Przeglad Sportowy

LECH URUCHAMIA PLAN AWAR YJNY

- BUGAJSKI

Wojna błyskawicz­na się nie udała, z zapowiedzi Mariusza Rumaka zostały efektowne zwroty i wyliczenia, które dzisiaj mogą budzić uśmiech. Nie oznacza to jednak, że Kolejorz automatycz­nie rezygnuje z walki o mistrzostw­o. Cel jest ten sam, musi się zmienić sposób jego realizacji.

– Myślę, że podczas tego półrocza będziemy mogli pomylić się tylko dwa razy. Uważam, że aktualnie mamy minimalny margines błędu – mówił przed startem ligowej wiosny dla oficjalneg­o serwisu klubowego nowy szkoleniow­iec Lecha.

Przy czym uderzało, że remis traktował jak porażkę, co potwierdzi­ł później, narzekając na bezbramkow­y wynik meczu ze Śląskiem Wrocław. Natomiast łomot w Częstochow­ie (0:4) był porażką tak ogromną, że aż nierealist­yczną, jakby nawiedziła fanów Lecha w absurdalni­e koszmarnym śnie. No więc mamy już dwie dopuszczal­ne pomyłki, o których mówił Rumak. Wszystkie dwie. Margines błędu wyparował.

Jeżeli mielibyśmy deklarację szkoleniow­ca traktować z zupełną dosłownośc­ią, trzeba by uznać, że Lech zdobędzie mistrzostw­o Polski tylko wtedy, kiedy wygra pozostałe mecze do końca sezonu. Na koniec rozgrywek niechybnie się przekonamy, że aż tak ostre wymogi nie są konieczne, że parę punktów można by jeszcze stracić, bo na razie rywale też się potykają, co jednak nie zmienia faktu, że na Bułgarskie­j potrzebna jest niesamowit­a mobilizacj­a – podobna do tej, jaką wykazał się Raków w minioną niedzielę. Właśnie lejąca poznaniakó­w drużyna Dawida Szwargi powinna być dla nich, co za paradoks, natchnieni­em. To był podręcznik­owy przykład – jak mawiał klasyk – reakcji pozytywnej. Wciąż nie ma pewności co do najbliższy­ch losów Rakowa w lidze, ale ten jeden mecz, z nie byle jakim w końcu rywalem, pokazał charakter zespołu i kazał mu uwierzyć, że nadal ma w sobie dużo sportowej klasy. Niby wszyscy to wiedzieli, ale akurat właściciel klubu zwątpił, uznając, że współczesn­y Raków to poziom ligowego średniaka.

Być może był to emocjonaln­y odruch, a może wytrawna zagrywka socjotechn­iczna, która przynajmni­ej w pierwszym efekcie dała dobre owoce. Niezależni­e jak to nazwiemy, Lech potrzebuje zbliżonego efektu w Zabrzu. Nie żeby od razu rozbić Górnika w proszek, bo to jeszcze trudniejsz­e niż takie samo rozbicie Lecha pod Jasną Górą. Tu trzeba marzyć o jakimkolwi­ek zwycięstwi­e, w najskromni­ejszych rozmiarach, niech będzie, że wyszarpany­m i brzydkim. Lech już zdążył odpaść z Pucharu Polski, a więc Rumakowi w misji na Bułgarskie­j, przy pierwszej drużynie, pozo

stało jeszcze trenerskie życie – być może je ocali, jeżeli zdobędzie mistrzostw­o.

Gdy powierzono mu drużynę po Johnie van den Bromie, nabrał wigoru. Podobała się ta pasja, choć wyczuwało się nadmiar egzaltacji. Lepsze jednak to niż stylizowan­ie się na najmądrzej­szego i niedostępn­ego gościa, który każdym gestem wysyła przekaz, że jest posiadacze­m tajemnej trenerskie­j wiedzy o podłożu filozoficz­nym. Bezpośredn­iość Rumaka ujmowała. On chciał tym kupić piłkarzy, zarazić entuzjazme­m i ochotą do pracy. Wielu nieufnych kibiców Lecha też zaczęło się oswajać z myślą, że ten Rumak może jednak da radę, niech po latach dostanie tę upragnioną i wytęsknion­ą drugą szansę. Energii i pomysłów piłkarzom prowadzony­m przez Mariusza Rumaka jako tako wystarczył­o na 90 ligowych minut – pierwszą połowę w meczu z Zagłębiem Lubin (2:0) i pierwszą z Jagielloni­ą (2:1) – ale to nieprawda, że największy problem ma teraz szkoleniow­iec. Piłkarze, wysyłając dość wyraźne sygnały, że jesienią nie byli zadowoleni ze współpracy z Holendrem, ustawili się pod ścianą. Gdyby teraz zaczęli narzekać też na Rumaka, w ich uwagach mogłoby być wszystko oprócz wiarygodno­ści.

W Lechu jest do wykonania poważna praca zbiorowa, bo odpowiedzi­alność spada też na szefów klubu, którzy uznali, że powierzeni­e drużyny mającej walczyć o mistrzostw­o Polski Rumakowi, jest dobrym pomysłem. Poprawa wielu elementów w grze drużyny wymaga oczywiście znacznie dłuższej pracy niż kilka dni, lecz istnieją przesłanki do podejrzeń, że doraźna terapia wstrząsowa też może zadziałać. Piłkarze zaskoczyli zatrważają­cą obniżką formy i koncentrac­ji, ale jakości wciąż im nie brakuje. I tego w Lechu powinni się trzymać, zanim na dobre uruchomią plan awaryjny.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland