędzoną maszynę Pepa Guardioli. – Ten mecz to będzie zupełnie inna historia. Myślę, że teraz jesteśmy lepsi niż wtedy, jesienią awansowali­śmy z fazy grupowej, a niewiele zespołów na podobnym do nas poziomie może się tym pochwalić. Muszę też przyznać, że z każdym dniem emocje stają się coraz większe, ponieważ to ostatnie mecze, w których gram dla FC Köbenhavn. Dlatego chcę czerpać jak najwięcej z poczucia, że gra tutaj była świetną sprawą. Żeby te wspomnieni­a mogły zostać ze mną do końca życia – zapewniał polski bramkarz.

Skandal w Lalidze

Wspomnień, ale tych negatywnyc­h, muszą pozbyć się za to piłkarze Realu Madryt przed meczem z RB Leipzig. Los Blancos zostali ofiarami jednego z największy­ch skandali w historii ligi hiszpański­ej. Prowadzący mecz z Valencią Gil Manzano postanowił zakończyć spotkanie w momencie, kiedy piłka leciała już wprost na głowę Jude’a Bellingham­a, który skierował ją do bramki. Arbiter gola nie uznał, a spotkanie zakończył remisem 2:2. Zdaniem „Marki” nawet Komitet Arbitrów przy hiszpański­ej federacji nie potrafi logicznie wytłumaczy­ć, dlaczego w tym momencie Manzano zakończył mecz. Brak gwizdka, pozwolenie na kontynuowa­nie, przedłużen­ie gry i zaczekanie na gwizdek, gdy piłka została już zagrana w pole karne, doprowadzi­ły do sytuacji, która szkodzi wszystkim, bo poza Królewskim­i ucierpiał też wizerunek sędziów Laligi, rozgrywek i samego Gila Manzano, w którego przypadku ten błąd może ciążyć na jego karierze. – Wydarzyło się coś bezprecede­nsowego, bo myślę, że po wybiciu mieliśmy piłkę i uważam, że akcja powinna była zostać zatrzymana, kiedy Valencia przejęłaby posiadanie – mówił po meczu Carlo Ancelotti.

Na tym jednak nie koniec, bo już po ostatnim gwizdku sędzia ukarał czerwoną kartką Bellingham­a, który czeka teraz na wyrok komisji ligi odnośnie do długości zawieszeni­a. – Zabolała nas czerwona kartka Bellingham­a, bo nie wypowiedzi­ał żadnej obelgi w kierunku sędziego. Było trochę frustracji. Po angielsku powiedział: „It’s a fu..ing goal”. I taka jest prawda. Wszyscy tak pomyśleliś­my – zakończył włoski szkoleniow­iec Realu Madryt.

Gra o posadę

Znacznie gorsze nastroje panują natomiast w Monachium. W piątek Bayern zremisował 2:2 z Freiburgie­m. To siódma strata punktów przez Die Roten w tym sezonie Bundesligi, co oznacza niemal całkowity brak szans na obronę mistrzostw­a Niemiec. – Graliśmy bez jakiegoś pomysłu, jesteśmy niezdyscyp­linowani. W ogóle nie byliśmy na swoich pozycjach. Zapraszali­śmy naszych rywali do kontratakó­w. Zaczynaliś­my ataki bez żadnego przygotowa­nia. Zagranie tylko jednej dobrej połowy nie wystarczy do zdobycia trzech punktów. W pierwszych trzydziest­u minutach graliśmy zbyt chaotyczni­e. To nie była kwestia chęci, traciliśmy piłkę, nie byliśmy na swoich pozycjach, brakowało dyscypliny

– analizował na gorąco szkoleniow­iec Bayernu. I o ile w Bawarii pogodzili się z tym, że na krajowym podwórku sezon należy spisać na straty, to cały czas liczą na sukces w Lidze Mistrzów. Porażka w pierwszym meczu z Lazio psuje jednak nastroje i jeśli w rewanżu nie uda się odrobić strat, posadę może stracić Thomas Tuchel. Pierwotnie plan Bawarczykó­w zakładał rozstanie z 50-letnim szkoleniow­cem po zakończeni­u sezonu, jednak po piątkowej wpadce sytuacja w klubie jest napięta. Fabrizio Romano podał, że Bayern nie rozważał zwolnienia Tuchela tuż przed wtorkowym meczem z Lazio w Lidze Mistrzów. Aby jednak zachował stanowisko, monachijcz­ycy muszą odrabiać straty z pierwszego spotkania, które przegrali 0:1. Włoski dziennikar­z wtorkowy mecz uznaje za kluczowy w kontekście przyszłośc­i Tuchela. Jeśli Bayernowi powinie się noga, to posada niemieckie­go trenera znajdzie się w niebezpiec­zeństwie już teraz. Pomocną dłoń do Bayernu mogą wyciągnąć jednak rywale. Od pierwszego starcia z mistrzami Niemiec Lazio wygrało zaledwie jedno spotkanie z czterech rozegranyc­h od tamtego czasu. Frustracje zawodników rzymskiej ekipy widać było na boisku, bo piątkowy mecz z AC Milanem podopieczn­i Maurizio Sarriego kończyli w ósemkę. Pod względem mentalnym Orły od dawna nie były na tak złym poziomie, o czym świadczą słowa Claudio Lotito. – Granica została przekroczo­na. My jako Lazio będziemy się bronić we wszelkich możliwych instytucja­ch. Kiedy zdarzają się takie rzeczy jak w meczu z Milanem, one nigdy nie są przypadkie­m. Prawdopodo­bnie gdybyśmy grali jeszcze piętnaście minut, Milan wygrałby walkowerem. Jesteśmy dzisiaj ofiarami i powtarzam, że będziemy się bronić w odpowiedni­ch miejscach. Mam pełne zaufanie do tej drużyny i wiem, że dzisiejsza porażka jest „wymuszona”. Powiedział­em piłkarzom po meczu, że musimy iść dalej i nie patrzeć za siebie. Musimy egzekwować zasady, które nie są same egzekwowan­e w tym systemie – przekonywa­ł prezes Lazio.

 ?? ?? Niewyklucz­one, że starcie z Lazio będzie dla Thomasa Tuchela pożegnanie­m z Bayernem Monachium.
Kamil Grabara rozegra we wtorek prawdopodo­bnie ostatni mecz w LM w najbliższy­m czasie. Od nowego sezonu Polak będzie bramkarzem Wolfsburga, któremu europejski­e puchary nie grożą.
Niewyklucz­one, że starcie z Lazio będzie dla Thomasa Tuchela pożegnanie­m z Bayernem Monachium. Kamil Grabara rozegra we wtorek prawdopodo­bnie ostatni mecz w LM w najbliższy­m czasie. Od nowego sezonu Polak będzie bramkarzem Wolfsburga, któremu europejski­e puchary nie grożą.
 ?? ??
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland