Młodość kluczem do mistrzostwa
Niedzielny mecz Liverpoolu z Manchesterem City może zadecydować o tytule mistrzowskim w Anglii. Oba zespoły liczą na swoje młode gwiazdy.
To obecnie najlepszy piłkarz w całej Premier League pod względem liczby rzeczy, które robi na boisku. To niewiarygodne. To będzie legendarny zawodnik. W tak krótkim czasie rozegrał tyle minut, zdobył tyle tytułów i bramek – zachwycał się po wygranych derbach Manchesteru Pep Guardiola. A chodziło mu rzecz jasna o Phila Fodena, którego dwie bramki zapewniły drużynie zwycięstwo 3:1 i pozwoliły uniknąć niezwykle kosztownej wpadki. Podobnie wyglądało to tydzień wcześniej, gdy 23-latek strzelił jedynego gola w meczu z Bournemouth. To między innymi dzięki kapitalnej formie Fodena mistrzowie Anglii tracą tylko punkt do pierwszego w tabeli Liverpoolu. A w niedzielę (początek meczu o 16.45) dojdzie do ich bezpośredniego starcia, które może rozstrzygnąć walkę o tytuł. The Reds zrobią wszystko, by powstrzymać Manchester City przed wygraniem Premier League czwarty raz z rzędu. A Jürgen Klopp także będzie liczył na błysk młodych piłkarzy.
Siła z ławki
– Nasz skład jest głębszy, niż myśleliśmy. Mówiłem to wielokrotnie, bez młodych zawodników nie byłoby nas tutaj – podkreślał po zwycięstwie nad Chelsea (1:0 po dogrywce) w finale Pucharu Ligi Klopp. Gdy kontuzje wykluczyły liderów jego drużyny, Niemiec nie wahał się i dał szansę zawodnikom z akademii. Przeciwko Chelsea zagrali 19-letni Bobby Clark i James Mcconnell czy rok młodszy Jayden Danns, który trzy dni później strzelił dwa gole w meczu Pucharu Anglii z Southampton. A to tylko część piłkarzy, którzy mają zapewnić świetlaną przyszłość na Anfield. W niedzielę większe szanse na występ w meczu z Manchesterem City mają bowiem 20-letni Conor Bradley i Harvey Elliott czy 21-letni Jarell Quansah. Uprawniony do gry – na razie w Lidze Europy – został też 20-letni młodzieżowy reprezentant Polski Mateusz Musiałowski.
Jürgen Klopp nie boi się postawić na mniej doświadczonych piłkarzy i regularnie korzysta z możliwości przeprowadzenia pięciu zmian. A to przynosi efekty. Jamie Carragher, były piłkarz The Reds, a obecnie ekspert Sky Sports, zapowiadając to spotkanie, skupił się właśnie na tym aspekcie. A liczby doskonale obrazują różnice w porównaniu do innych drużyn.
– Odkąd zmieniono zasady i trenerzy mogą przeprowadzać pięć zmian, nikt nie wykorzystał tego lepiej niż Klopp – stwierdza Carragher, podkreślając, że Liverpool dzięki przeprowadzeniu tylu zmian był w stanie strzelić w tym sezonie aż 24 gole po 75. minucie spotkania. A te przyczyniły się do zdobycia dodatkowych piętnastu punktów – to o cztery więcej niż The Citizens i sześć więcej niż Arsenal.
Fatalna seria
Zdaniem Carraghera to Manchester City ma najlepszą drużynę i indywidualności spośród zespołów rywalizujących o mistrzostwo, ale to wcale nie oznacza, że Liverpool i Arsenal są bez szans w wyścigu o tytuł. Tym bardziej że tuż przed wyjazdami na Anfield kibice The Citizens od lat mogą mieć koszmary.
Liczby są bezwzględne dla obrońców tytułu. Manchester City wygrał tylko jedno z ostatnich dziesięciu spotkań na stadionie Liverpoolu, ale nawet to nie pokazuje skali problemu. W końcu gdy już ponad trzy lata temu goście wygrali 4:1 dzięki golom Ilkaya Gündogana, Raheema Sterlinga i Fodena, było to dla nich pierwsze zwycięstwo od… 2003 roku, gdy bohaterem meczu został Nicolas Anelka. Co więcej, by znaleźć trzeci taki mecz, trzeba się cofnąć aż do 1981 roku.
Gracze Guardioli do kluczowego dla losów sezonu spotkania podejdą po serii pięciu zwycięstw z rzędu, ale mimo to nie brakowało głosów, że spośród trzech kandydatów do tytułu to właśnie Manchester City w ostatnim czasie prezentuje się najsłabiej. Wszystko może zmienić jednak niedzielne spotkanie, a w The Citizens po prostu nie można wątpić. Tym bardziej że w ostatnich trzech spotkaniach strzelili aż dwanaście goli. I tu wracamy do punktu wyjścia i podkreślenia tego, jak ważni w obu zespołach są młodzi piłkarze. Przecież o sile ofensywnej Manchesteru City stanowią między innymi 21-letni Jeremy Doku, 23-letni Erling Haaland i rok starszy Julian Alvarez.
Kanonierzy dają sygnał
Przyglądając się walce o tytuł w Anglii i podkreślając kluczową rolę młodych piłkarzy, nie sposób nie wspomnieć o Arsenalu. Na 11 kolejek przed końcem sezonu gracze Mikela Artety są tylko dwa punkty za Liverpoolem, a ostatnimi występami dali jasny sygnał, że są w stanie zdobyć mistrzostwo po 20 latach przerwy. Jeszcze niedawno Kanonierzy mieli olbrzymie problemy w ofensywie, teraz po prostu trudno w to uwierzyć. W ostatnich czterech ligowych spotkaniach Arsenal pewnie wygrał z Sheffield United, Newcastle, Burnley i West Hamem, stracił tylko jedną bramkę, a w tym czasie strzelił ich aż 21. A wcześniej gracze Artety wygrali kluczowy mecz z Liverpoolem (3:1), między innymi dzięki golom 22-letnich Bukayo Saki i Gabriela Martinellego. Końcówka sezonu Premier League już dawno nie zapowiadała się tak elektryzująco. W grze o tytuł są aż trzy zespoły, a kandydatów na nieoczywistych bohaterów nie brakuje. Końcowe odliczanie czas zacząć.